Dodekanez

Najodleglejsze z wysp greckich, Dodekanez (Dodekanissos), leżą blisko tureckiego wybrzeża. Niektóre z nich, jak Kos czy Kastellorizo, znajdują się niemal w zasięgu głosu z brzegu. Z powodu tego położenia i oddalenia od Aten, wyspy te miały burzliwą historię. Stanowiły scenę zażartych walk pomiędzy Niemcami i siłami brytyjskimi w latach 1943-44. Dopiero w 1948 roku, po wielu wiekach okupowania ich przez Krzyżowców, Turków i Włochów, zostały włączone do Grecji. Nawet obecnie, obawa przed zagrożeniem turecką inwazją (prawdziwa czy wyimaginowana) jest wciąż żywa. Gdy pyta się mieszkańców o powód licznej obecności wojska, rzadko odpowiadają warunkowo: Jeśli przyjdą Turcy”, znacznie częściej mówią „kiedy..”.

Jakiekolwiek były rygory okupantów, pozostawili oni po sobie wspaniałą mieszankę stylów architektonicznych oraz wschodnich i zachodnich kultur. Naj­sławniejsze jest średniowieczne Rodos, lecz prawie każda wyspa posiada swoje klasyczne pozostałości, zamki krzyżowców, pełne tradycji wioski i mnóstwo imponujących budynków użyteczności publicznej. W dużej mierze te budynki ustawili Włosi, którzy okupowali wyspy w latach 1913-1943. W swojej dążności do upiększenia krajobrazu i uczynienia z wysp propagandowych eksponatów faszyzmu rozpoczęli roboty publiczne, wykopaliska i rekonstrukcje na masową skalę. Jeśli podczas tych działań mijali się niekiedy z historyczną dokładnością, to tylko ekspert może na to narzekać.

Bardziej ponurym aspektem włoskich rządów była próba siłowej latynizacji ludności: publiczne używanie języka greckiego i przestrzeganie zasad grekokatolicyzmu było zakazane w latach 1920-43. Najbardziej widocznym przypomnieniem tej polityki jest duża liczba starych ludzi mówiących po włosku lub używających jego kalekich odmian.

Oprócz dość często spotykanej dwujęzyczności, sam Dodekanez przejawia ślady topograficznej i ekonomicznej dwoistości. Morze przez wieki podtrzymywało piękno suchych odkrywek wapnia w Kastellorizo, Simi, Halki, Kassos i Kalimnos, a bogact­wo wytworzone przez morską kulturę — zwłaszcza w XIX wieku — sprzyjało rozwojowi atrakcyjnych miast portowych. Rozległe, żyzne giganty, jak Rodos, czy Kos, przeżywają obecnie prawie zupełne odejście od gospodarki rolniczej do turystycznej. Wędrowców przyciągają atrakcyjne plaże, nocne rozrywki oraz ekscytujące zabytki historyczne na wyspach Morza Egejskiego.

Karpathos leży gdzieś pośrodku, z zalesioną (dawniej) stroną północną aż do wapiennego południa; Tilos, pomimo braku drzew ma nadmiar wody, którego z kolei nie posiada zielona wyspa-wulkan Nissiros. Leros ma łagodne kontury i bardziej przystępny teren, niż sugerowałyby to mapy, podczas gdy Patmos i Astipalea, na obrzeżach archipelagu, mogą się pochwalić architekturą i krajob­razem bardziej pasującym do Cyklad.

Komunikacja pomiędzy największymi wyspami odbywa się prawie codziennie i żadna z nich nie jest trudno dostępna. Rodos jest głównym węzłem komunikacyj­nym. Ma połączenia z Turcją, Izraelem, Cyprem i (sporadycznie) z Egiptem, jak również z Kretą, północno-wschodnimi wyspami, Cykladami i Grecją lądową.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.