Agios Efstratios

Agios Efstratios to jedna z najbardziej odizolowanych wysp na Morzu Egejskim. Z historycznego punktu widzenia jedynymi obcymi na wyspie byli ci, których do tego zmuszono — było to miejsce odosobnienia dla więźniów politycznych w latach trzydziestych naszego stulecia, a potem za rządów prawicy, jakie nastały po wojnie domowej. Przyjazd turysty na wyspę jest wciąż czymś niezwykłym, a każdego przybysza wypytuje się o cel wizyty.

Sam przybysz może sobie zadać to pytanie, gdyż miejscowość AGIOS EFST­RATIOS, jedyne skupisko ludzkie na wyspie, należy do najbrzydszych w Grecji. Została zniszczona przez trzęsienie ziemi w 1967 roku, a potem odbudowana jako ponure szeregi domów z betonowych płyt, betonowy kościół i opustoszałe centrum handlowe. Szczątki dawnej osady, czyli kilka rozpadających się budynków otoczo­nych stertami gruzu, spoglądają na współczesną osadę z wysokości sąsiedniego wzgórza. To smutne, ale większość zniszczeń spowodowały wojskowe buldożery, a nie trzęsienie ziemi. Kontrakt na odbudowę otrzymała firma popierana przez juntę, a mieszkańcom przeszkodzono w powrocie do swoich domów, choć można je było wyremontować. Ogólnie mówiąc, wioska jest smutnym dowodem korupcji z czasów junty. Dla zainteresowanych jest stara fotografia osady zrobiona przed trzęsieniem ziemi, znajduje się ona w kafenionie przy zatoce.

Pomijając architekturę, Agios Efstratios to wciąż tradycyjna osada rybacka i rolnicza. Są tu dwie bardzo skromne tawerny i pensjonat w jednym z zachowanych starych budynków, który latem jest zwykle przepełniony, trzeba więc wcześniej zatelefonować. Nikt się jednak nie sprzeciwi obozowaniu na plaży koło miasta.

W miarę oddalania się od miasta (nie ma samochodów ani dróg z prawdziwego zdarzenia) widoki są coraz lepsze. Cały krajobraz to spalone słońcem wzgórza i doliny z paroma dębami. Jest on opustoszały, jeśli nie liczyć dzikich królików, owiec i paru pasterzy. Są też ładne plaże, na których można obozować w atmosferze wyspy bezludnej — może to jest właśnie powód, by odwiedzić Agios Efstratios. Na zachodnim wybrzeżu jest dwukilometrowa plaża Alonitsi, o półtorej godziny marszu od miasta, drogą wiodącą na północ doliny. Są tu wysokie fale i szeroki widok na Limnos.

Na północ od miasta ciągną się szare piaszczyste plaże ze studniami z pitną wodą. Trudno tam się dostać, gdyż w tej części wyspy prawie nie ma ścieżek. Pierwszą ciekawszą plażą jest Lidario, na końcu przyjemnej lesistej doliny, lecz jak zwykle jest to półtoragodzinna trasa, chyba że ktoś przekona jakiegoś rybaka, aby podwiózł go tu łódką. W niektórych jaskiniach przy brzegu żyją foki śródziemnomorskie, lecz spotkanie z nimi jest mało prawdopodobne.

Promy z Limnos do Rafiny, Kimi i Kavali zawijają na Agios Efstratios co 2-3 dni. W lecie pływają także łodzie z Limnos dwa razy w tygodniu. Zatoka jest zbyt płytka dla promów, więc spuszcza się kotwicę poza nią, po czym pasażerów i ładunek zabiera łódź z wyspy. Ta procedura może sprawiać wrażenie ryzykownej, a przy złej pogodzie można trafić tutaj na dłużej niż się zakładało.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.