Archive for the ‘Ateny i okolice’ Category

Ogrody Narodowe

Ogrody Narodowe (otwarte od świtu do zmierzchu; wstęp wolny), z tyłu Vouli, to jeden z najprzyjemniejszych rejonów miasta. Kwiatów jest tu raczej niewiele, ale schronienie przed letnimi upałami i smogiem zapewniają gęsto rosnące drzewa, krzewy i pnącza, stawy z kaczkami i szumiące cicho kanały irygacyjne. Pierwotnie były to prywatne ogrody królewskie, „oczko w głowie” królowej Amelii. Zostały one założone w latach czterdziestych XIX w. Złośliwi twierdzą, że w tamtych czasach niewielka grecka marynarka wojenna zajmowała się niemal wyłącznie zwożeniem tu ze wszystkich zakątków globu coraz to nowych gatunków rzadkich roślin, często przekazywanych w darze przez innych monarchów.

Ostatnimi czasy ogrody wyraźnie podupadły: nie czyści się stawów, nie przycina drzew, Muzeum Botaniczne najczęściej jest zamknięte, zaś mini-zoo stało się obiektem ataków rozmaitych grup obrońców środowiska naturalnego i praw zwierząt. Jakby tego było mało, utworzona niedawno komisja do spraw budowy metra domaga się (na razie bezskutecznie) przekazania jej jednej dziesiątej powierz­chni parku, by wybudować kanały wentylacyjne z podziemnych tuneli. Oznaką coraz większego upadku ogrodów są też wałęsające się w nich niezliczone, na wpół dzikie koty, porzucane tu często przez znudzonych właścicieli. Praktyka ta przybrała takie rozmiary, że władze zmuszone były w końcu wydać oficjalny zakaz. Mimo wszystko trudno w mieście o lepsze miejsce, w którym można by w spokoju poczytać lub poczekać na wieczorny prom czy samolot.

Przedłużeniem ogrodów od strony południowej jest otwarty całą dobę Zapion, ze wspaniałą neoklasycystyczną halą wystawową w kształcie półksiężyca, również autorstwa duńskiego architekta Hansena (tego od gmachu Uniwersytetu). Przez pewien czas była to siedziba Greckiego Radia Państwowego, obecnie w hali odbywają się głównie konferencje prasowe i wystawy handlowe.

Sąsiadująca z Zapionem kawiarnia-ouzeri Aigli niegdyś należała do najelegant­szych w mieście, dzisiaj jest zamknięta na głucho. Nieco mniej wytworna, ale ocieniona kawiarnia Oasis znajduje się natomiast przy wschodnim (górnym) wyjściu z parku na ulicę Irodou Attikou.

Po drugiej stronie Irodou Attikou wznosi się z kolei Pałac Prezydencki, w którym aż do abdykacji Konstantyna II w 1967 r. mieszkali wszyscy królowie greccy. Wartę przed gmachem pełnią oddziały evzonów. Okoliczne ulice, pełne ambasad i niemal pozbawione sklepów i restauracji, są bardzo eleganckie i często patrolowane przez policję. W pobliżu, przy Odos Rigilis mieści się siedziba centroprawicowej partii Nea Dimokratia, oraz wojskowy Klub Oficerski, w którym w przeszłości spiskowano przeciwko demokracji.

Plac Sintagma

Większość budynków wokół placu jest nowoczesnych i nijakich, starsze spotkać można na wzgórzu po stronie wschodniej, w rejonie Vouli, czyli Greckiego Parlamentu Narodowego. Gmach wzniesiono w latach trzydziestych XIX w. jako pałac pierwszego greckiego monarchy, bawarskiego króla Ottona. W pobliżu, przed Grobem Nieznanego Żołnierza, co jakiś czas odbywa się — w asyście tłumów turystów — zmiana warty evzonów, czyli gwardzistów, wystrojonych w fantazyjne fezy z wielkim pomponem, spódniczki i wełniane getry (jest to nieco upiększona wersja tradycyjnego stroju góralskiego). Męskość gwardzistów poddawał w wątp­liwość m. in. Hemingway, ale w istocie tworzą oni prawdziwie elitarne oddziały, w których służyć mogą tylko żołnierze co najmniej dwumetrowego wzrostu i odpowiedniej wagi; dawniej dostawali się do nich niemal wyłącznie poborowi z górskich wiosek.

