Edessa

EDESSA, podobnie jak Veria, znakomicie nadaje się na przerwę w podróży. Umiarkowaną sławę miasto zawdzięcza rzece o tej samej nazwie. Ta właśnie rzeka wypływa z gór na północy, przepływa wartko przez centrum, po czym, nieco na zachód spada kaskadami w malowniczym zielonym wąwozie na równinę poniżej. Ze stacji kolejowej idzie się prosto ok. 400 metrów aż do ograniczonej murem rzeki, wzdłuż której biegnie ulica Tsimiski. Wystarczy skręcić w lewo i dochodzi się do wodospadów w parku, gdzie czynny jest hotel Ksenia i kilka kawiarni. Do bizantyjskiego mostu należy skręcić tu w prawo i iść brzegiem rzeki jakieś 600 metrów. Ścieżkami schodzącymi do wąwozu można też dotrzeć do jaskiń.

Miasteczko trudno nazwać niezwykłym, ale dzięki licznym parkom i szerokim chodnikom spaceruje się po nim bardzo przyjemnie. Co do niedrogich noclegów to polecić można przede wszystkim dość czysty, sympatyczny i cichy Hotel Olympia, 18 Oktovriou 69, koło dworca kolejowego. Nieco bardziej komfortowy, ale i hałaśliwy jest Pella przy Egnatias 30, koło dworca autobusowego. Proste, ale niedrogie i smaczne dania serwują w tawernie Varhuola przy Ikosipende Martiou 10 (również w pobliżu dworca kolejowego), w Tsarouhakis Dekaokto Oktovriou 32, i w To Roloi, niedaleko wieży zegarowej i biura OTE.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.