Delfy

Kiedy patrzy się na ten nachylony górski taras, przytłoczony z obu stron potężnymi, złowieszczymi skałami Parnasu, nie trudno zrozumieć, dlaczego starożytni uważali DELFY za środek ziemi. By jednak potwierdzić obecność bogów w tym miejscu, trzeba było czegoś więcej niż majestatyczne krajobrazy, sporadyczne trzęsienia ziemi czy lawiny. Według Plutarcha takim widomym znakiem stała się skalna rozpadlina, z której wydobywały się dziwne wyziewy o silnie halucynogennych właściwościach.

Wyrocznia: nieco historii

Pierwsza wyrocznia w tym miejscu poświęcona była Gai („Matce-Ziemi”) i Posej­donowi („Trzęsącemu Ziemią”). W pobliskiej jaskini mieszkał wąż Pyton, syn Gai, z którym komunikowano się za pośrednictwem kapłanek — Pytii. Pyton został następnie zabity przez Apollina, którego kult przywędrował tu z Krety (wedle legendy bóg przybył pod postacią delfina, od którego wzięła się nazwa Delphoi). By uczcić to wydarzenie (a także zapewne po to, by zjednać sobie bogów), co osiem lat organizowano tu Igrzyska Pytyjskie.

Miejsce znane było już za czasów mykeńskich; na wota z tego okresu (maleńkie posążki bogiń i modlących się kobiet) natrafiono w pobliżu świątyni Apollina.

Po przybyciu do Grecji Dorów (na początku XII w. p.n.e.) sanktuarium znalazło się w centrum luźnego związku greckich państw-miast, zwanego Amfiktionią Delficką. Tereny te należały jednakże do miasta Krissa, które w miarę jak rosła popularność wyroczni, wymuszało coraz większe daniny na pielgrzymach przybywających do portu Kirra. W VI w. p.n.e. Amfiktionia zdecydowała się przerwać ów proceder, w wyniku czego wybuchła pierwsza z kilku świętych wojen. Delfy odebrano Krissańczykom i nadano im autonomię. Po tym wydarzeniu Delfy<jeszcze bardziej umocniły swą pozycję, tak że w przeciągu kilkudziesięciu lat powstało tu jedno z najważniejszych sanktuariów na terenie Grecji, zaś z opiniami tutejszej wyroczni liczyli się wszyscy.

Przez następny tysiąc lat z okładem niebezpiecznymi górskimi ścieżkami zdążali tu niezliczeni pielgrzymi szukający boskiej porady w sprawach wojskowych, politycz­nych, religijnych, miłosnych i handlowych. Po dotarciu na miejsce składali w ofierze owcę bądź kozę i, w zależności od tego, jak wypadły wróżby, oczekiwali cierpliwie z pytaniami wypisanymi na ołowianych tabliczkach. Pytia — prosta, pobożna kobieta ze wsi, licząca sobie co najmniej pięćdziesiąt lat — siedziała na trójnogu nad skalną rozpadliną i odurzona wyziewami recytowała przepowiednie. Towarzyszący jej kapłan „interpretował” następnie wypowiadane bez związku słowa, przekazując pytającemu odpowiedź wyroczni w formie heksametru.

Wiele odpowiedzi wyroczni było dwuznacznych; np. Krezus dowiedział się, że jeśli rozpocznie wojnę z sąsiednim królestwem Cyrusa, to zniszczy potężne imperium. Wszystko sprawdziło się co do joty, tyle że zniszczeniu uległo królestwo samego Krezusa. Trudno jednakże wyobrazić sobie, by wyrocznia tak długo mogła cieszyć się sławą i poważaniem, gdyby jej rady nie były w większości wypadków skuteczne. Strabon zanotował, iż „ze wszystkich wyroczni świata ta cieszyła się reputacją najbardziej prawdomównej”. Jednym z powodów było zapewne to, że kapłani w Delfach byli po prostu lepiej poinformowani niż ktokolwiek inny w Grecji. Będąc w centrum Amfiktionii — swego rodzaju „ONZ” greckich polis — dysponowali bogatą wiedzą na temat aktualnych wydarzeń politycznych, ekonomicznych i społe­cznych. Co więcej, od VII w. p.n.e. kapłani delficcy zorganizowali w całym świecie greckim własną sieć informatorów i szpiegów.