Z sąsiednich budynków na uwagę zasługuje największy w Atenach Hotel Grandę Bretagne, który podczas ostatniej wojny o mało co nie stał się grobem Winstona Churchilla. Brytyjski przywódca zjawił się w stolicy Grecji w dzień Bożego Narodzenia 1944r. w związku z tzw. Dekamvrianami („wydarzeniami grudniowy­mi”), czyli trwającymi miesiąc walkami ulicznymi między wojskami brytyjskimi a komunistyczną partyzantką ELAS. Sabotażystom z ELAS udało się umieścić w kanałach pod hotelem potężny ładunek wybuchowy, za pomocą którego zamierzali wysadzić w powietrze greckich i brytyjskich dostojników. Do zamachu ostatecznie nie doszło, przy czym różne źródła podają dwa całkowicie odmienne wyjaśnienia: według jednego bomba została w porę odkryta przez pracownika hotelowej kuchni, według drugiego usunęli ją sami partyzanci z ELAS, kiedy zorientowali się, iż w zamachu zginąć mógłby również sam Churchill.

„Sindagma” to po grecku „konstytucja”; nazwa ta nawiązuje do wydarzeń z 1843 r., kiedy to król Otton proklamował — wprawdzie niechętnie — z balkonu swego pałacu pierwszą grecką Ustawę Zasadniczą. Plac jest najważniejszym miejscem rozmaitych demonstracji, jak choćby protestów związków zawodowych przeciwko rządowym projektom cięć w budżecie, czy blokad dróg, organizowanych przez ateńskich taksówkarzy, zaniepokojonych propozycjami ograniczenia ich przywilejów w ramach walki z zanieczyszczeniem powietrza w stolicy. Tutaj też w czasie kampanii przedwyborczej odbywają się główne wiece największych partii politycznych z udziałem nawet stu tysięcy śpiewających, wymachujących flagami Greków. Naziemny transport publiczny właściwie przestaje wówczas funkcjonować i jedynym czynnym środkiem komunikacji pozostaje metro.

Z powrotem w stronę Sintagmy

Wzdłuż szerokich, ruchliwych alei Stadiou, Panepistimiou i Akadimias, położonych między kontrkulturową Eksarhią a niechlujnym niekiedy bazarem, ciągną się szeregi sklepów, upchanych zwykle w przepastnych, czasami bogato zdobionych pasażach, które niewątpliwie znalazłyby uznanie w oczach bawarskich architektów.

Jeśli nie zważać na hałaśliwe niebieskie autobusy miejskie sunące wzdłuż Akadimias, to tereny wokół neoklasycystycznych budynków Biblioteki Narodowej i Uniwersytetu zdawać się mogą oazą spokoju. Porozrzucane budynki, projektu Duńczyka Christiana Hansena, stanowczo zasługują na uwagę — ich krzykliwy wystrój daje bowiem niezłe (choć zarazem alarmujące) wyobrażenie tego, jak musiały wyglądać budowle antyczne bezpośrednio po malowaniu ścian. Dysponując czasem, warto tu też zaliczyć dwa pomniejsze, acz całkiem sympatyczne muzea poświęcone historii miasta i kraju.

Pierwsze z nich. Narodowe Muzeum Historii (wt.-pt. 9.00-13.30, sb. i nd. 9.00-12.30; 200dr; D3), mieści się w starym gmachu Parlamentu (od lat sześć­dziesiątych XIX w. do 1935 r.) przy Platia Kolokotroni. Większość eksponatów, pochodzi z okresu Bizancjum i średniowiecza, duży dział poświęcono też Powstaniu Greckiemu (1821-29, powstanie Greków przeciw władzy tureckiej; w roku 1823 Byron wyjechał do Grecji, by wziąć udział w powstaniu, i tam zmarł, dlatego też w muzeum wystawiono m. in. miecz i hełm poety).

