Ateny

Ateny nie są pięknym miastem. Wyglądają równie okropnie z każdej strony, powietrze jest tu bardzo zanieczyszczone, zaś natężenie ruchu na ulicach i powojenna architektura wołają o pomstę do nieba. Wielu spośród przeszło trzech milionów turystów, jacy zjawiają się tu każdego roku, przyjeżdża jedynie z obowiązku. Najczęściej spędzają czas na Akropolu, trochę dłużej zwiedzają potężne Narodowe Muzeum Archeologiczne i na koniec lądują na dzień czy dwa w tawernach Plaki, jedynej zachowanej do dzisiaj starej dzielnicy. Większość wynosi się następnie czym prędzej, rozczarowana nielicznymi zabytkami przeszłości i nijaką atmosferą.

Takie są fakty, z którymi miasto nauczyło się sobie radzić. Od drugiej wojny * światowej liczba mieszkańców w tej przedziwnej krzyżówce metropolii i prowinc­jonalnej dziury, Pierwszego i Trzeciego Świata, Wschodu i Zachodu, wzrosła z 700 tysięcy do 4 milionów, co stanowi przeszło jedną trzecią ludności całego kraju. Szybkość tego procesu znalazła odbicie w chaotycznym pomieszaniu elementów miejskich i wiejskich: na podwórkach pasą się kozy, ulicami obok samochodów przejeżdżają konne zaprzęgi, a tureckie bazary walczą o miejsce ze sklepami Armaniego czy Benettona. Tę gorączkową nowoczesność łagodzi atmosfera pewnej intymności i przytulności. Jak mówią sami Grecy, Ateny to po prostu największa wieś w tym kraju.

Przyjąwszy do wiadomości powyższe uwagi, dochodzi się do wniosku, iż zabytki starożytności, w tym zwłaszcza Akropol, to jedynie najbardziej oczywiste z tutejszych atrakcji. Obok zapraszają piękne kawiarenki, tawerny w ogrodach i uliczne targi. Kuszą wspaniałe widoki ze wzgórz Likavitos i Filopappou. U podnóża Akropolu rozpościera się Plaka pełna pamiątek po Bizancjum, średniowieczu i wieku dziewiętnastym, kiedy to Byron i inni romantycy zachwycali się miastem. Jak można się spodziewać, Ateny słyną też z najlepszej kuchni w Grecji, a także urozmaiconego życia nocnego, w tym tradycyjnej muzyki i filmów zimą oraz seansów pod gołym niebem, koncertów i przedstawień teatralnych latem.

W okolicach Aten turyści szukają niemal wyłącznie starożytnych ruin; plaże Attyki przyciągają ateńczyków, ale dla kogoś wybierającego się na wyspy nie stanowią szczególnej atrakcji. Do najciekawszych zabytków należy Świątynia Posejdona w Sounionie, wzniesiona na szczycie nadmorskich skał nad przylądkiem o tej samej nazwie. Mniej znane i rzadziej odwiedzane są ruiny świątyń w Ramnous i Brauron (Vravrona) wraz z pobliskimi plażami. Miłośnicy antyku mogą też wybrać się na —w sumie mało ciekawy—kopiec pod Maratonem i do Świątyni Demeter w Eleuzis.

Zmęczonym nadmiarem ruin polecić można dla odmiany wycieczkę w otaczające miasto góry — szczególnie Parnis (Parnitha) — najefektowniej prezentujące się wiosną, kiedy zakwitają niezliczone gatunki dzikich kwiatów. Hedoniści wyruszą czym prędzej na wyspy, na które kursują promy i wodoloty, w większości odpływające z portowego przedmieścia Aten (a także ważnego ośrodka przemys­łowego) — Pireusu, bądź dwóch innych terminali promowych w Rafinie i Lavrionie.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.