Wschodnie i północne wyspy egejskie

Siedem większych wysp i cztery wysepki rozrzucone wzdłuż brzegów Azji Mniejszej dość arbitralnie traktuje się jako jeden archipelag. Istnieją pewne podobieństwa architektury i krajobrazu, lecz tak naprawdę jedyną wspólną cechą jest odmienny charakter każdej wyspy. Choć archipelag ten leży bardzo blisko obecnych granic Turcji, to niewiele na nim śladów osmańskiego dziedzictwa, zwłaszcza w porównaniu z Rodos i Kos. Znajdzie się kilka minaretów, miejscowa architektura zdradza wpływy Konstantynopola, Tracji i północnych Bałkanów, ale generalnie przeważający grecki charakter tych wysp zaświadcza o czterech tysiącach lat obecności Hellenów w Azji Mniejszej, która zakończyła się dopiero w roku 1923.

Do tradycji tej bez przerwy odwołuje się rząd grecki w swojej wojnie propagan­dowej z Turcją na temat niezależności tych daleko wysuniętych przyczółków greckiej kultury. Napięcie w tym rejonie jest większe niż na obszarach Dodekanezu, bowiem podsyca je możliwość występowania morskich złóż ropy w cieśninach między wyspami a Turcją. Turcy zawsze uparcie żądali demilitaryzacji wyspy Limnos, która leży na szlakach morskich prowadzących do Cieśniny Dardanelskiej, lecz jak dotąd Grecja nie wykazała chęci współpracy.

Mocno zaznaczona obecność wojskowa może być kłopotliwa, zwłaszcza dla samotnie podróżujących kobiet, a duże połacie wysp są niedostępne jako tereny wojskowe. Lecz tak jak na wyspach archipelagu Dodekanez, miejscowi przewodnicy czerpią spore korzyści z przerzucania podróżnych ze wschodnich, wysepek na wybrzeże tureckie z jego wspaniałymi stanowiskami archeologicznymi i wodopojami dla zwierząt — oczywiście za słoną cenę, bo przecież muszą płacić i Grekom, i Turkom. (Jeżeli planujesz taką wycieczkę, pamiętaj, że bilety czarterowe tracą ważność, jeśli przenocujesz w Turcji). Większość portów i miast na tych wyspach nie jest podobna do oryginalnych, malowniczych miejsc, jakie można spotkać w innych rejonach Grecji. Spora część z nich to duże i nieciekawe ośrodki uniwersyteckie, handlowe lub militarne. W wielu przypadkach trzeba stłumić początkową chęć natychmiastowego wyjazdu, bo warto podążyć w głąb wyspy.

Samos jest najczęściej odwiedzaną wyspą. Jeśli odłączysz się od grup turystów, może okazać się najpiękniejsza i najbardziej zielona. Leżąca dalej na zachód Ikaria jest zachowana w dawnym stanie, a pobliska wyspa Fourni jest miejscem dla zatwardziałych samotników. Hios ma ciekawe zabytki kultury, jednak zniszczono jej naturalne piękno, więc rozwój turystyki jest obecnie hamowany. Lesbos (Lesvos) wymaga wyrobionego smaku, a jeśli się spodoba, trudno ją opuścić — liczba powracających turystów stale rośnie. Dla kontrastu bardzo niewielu Greków i jeszcze mniej cudzoziemców udaje się na Agios Efstratios, zresztą nie bez powodu. Trochę lepiej jest na Limnos, choć wszystkie atrakcje skupione są wokół niewielkiego portu. Na północy znajdują się wyspy Samotrake (Samothraki) i Thassos (Thasos), zupełnie odizolowane od innych, jeśli nie liczyć połączenia z portem Kavala na stałym lądzie. Najlepiej zwiedzić je po drodze do Stambułu lub z powrotem. Samotrake ma najtrudniejszy dostęp od strony otwartego morza, lecz to tutaj znajdują się najstarsze ślady starożytnej cywilizacji. Thassos jest bardziej atrakcyjna, ma wiele piaszczystych plaż, lesiste góry i mniejsze stanowiska archeologiczne. W sezonie może być jednak zatłoczona, gdyż dojazd z lądu jest bardzo tani.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.