Drugie muzeum, Muzeum Miasta Aten (pn., śr., pt. i sb. 9.00-13.30; 100 dr; D3), mieści się w dawnym Pałacu Królewskim, Paparigopoulou 7, przy Platia Klafthomonos. W latach trzydziestych ubiegłego stulecia pałac był rezydencją króla Ottona, dopóki w 1842r. nie wzniesiono nowego przy placu Sintagma (obecnie jest to gmach Parlamentu). Z eksponatów (głównie starych rysunków, druków i rycin) najciekawszy — a z dzisiejszej perspektywy wręcz przygnębiający — wydaje się plan miasta z roku 1842, kiedy to stolica Grecji liczyła sobie ledwo trzysta domostw.

Eksarhia i z powrotem w stronę Sintagmy

Eksarhia to około pięćdziesiąt ulic wciśniętych między Narodowe Muzeum Archeo­logiczne a wzgórze Strefi, słynących z bujnego życia nocnego. Od wczesnych lat osiemdziesiątych otwierano tu chętnie (bądź przenoszono z Plaki) rozmaite ouzeri, kluby nocne i tawerny z autentyczną grecką muzyką na żywo. Dzielnica kojarzona jest też (przynajmniej przez prasę) z ateńską zbuntowaną młodzieżą, tak zwanymi anarchistami zajmującymi się wybijaniem szyb w samochodach, malowaniem na murach czarnych graffiti, podkładaniem od czasu do czasu jakiejś bomby i handlem narkotykami, co rzecz jasna napawa przerażeniem wszystkich szacownych i bogo­bojnych obywateli.

Rzeczywistość jest daleko bardziej prozaiczna i niepodobna do opowieści ateńczyków, chętnie ubarwiających obraz życia w stolicy. Policja wkracza tu sporadycznie, narkomanów kręci się niewielu, większość awantur to prywatne porachunki skłóconych sąsiadów, zaś pod względem pijaństwa dzielnicy daleko do tego, co obserwuje się w miastach północnej czy wschodniej Europy. W konfrontacji z cenami okazuje się, że Eksarhia jest droga i mało którego studenta stać na kupno więcej niż jednego drinka dziennie.

Piętro: Thira, ceramika i monety

Zwiedzanie wystawionych na piętrze dzieł sztuki z Thiry wymaga sporych rezerw energii. Pieczołowicie odrestaurowane freski przedstawiające małpy, antylopy i kwiaty plus malowane drewniane krzesła i łóżka po prostu zwalają z nóg. Wszystko powstało ok. 1450 r. p.n.e., kiedy na Krecie istniała cywilizacja minojska, i zostało wykopane w Akrotiri na wyspie Thira (Santoryn).

W innych salach na piętrze wystawiono zbiory ceramiki. Sale 49-50 zajmuje sztuka geometryczna (1000-700 p.n.e.), 52-53 — ceramika czarnofigurowa z VI w., 54 — ceramika czarno- i czerwonofigurowa, zaś 55 i 56 — białe urny na prochy zmarłych i ceramika z IV w. Wiele z tych eksponatów jest uderzająco pięknych, niestety nie zadbano o opatrzenie ich jakimikolwiek informacjami czy wyjaśnieniami, tak że wielu turystów — z braku czasu bądź kondycji — w ogóle omija tę część muzeum.

W południowym skrzydle budynku, do którego wchodzi się na pierwszym piętrze, zwiedzającym udostępniono zbiory monet, liczące w sumie przeszło 400 tysięcy sztuk i obejmujące okres od czasów mykeńskich (z homeryckim motywem podwójnego topora) po macedońskie. W gablotkach wystawiono jedynie niewielką część całej kolekcji, także i w tym przypadku zupełnie bez wyobraźni i polotu.