Wpływy świątyni rozszerzały się za granice wraz z kolonizacją kolejnych ziem w basenie Morza Śródziemnego; równolegle rozrastała się też sieć informatorów. Do największego znaczenia doszły Delfy w VI w. p.n.e., ciesząc się względami potężnych opiekunów jak np. król Egiptu Amasis czy wspomniany wyżej pechowy Krezus, król Lidii. W tym czasie wiele greckich miast-państw wybudowało tu też swe skarbce. W 548 r. p.n.e., nie szczędząc kosztów przebudowano świątynię Apollina; równo­cześnie Igrzyska Pytyjskie (wzorowane na olimpijskich) urosły do rangi jednej z czterech najważniejszych imprez panhelleńskich.

Uprzywilejowana pozycja i nieprawdopodobne bogactwo Delf były oczywiście łakomym kąskiem dla wrogów Grecji. Po pierwszej świętej wojnie wyrocznia uzyskała autonomię, ale w V w. p.n.e. poczęto ją coraz bardziej identyfikować z poszczególnymi polis. Co gorsza, Delfy nie popisały się odwagą i lojalnością wobec Greków w czasie najazdu Persów; od złupienia świątyni przez wojska Kserksesa uratowało Delfy jedynie trzęsienie ziemi.

Po tych niezbyt chlubnych wydarzeniach sanktuarium nieodwołalnie utraciło autorytet (a co za tym idzie, władzę). Jednakże prawdziwy upadek nastąpił dopiero w IV w. p.n.e., kiedy wybuchły kolejne święte wojny i Delfy znalazły się pod panowaniem macedońskim. Okres kłótni między greckimi miastami-państwami należącymi do Amfiktionii Delfickiej zakończył się w 356 r. p.n.e., gdy po zajęciu sanktuarium przez Fokijczyków do sporu wmieszał się Filip Macedoński. Siedem lat później, gdy Grecy ponownie poprosili go o mediację (tym razem spór wywołali mieszkańcy Amfissy), Filip po prostu najechał południową Grecję. Niepodległość polis skończyła się pod Cheroneą, zaś Delfy przestały się liczyć na arenie politycznej.

Pod kontrolą Macedończyków i Rzymian wyrocznia udzielała już tylko porad w sprawach małżeńskich, pożyczek, podróży itp. Rzymianie nie przywiązywali większej wagi ani do przepowiedni, ani do świętości Delf. Sulla złupił sanktuarium w 86 r. p.n.e., zaś Neron, doprowadzony do wściekłości potępieniem przez wyrocznię zabójstwa matki, wywiózł stąd około 500 posągów z brązu. Ostatecznie wyrocznia przestała istnieć w IV w. n.e., kiedy za panowania Konstantyna i Teodozjusza w Grecji zatriumfowało chrześcijaństwo.

Wykopaliska

W czasach nowożytnych sanktuarium odkryto pod koniec XVII w.; wykopaliska prowadzono na chybił trafił od lat czterdziestych XVIII stulecia. O faktycznych pracach wykopaliskowych na terenie świątyni można jednak mówić dopiero od 1892 r., kiedy ziemie te wydzierżawiła Francuska Szkoła Archeologii; w zamian rząd francuski zobowiązał się do zakupu greckich rodzynek. Choć z ziemi wyłaniało się wówczas niewiele więcej niż zarysy stadionu i teatru, mieszkańców wyrosłej na ruinach osady przekonano (z pomocą oddziału wojska) do przeprowadzki na nowe miejsce, oddalone o 1 km na zachód. Większość tego, co można dzisiaj oglądać, odkopano w przeciągu pierwszych dziesięciu lat.

Najciekawszym wydarzeniem współczesnej historii Delf była w latach dwudzies­tych inicjatywa poety Angelosa Sikelianosa i jego żony Ewy Palmer, by założyć tu „Uniwersytet Świata”. Projekt ostatecznie upadł, udało się natomiast zorganizować coroczny Festiwal Delficki (czerwiec), w czasie którego w starożytnym teatrze odbywają się przedstawienia klasycznych sztuk greckich.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.