Maroneia i dalej na wschód

W starożytnej MARONEI, nieco dalej nad morzem, jest równie mało do oglądania jak w Avdirze, natomiast znacznie ciekawiej prezentuje się okolica. Większość ruin wciąż jeszcze nie została odkopana, a to, co widać, porozrzucane jest pośród drzewek oliwnych i krzewów u stóp góry Ismaros. Według legendy założycielem miasta jest Maron, syn boga wina, Dionizosa (miejscowi zwą Ismaros górą Dionizosa). Maroneia była jednym z najpotężniejszych miast starożytnej Tracji; do dzisiaj przetrwały jedynie ślady po teatrze, sanktuarium Dionizosa i rozmaitych budyn­kach; w jednym z domów mieszkalnych obejrzeć można nieźle zachowaną mozaikę na podłodze. Mury miejskie od strony lądu wznoszą się na wysokość dwóch metrów,. nad przystanią góruje rzymska wieża. Przez stulecia morze wyręczało archeologów podmywając coraz bardziej brzegi i wydobywając na światło dzienne skorupy naczyń i fragmenty murów. W mało którym miejscu zachód słońca nad Morzem Trackim robi większe wrażenie niż tutaj.

W przystani AGIOS HARALAMBOS, na skraju ruin, czynnych jest kilka kawiarni i tawern plus parę pokoi do wynajęcia. Między współczesnymi budynkami odkopano kilka budowli z czasów rzymskich i bizantyjskich, w tym łaźnie i kościół. W obu kierunkach ciągną się dość przyzwoite plaże; latem wypoczywa tu sporo Greków z Komotini. W przyjemnej współczesnej wsi MARONIA, 4 km w głąb lądu, obejrzeć można piękne zabytkowe rezydencje z wystającymi balkonami; jest tu też trochę pokoi do wynajęcia. Do Komotini kursuje stąd sześć autobusów dziennie.

Bliżej Aleksandroupolis niezłe, choć słabo zagospodarowane plaże znajdują się w miejscach zwanych MESIMVRIA i MAKRI. Dysponując własnym pojazdem, można pojechać dalej na wschód, w rejon delty Evros, jednego z najważniejszych w Europie lęgowisk dzikich ptaków, a zarazem jednego z najbardziej zmilitaryzowa­nych obszarów w Grecji — ostrożnie z robieniem zdjęć i używaniem lornetek.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.