Rzeźba

Większość pozostałych sal na parterze, zimnych i cokolwiek obskurnych, tworzy dział Rzeźby. Ekspozycja rozpoczyna się w sali 7, na lewo od głównego wejścia do muzeum, i ukazuje chronologicznie rozwój rzeźby — od archaicznej przez antyczną i helleńską (sale 7-31) aż po rzeźbę pozostającą pod wpływem rzymskim i egipskim (sale 41-43).

Dział ten najlepiej zwiedzać w takiej właśnie kolejności, dzięki czemu wyraźnie uchwycić można stopniowy rozwój tej dziedziny sztuki od sztywnych, stylizowanych przedstawień typowych dla VII w. p.n.e., ku coraz swobodniejszemu, pozbawione­mu ograniczeń naturalizmowi.

Najciekawsze spośród najstarszych eksponatów to Stela Młodego Wojownika Aristiona [e], z delikatnie rzeźbioną brodą, włosami i fałdami tuniki (sala 11), oraz kouros (posąg wyidealizowanego młodzieńca) Krezusa w sali 13 [f]. Obie rzeźby pochodzą z końca VI w. p.n.e. Aby nie przegapić innych wspaniałości, trzeba bystrego oka. Za kourosem Krezusa stoi np. niepozorna plinta, niegdyś służąca za podstawę jakiegoś posągu, zdobiona reliefem przedstawiającym po jednej stronie młodzieńców ćwiczących w gimnazjum, a po drugiej grupę rozbawionych przyjaciół napuszczających na siebie psa i kota (rozrywka ta jest dość pospolita również i we współczesnej Grecji).

Zbiory w sali 15 obejmują sztukę antycznej Grecji. Pośrodku stoi pochodzący z połowy V w. p.n.e. Posąg Posejdona [g], wyłowiony z morza w okolicach Eubei w latach dwudziestych naszego stulecia. Bóg przymierza się do rzutu trójzębem, umięśnione ciało jest w doskonałej równowadze, jego ciężar spoczywa na nodze wysuniętej do przodu — w sumie powstaje model doskonale pięknego, idealnego mężczyzny. Bardziej statyczny, choć nie mniej ważny jest, ustawiony w tej samej sali, kunsztownie wykonany Relief eleuzyński [h], przedstawiający boginię płodności w towarzystwie córki Persefony, ofiarującą ludziom kłosy zboża, czyli symbol wiedzy o uprawie ziemi.

Z innych ważniejszych rzeźb antycznych warto wspomnieć wydobytego z tego samego wraku co Posejdon, Małego jeźdźca (sala 21; [i]) popędzającego konia w galopie, wykonanego z brązu Efeba z Antikithiry (IV w. p.n.e.; sala 28; [j]) oraz trzy głowy z sali 30: Boksera, krzepkiego, a jednocześnie solidnie zmaltretowanego, Filozofa o wydatnych brwiach i zmierzwionej fryzurze intelektualisty (III w. p.n.e.) i pełnego ekspresji Mężczyznę z Delos (I w. n.e.). Najczęściej reprodukowana rzeźba znajduje się w sali 31: jest nią posąg nagiej, zmysłowej Afrodyty [k]z I w. n.e., która bije po paluchach zbyt śmiało sobie poczynającego Pana — jakże odległe to od pełnych szacunku, wyidealizowanych wyobrażeń bogów z czasów antycznych.

Fascynującym obrazkiem życia codziennego, a zarazem przykładem zmieniają­cych się stylów rzemiosła i postrzegania człowieka są liczne stele, czyli rzeźbione płyty nagrobne, które oglądać można w kilku salach poświęconych sztuce antycznej. Warto też wspomnieć rzymskie kopie sławnej Ateny (Atena Partenos) Fidiasza, zdobiącej niegdyś Partenon, zgromadzone w sali 20. Salę 32 zajmuje natomiast niezwykle interesująca kolekcja złotej biżuterii Heleny Stathatos, pochodzącej z różnych części świata starożytnego i Imperium Bizantyjskiego.

