Eksarhia i z powrotem w stronę Sintagmy

Eksarhia to około pięćdziesiąt ulic wciśniętych między Narodowe Muzeum Archeo­logiczne a wzgórze Strefi, słynących z bujnego życia nocnego. Od wczesnych lat osiemdziesiątych otwierano tu chętnie (bądź przenoszono z Plaki) rozmaite ouzeri, kluby nocne i tawerny z autentyczną grecką muzyką na żywo. Dzielnica kojarzona jest też (przynajmniej przez prasę) z ateńską zbuntowaną młodzieżą, tak zwanymi anarchistami zajmującymi się wybijaniem szyb w samochodach, malowaniem na murach czarnych graffiti, podkładaniem od czasu do czasu jakiejś bomby i handlem narkotykami, co rzecz jasna napawa przerażeniem wszystkich szacownych i bogo­bojnych obywateli.

Rzeczywistość jest daleko bardziej prozaiczna i niepodobna do opowieści ateńczyków, chętnie ubarwiających obraz życia w stolicy. Policja wkracza tu sporadycznie, narkomanów kręci się niewielu, większość awantur to prywatne porachunki skłóconych sąsiadów, zaś pod względem pijaństwa dzielnicy daleko do tego, co obserwuje się w miastach północnej czy wschodniej Europy. W konfrontacji z cenami okazuje się, że Eksarhia jest droga i mało którego studenta stać na kupno więcej niż jednego drinka dziennie.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.