Kassandra

Kassandra leży najbliżej Salonik i jest też najlepiej zagospodarowana. Komu się naprawdę nie spieszy i chciałby wyrwać się na parę dni z Salonik, lepiej zrobi jadąc na Sithonię, a jeszcze lepiej na ogólnie dostępną część Athos. Oprócz miejscowości wypoczynkowych na Kassandrze nie ma właściwie nic ciekawego. Tutejsza ludność przyłączyła się do powstania w 1821 r., ale została pobita i zdziesiątkowana; w rezultacie tego do roku 1923, kiedy na półwysep napłynęli uchodźcy z rejonu Morza Marmara, istniały tu tylko maleńkie osady rybackie.

Na zachodnim wybrzeżu pierwszym kurortem jest NEA MOUDANIA, skąd latem odpływają wodoloty na Skiathos, Skopelos i Alonissos. W drugim, maleńkim NEA POTIDEA, uwagę zwraca głównie średniowieczna wieża obserwacyjna.

W sezonie miejscowość niemal pęka w szwach, podobnie jak SANI i POSSIDI, gdzie czynne są międzynarodowe kempingi. Nieco lepiej prezentuje się KALLITHEA, niedaleko Possidi. Zamiast hoteli jest tu sporo pokoi do wynajęcia, przy głównej ulicy można wypożyczyć rower lub motorower, a na plaży deski windsurfingowe. Tak czy owak nie należy spodziewać się jakiejś wyjątkowej atmosfery.

Na wschodnim wybrzeżu, w HANIOTIS jest niezła, długa plaża i kilka przeciętnej wielkości hoteli i tawern; nieopodal leży w miarę spokojny i nieduży Camping Kera Maria. Natomiast kempingi w PALIOURI i KRIOPIGI to prawdziwe molochy wczasowe.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.