Sztuka mykeńska i cykladzka

Największe tłumy przyciąga zawsze sala mykeńska (sala 4) na wprost głównego wejścia, w której wystawiono wszystkie wyroby ze złota wydobyte przez Schlieman­na z grobowców kopułowych w Mykenach. Po lewej, w gablocie nr 3 znajduje się tzw. pośmiertna Maska Agamemnona [a], którą w pogodny letni dzień równie trudno zobaczyć jak Monę Lizę w Luwrze. Przy wykorzystaniu współczesnych technik datowania ustalono, iż należeć musiała do jakiegoś znacznie wcześniej panującego króla achajskiego, ale tak dobrze pasuje do opowieści Homera, że nikt się tym specjalnie nie przejmuje.

Sztuka mykeńska to głównie misternie zdobione pierścienie, naczynia, pieczęcie i inkrustowane sztylety; próba gruntownego obejrzenia wszystkich detali kończy się zazwyczaj bólem oczu. Maski śmierci i Głowa byka ze złotymi rogami [b] z gabloty nr 27 mają wprost hipnotyczne właściwości. W gablocie 5 zwraca uwagę śliczna waza w kształcie kaczki, wykonana z kryształu górskiego; w gablocie 3, tej z maską „Agamemnona”, uwagę zwraca też pysznie inkrustowany sztylet. W gablocie 8 zgromadzono biżuterię, sztylety oraz miniaturową złotą sowę i żabę z pałacu Nestora w Pylos; obok, w gablocie nr 9, znajdują się wypalane tabliczki pokryte pismem linearnym B, najstarszym alfabetem greckim.

Na ścianie podziwiać można m. in. freski w stylu kreteńskim z Tiryns (Tyrynsu), przedstawiające kobiety na rydwanach obserwujące charty ścigające dzika. Inne znaleziska z Tiryns wyłożono w gablocie 15, w tym potężny pierścień z czterema demonami składającymi dary jakiejś bogini.

Kolejne fascynujące eksponaty to Kubki z Vafio w gablocie 32 [c], ozdobione dzikimi bykami i postaciami mężczyzn z długimi warkoczami i wąskimi biodrami, oraz, w gablocie nr 33, równie ciekawe naczynie pokryte wizerunkami ośmiornic i delfinów. Wszędzie pełno kolejnych odniesień do Homera. W gablocie 18 znajduje się imponujący Heim z klem dzika oraz lira z kości słoniowej z płytą rezonansową zdobioną sfinksami. Na freskach w rogu sali widać achillejskie tarcze obronne w kształcie cyfry osiem.

W sali 6, na prawo od sali mykeńskiej, zgromadzono obszerną kolekcję sztuki cykladzkiej, starszej od mykeńskiej i rozwiniętej na wyspach na Morzu Egejskim. Wiele dzieł przywodzi na myśl abstrakcyjne formy dwudziestowiecznego kubizmu, szczególnie widać to w przypadku często reprodukowanego Mężczyzny grającego na lirze [d]. Innym niezwykłym eksponatem, w przeciwległym końcu sali, jest cylind­ryczna waza z XVI w. p.n.e. przedstawiająca grupę rybaków niosących za ogony złowione ryby. Najczęściej spotykane i najbardziej charakterystyczne są figurki ze złożonymi rękami, w tym postać nagiej kobiety niemal naturalnej wielkości.

Na lewo od-sali mykeńskiej, w sali 5 wystawiono znaleziska z okresu neolitu, pochodzące głównie z wykopalisk w Salonikach.

