Ios

Żadna inna wyspa nie jest taka jak los, ani też nie przyciąga takich tłumów młodych ludzi. Nocą plaże są prawie tak samo zapchane śpiworami, jak w dzień nagimi ciałami, a życie nocne w wiosce jest głośne i trwa długo. Jednak mimo tych tłumów, wyspa nie jest skomercjalizowana w ten sam sposób, co dajmy na to Mykonos —  zwłaszcza dlatego, iż wielu z przyjeżdżających tu turystów nie ma pieniędzy. Albo zdecydujesz, że wyspa jest rajem, którego szukałeś i zostaniesz tu przez tygodnie, jak robi to wielu ludzi, albo znienawidzisz ją i zabierzesz się stąd następnym statkiem —  jest to równie częsta reakcja.

Większość przyjezdnych zatrzymuje się wzdłuż łuków zaznaczonych przy porcie —  w Gialos, gdzie się przypływa (nie ma tu lotniska), w Horze ponad nim, lub na plaży w Milopotamos. Jest to mały obszar i można go szybko poznać. Autobusy bez przerwy jeżdżą między tymi trzema miejscami — codziennie mniej więcej w godzinach od 8.00 do północy. Zazwyczaj nie czeka się na autobus dłużej niż 15 minut, lecz przynajmniej raz warto przejść się w górę (lub w dół) ścieżką-schodami pomiędzy Gialos i Horą.

Pomimo olbrzymiej popularności tych noclegów, lepiej obecnie unikać spania na plaży. Brutalne zbrodnie i policyjne najazdy stały się coraz częstsze, odkąd wyspa została centrum turystyki młodych, a ostatnio policja zrobiła się nieprzyjemna — do tego stopnia, że nie wierzy, gdy powiesz, że naprawdę zgubiłeś paszport. Policja woli, gdy śpi się na oficjalnych kempingach, co wziąwszy pod uwagę możliwość kradzieży, jest chyba dobrym rozwiązaniem. Poważniejszym problemem jest brak wody, którego fatalne skutki można zobaczyć przede wszystkim w lokalnych toaletach. Sprawy wyglądają ponuro zwłaszcza w Gialos, a nawet w nadbrzeżnych tawernach, gdzie tylko desperat lub głupiec odważy się wejść do toalety. W wiosce wybór jest większy, można znaleźć toaletę spłukiwaną, chociaż woda jest zbyt cenna, aby była używana do tych celów.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.