Dimitsana

DIMITSANA ze swymi brukowanymi uliczkami i pochylonymi domkami, za­jmującymi dwa bliźniacze wzgórza nad rzeką Lousios, wygląda równie ponętnie i uroczo jak Stemnitsa. Widoki z Dimitsany są oszałamiające. Wieś”leży u wylotu wąwozu; patrząc w dół rzeki dojrzeć można kominy elektrowni w Megalopolis i urwisko nieopodal Kariteny. Na wschodzie wznosi się Menalon, najlepiej widoczny z tutejszego Kastro (zamku), o którego przeznaczeniu w starożytności świadczą „cyklopie” mury.

W samej wsi wpada w oko kilka kościołów z wysokimi, kwadratowymi dzwonnicami, dowodzącymi silnych wpływów frankońskich, a zwłaszcza normańskich, w tej części Morei w XIII w. Jednakże nikt nie powinien kwestionować greckości Dimitsany. To tutaj przecież urodził się arcybiskup Germanos, który pierwszy rzucił w Kalavricie w 1821 r. hasło narodowego powstania przeciwko Turkom. Z Dimitsany pochodził też nieszczęsny patriarcha Grigoris V, powieszony w Konstantynopolu na rozkaz sułtana, kiedy ten dowiedział się o rebelii wznieconej przez jego ziomka. W czasie wojny w tej wówczas niemal całkowicie odciętej od świata miejscowości mieściło się stanowisko dowodzenia wszędobylskiego Kolokot­ronisa oraz fabryka prochu. Wcześniej klan Kolokotronisa miał kryjówkę w żeńskim klasztorze Emialon (9.00-14.00), 3 km w stronę Stemnitsy.

Noclegi oferuje niewielki (tylko 5 miejsc) zajazd przy placu we wschodniej części miasteczka; właścicielka niechętnie wynajmuje na krótkie okresy. Około 1,5 km za Dimitsaną, przy drodze do Stemnitsy stoi bardzo miły Hotel Dimitsana. Taverna Kallithea, naprzeciwko hotelu, to najlepszy lokal w okolicy; poza tym we wsi jest jeszcze kiosk z suwlaki i mało ciekawa knajpa w piwnicy zwana Ylahos. .

W stronę Olimpii

Jadąc do Olimpii i korzystając z transportu publicznego, należy, pamiętać, że z połączeniami jest tu kiepsko i pierwszy odcinek, z Dimitsany do KARAKOLOU lub VITINY przy głównej drodze z Tripoli do Pirgos, być może trzeba będzie pokonać autostopem lub taksówką.

Najprzyjemniejszym przystankiem po drodze jest LANGADIA (18 km w stronę Olimpii) z jej tarasową zabudową i bulgoczącymi śluzami schodzącymi do rzeki, znacznie poniżej szosy. Można przyjechać tu porannym autobusem, zjeść lunch i pojechać dalej tego samego dnia po południu lub też zatrzymać się na noc w jednym z dwóch przyzwoitych hoteli: Kentrikon bądź Langadia.

Po drodze do Olimpii mniej przesiadek i przystanków jest na trasie z Kariteny przez Andritsenę, trzeba tylko cofnąć się nieco na południe.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.