Okolice placu Omonia

Sam Omonia ma do zaoferowania niewiele prócz sznurów samochodów i ludzi. Sporadycznie można skorzystać z jedynych w Grecji publicznych ruchomych schodów na stację metra; na powierzchni krajobraz zdominowały bary szybkiej obsługi z wszystkimi odmianami tanich (i zdecydowanie niezdrowych) potraw wymyślonych w Ameryce i sprowadzonych tu przez greckich emigrantów. Fontanna pośrodku placu działa jedynie od czasu do czasu; młode, niewysokie palmy są smutną namiastką swych poprzedniczek, wyciętych w latach pięćdziesiątych, po to by turystom z zagranicy Grecja nie wydała się „nazbyt azjatycka”. Ostatnio, głównie za sprawą uchodźców albańskich, plac zaczął cieszyć się złą sławą miejsca niebezpiecznego dla samotnych przechodniów; po zmroku pojawiają się tu prostytu­tki i ich klientela (najwięcej domów publicznych znajduje się przy pobliskiej Sofokleous).

Po stronie północnej, tuż obok Narodowego Muzeum Archeologicznego przy ulicy Patision, wznosi się neoklasycystyczny gmach Politechniki. To tutaj w 1973 r. studenci w proteście przeciwko rządom junty pułkowników przystąpili do okupacji budynku i dziedzińców uczelni, nadając z pirackiej rozgłośni wezwania do innych obywateli o poparcie ich akcji. Pomimo kordonów wojska otaczających rejon Politechniki wielu Greków otwarcie demonstrowało sympatię wobec studentów i po kryjomu dostarczało im żywność i lekarstwa. Pułkownicy odpowiedzieli w nocy 16 listopada: w okolicznych budynkach rozlokowano snajperów z rozkazem strzelania do wszystkich znajdujących się na dziedzińcach uczelni. Jednocześnie czołgi wyłamały bramy wjazdowe nie zważając na blokujących drogę studentów. Ponieważ wszystkie ofiary zostały potajemnie pogrzebane w masowych grobach, liczba zabitych bezbronnych studentów nie jest ustalona do dzisiaj i waha się według

różnych oficjalnych i nieoficjalnych szacunków od dwudziestu do trzystu. Przywód­ca junty, Papodopulos, publicznie pogratulował wszystkim oficerom sprawnie przeprowadzonej akcji, jednak wkrótce potem musiał ustąpić miejsca szefowi tajnej* policji, Ioannidesowi. W rok po masakrze wojskowa dyktatura upadła całkowicie.

Do dzisiaj na słupach i schodach widać ślady kul, zaś w każdą rocznicę owych tragicznych wydarzeń organizowany jest pochód pod ambasadę amerykańską (USA były jednym z największych sojuszników junty). Obecnie wygląda to trochę żałośnie, ale tak czy owak lewica ma swój dzień. Rocznicę obchodzi się także w imieniu terrorystycznej grupy Dekaefta Noemvriou (17 Listopada), która działa od wczesnych lat osiemdziesiątych i nie odnotowała jeszcze wpadki żadnego z członków grupy.

Bazar: Athinas do Omonii

Wierzchołkiem wielkiego trójkąta utworzonego przez ulice Pireos (oficjalnie Tsaldari) na zachodzie i Stadiou na wschodzie jest od strony północnej plac Omonia. Przez środek tak wytyczonego trójkąta biegną równolegle do siebie ulice Athinas i Eolou tworzące współczesny bazar, gdzie sklepy, mimo towarów pochodzących głównie z importu, nadal przypominają wyraźnie o swym pochodzeniu, już to bezpretensjonalnym wystrojem wnętrz, już to prostymi opakowaniami, już to wreszcie — co najbardziej zdumiewające — wąską specjalizacją.

