Wschodnia Kos

Jeśli szuka się bezludnej plaży niedaleko stolicy, to trzeba skorzystać z autobusu miejskiego, jeżdżącego na trasie łączącej miejscowości letniskowe z obrzeżami miasta, lub wynająć pojazd. Najbliżej położone jest Lambi, 3 km na północny wschód w stronę przylądka Skandari, z wojskową wieżą obserwacyjną — jedyną pozostałością olbrzymiego obozu militarnego, który został zlikwidowany w związku z rozwojem turystyki. Na tym samym wybrzeżu, 12 km na zachód od portu, leży TIGAKI, ciągle jeszcze wioska (dojazd autobusem KTEL lub wynajętym rowerem — popularna forma komunikacji na płaskim, wschodnim wybrzeżu Kos). Jest tu dość tłoczno, aż do wieczora, gdy znikają wszyscy z wyjątkiem tych, którzy wynajęli pokój.

Najdalszym punktem, do którego kursują autobusy z Lambi, jest AGIOS FOKAS, (8 km dalej), z niezwykłą Termą Bros, oddaloną o 5 km, gdzie najłatwiej dostać się motorowerem. Tutejsze ciepłe źródła wypływają z czarnego piasku wprost do morza, ogrzewając je — jest to miłe zwłaszcza na początku i końcu sezonu pływackiego. Na miejscu znajduje się mała, czynna sezonowo kawiarnia i nic poza tym.

Największym zainteresowaniem na wschodnim Kos cieszą się wioski na górze Dikeos, kilka osad pomiędzy zalesionymi wzgórzami nazywanych wspólnie Asfendiou. Dojazd do nich możliwy jest albo krętą, boczną drogą z Zipari lub biegnącą prosto i oznakowaną jako „Pili”.

Nowoczesne PILI jest nieciekawe, a brak infrastruktury turystycznej sprawia, że nikt się tu nie zatrzymuje. Stare Pili, oznakowane w nie rzucający się w oczy sposób, na przykład na narożniku domu w AMANIOU, przyciąga większą uwagę. Brukowana droga prowadzi w górę zalesionego kanionu, przebiega obok źródełka u podstawy stromej skały, na której stoi bizantyjski zamek i ruiny domów opuszczonej wioski, a następnie odchodzi od niej. Freski w kilku średniowiecznych kościołach są w złym stanie i wszyscy zgadzają się z tym, że miejsce to robi większe wrażenie z daleka niż z bliska.

Z Amaniou piaszczysta droga prowadzi przez nieturystyczną wioskę LAGOUDI do EVANGELISTRIA, gdzie znajduje się tawerna i ciekawe „przedmieście” ASOMATI z miłymi pobielonymi domami. ZIA, w górę brukowanej już teraz drogi, jest nieszczęsnym celem około sześciu autobusów wycieczkowych co noc. Kilka raczej skomercjalizowanych tawern wykorzystuje malownicze zachody słońca — po tym momencie najlepiej jak najszybciej się stąd zabrać. Za Zią droga znów staje się piaszczysta, ciągnąc się do AGIOS GIORGIOS, gdzie mieszka tylko 30 wieśniaków, paru cudzoziemców i ateńczyków odnawiających domy. Maleńki sklepik prowadzo­ny przez starą kobietę jest jedynym miejscem, gdzie można kupić coś do picia. AGIOS DIMITRIOS, 2 kilometry po strasznie wyboistym szlaku, zostało cał­kowicie opuszczone w czasach junty, gdy mieszkańcy przenieśli się do Zipari lub w dalsze strony. Tak naprawdę najlepszym powodem, by przyjechać tą drogą jest możliwość zobaczenia, jak wyglądało Kos zanim pojawiła się turystyka i mieszanka cementu z piaskiem.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.