Przy każdej ulicy znajdują się sklepy i magazyny ze ściśle określonymi towarami, co w niczym nie przypomina nowoczesnych koncepcji handlu. I tak przy końcu

Athinas od strony Monastiraki sprzedaje się narzędzia, wokół centralnego placu pośrodku, a zwłaszcza wzdłuż Evripidou, można kupić żywność; po stronie zachodniej królują wyroby ze szkła, po wschodniej farby i wyroby mosiężne, zaś przy Eolou i Agiou Markou odzież. Praksitelous pełna jest producentów szyldów, a Platia Klafthmonos sprzętu elektrycznego. Domów towarowych należy stukać w okoli­cach Omonii. Wszędzie natomiast kręcą się sprzedawcy koulouri (rodzaj obwarzan­ków), Cyganie, rozmaici drobni handlarze, no i naturalnie tłumy kupujących.

Najciekawiej jest chyba na centralnym targu mięsa i owoców morza na rogu Athinas i Evripidou. W zabytkowym budynku z XIX w., pośród stosów mięsa, serc, wątróbek i uszu nie ma miejsca dla słabych duchem. W środkowej części hali czynny jest targ rybny, pełen skrzących się wszystkimi kolorami owoców morza wyłożonych na marmurowych blatach. Po drugiej stronie ulicy ustawili się natomiast handlarze owocami i warzywami; z boku w klatkach cisną się smutne kurczaki, króliki i kanarki (tych ostatnich się nie jada). Nieco dalej na zachód ciągnie się tymczasowy targ owocowo-warzywny; stragany pod gołym niebem otaczają tu gigantyczne, wstrzyma­ne chwilowo wykopaliska archeologiczne. W przyległych uliczkach urzędują sprze­dawcy wszelakiego jadła, kręcący się pomiędzy workami z grochem i fasolą, solonymi rybami, beczułkami z oliwą i wielkimi kręgami sera.

Na północy, wokół kościoła Agia Irini przy Eolou rozciąga się targ kwiatów. Czynny jest codziennie, ale handel nabiera tu rumieńców dopiero w niedzielę rano. Dodatkową zaletą Eolou są widoki: idąc z północy na południe, czyli od Omonii, przed oczami ma się wzgórze Akropolu ze smukłymi kolumnami Erechtejonu na pierwszym planie.

Monastiraki

Północno-zachodnia część Plaki, wzdłuż ulic Ermou i Mitropoleos, jest bardziej hałaśliwa i ożywiona niż reszta dzielnicy. Ani jedna, ani druga ulica do pięknych raczej nie należy, aczkolwiek niższej (zachodniej) części Ermou pewnego uroku dodają liczne warsztaty; przy wyżej położonej połowie tej ulicy zwraca uwagę ładny bizantyjski kościółek Kapnikarea. dość niefortunnie zamieniony w wysepkę na jezdni.

Kościoły są też charakterystyczną cechą Odos Mitropoleos (Ulicy Katedralnej). Zakurzona, maleńka kapliczka Agia Dinami przykucnęła poniżej betonowych filarów Ministerstwa Edukacji i Religii. Nie opodal widać również samą Mitropolis, mało ciekawą budowlę z XIX w., powstałą z połączenia kilkunastu starszych budynków; obok stoi stara katedra — piękny dwunastowieczny kościółek wzniesio­ny z gładkich i rzeźbionych bloków kamiennych, równie starych jak całe chrześcijań­stwo.

Pandrosou, Platia Monastiraki i Meczet Tzistarakis

Z najniższego rogu placu katedralnego, ostatnio udostępnionego tylko pieszym, wychodzi Odos Pandrosou, przy której rozpoczyna się Pchli Targ Monastiraki; z nazwą tą wyraźnie kontrastują bogate sklepy jubilerskie i futrzarskie, dominujące w pierwszej części targu. Po tej stronie placu Monastiraki zachowało się zresztą do dzisiaj bardzo niewiele oryginalnych kramów. Z wyjątkiem kilku specjalistycznych sklepów z ikonami, wszystko nastawione jest na masowego turystę. Najciekawszy jest sklep Stawosa Melissinosa, „ateńskiego poety-producenta sandałów”, przy Pandrosou 89. Melissinos zdobył rozgłos w latach sześćdziesiątych, kiedy to w jego sandałach chodzili Beatlesi, Jackie Onassis i inne ówczesne sławy. Podobno Lennon zainteresował się jego poetyckimi opowieściami o winie i morzu, które właściciel nadal serwuje klientom.

Nazwa Platia Monastiraki wzięła się od niewielkiego kościółka klasztornego (monastiraki) w jego centrum, wzniesionego w X w. i aktualnie przechodzą­cego gruntowną renowację. Na placu stoją sprzedawcy orzechów, losów na loterię i owoców, pełno tu kiosków, kramów i samochodów. Handlowano tu już za czasów Imperium Osmańskiego i do dzisiaj znaleźć można wiele śladów kultury tureckiej.

Przy południowej stronie placu, pośród murów Biblioteki Hadriana i domów mieszkalnych przy Pandrosou wyrasta osiemnastowieczny Meczet Tzistarakisa, obecnie budowla całkowicie świecka, pozbawiona minaretu i zamieniona w Kolekcję Ceramiki Muzeum Greckiej Sztuki Ludowej (9.00-14.30; zamkn. we wt.; 400dr). Kolekcja, podarowana przez profesora z Salonik, ucierpiała poważnie w czasie trzęsienia ziemi w 1981 r.; dopiero ostatnio budynek ponownie udostępniono zwiedzającym. Na parterze zgromadzono rzeźby i wyroby garncarskie artystów ludowych, głównie uchodźców z Azji Mniejszej. Na półpiętrze oglądać można rozmaite zdobione przedmioty codziennego użytku pochodzące z wielu części świata helleńskiego.

Bardzo ciekawie wygląda też sam meczet, zwłaszcza ozdobna mihrab (nisza wskazująca kierunek, w którym znajduje się Mekka). Wykaligrafowana inskrypcja na zewnątrz obok bramy wejściowej podaje datę powstania meczetu i nazwisko fundatora. Kilka mniejszych mihrab służyło wiernym, którzy w porze modłów nie mieścili się w głównym pomieszczeniu.

Na zachód od placu Monastiraki: właściwy Pchli Targ

Pchli Targ na zachód od placu Monastiraki służy głównie miejscowym klientom,” oferując odzież, wyroby żelazne i miedziane, narzędzia, płyty, używane książki (wzdłuż Odos Ifestou), stare meble, rupiecie, sprzęt turystyczny (Platia Avisinias), krzesła, sprzęt biurowy, piecyki, lustra, kanarki i rozmaite inne dobra (rejon Astingos i Ermou).

Obok kościoła Agiou Filipou organizowane są masowe wyprzedaże towarów z odrzutu, pośród których kręci się tu i ówdzie kilku ekscentryków (zwłaszcza w niedziele); ostatnio targowisko przedłużono za róg, na ulicę Adrianou aż do Platia Thisiou. Przy Agiou Filipou czynna jest maleńka kafenio oraz Estiatorio Ipiros, mało ciekawa z wyglądu, ale serwująca znakomite i niedrogie dania kuchni greckiej.

Północne wejście na Agorę znajduje się nieco na południe od Platia Avisinias przy Adrianou, po drugiej stronie wykopu, w którym z tunelu wyłaniają się tory metra do Pireusu. W tym miejscu Odos Adrianou prezentuje się najefektowniej, m. in. dzięki kilku ciekawym antykwariatom, mrocznej kawiarence chętnie od­wiedzanej przez koty i najlepszym widokom na Akropol. Idąc wzdłuż ogrodzenia wokół Agory w kierunku południowo-zachodnim, dochodzi się do następnej znakomicie położonej kawiarenki przy ruchliwej Apostolou Pawlou z równie świetnymi widokami. Na wzgórzu powyżej stoi stare Obserwatorium; okoliczne uliczki tworzą bodaj ostatnią enklawę nie zniszczoną jeszcze przez turystów i przedsiębiorców budowlanych. Nie ma tu nic szczególnie atrakcyjnego, warto po prostu wybrać się na spacer w stronę północnego krańca dzielnicy Ano Petralona.