Okolice góry Lepetimnos

Wioski leżące wokół góry Lepetimnos, na wschód od Molivos, otoczone topolami, zapewniają ciekawe zwiedzanie na dzień lub dwa. Pierwszy postój, nie na samym szczycie wzgórza, można urządzić w Loutra Eftalou, gdzie są bardzo gorące termy, 5 km wzdłuż drogi do kempingu. Mieszczą się one w starym, ładnym budynku zwieńczonym kopułą. Mimo wprowadzenia opłaty za wstęp w sezonie letnim, budynek wymaga natychmiastowego remontu. Wieść niesie, że gdy budynek będzie w wystarczająco złym stanie, znajdzie się pretekst, by wybudować nowe, błyszczące łaźnie na jego miejscu. W okolicy rośnie liczba paskudnych wiosek oraz luksusowych hoteli, są też dwie tawerny. W przeciwnym kierunku za łaźniami jest kamienista plaża, gdzie można popływać dla ochłody (w kostiumie lub bez). .

Główna droga wokół góry prowadzi 6 km na wschód do VAFIOS. Tamtejsza tawerna jest bardzo reklamowana ze względu na wieczorne koncerty muzyczne. Potem droga zakręca na północ u podnóża szczytu. Na tym odcinku obecnie kładą asfalt, ale na taką nawierzchnię, ani na autobus nie ma co liczyć przed dotarciem do przepięknej górskiej miejscowości SIKAMINIA (SIKAMIA), gdzie urodził się powieściopisarz Stratis Myrivilis. Poniżej placu Pierwszego Maja, z dwoma tradycyj­nymi kafenionami i widokiem na Turcję, stoi imponujący budynek z bazaltu, w którym podobno pisarz mieszkał w dzieciństwie. Piękna kalderimi przecina krętą drogę do SKALA SIKAMINIAS, najbardziej malowniczego portu rybackiego na Lesbos. To tutaj toczy się akcja najpoczytniejszej powieści Myrivilisa „Madonna-Syrena”, więc każdy kto ją czytał natychmiast rozpozna maleńką kaplicę na skale koło pomostu. Jeżeli chodzi o szczegóły praktyczne, w Skali są pokoje do wynajęcia, trzy-cztery tawerny i nieciekawa plaża Kagia na wschodzie. W Skali lepiej więc urządzić postój na obiad. Wyboista nadmorska droga prowadzi z powrotem do Molivos, ale jej fatalny stan nie zmniejsza ciągłego strumienia pojazdów.

Jadąc w przeciwną stronę dociera się do KLIO, atrakcyjnie położonej na stoku, skąd 6-kilometrowa polna droga wiedzie w dół do plaży Tsonia (nie należy sugerować się mapą). Tsonia to 600 metrów pięknego, różowego wulkanicznego piasku, nie ma tu jednak niczego poza kilkoma kawiarniami. Od czasu do czasu przybijają łodzie z Molivos.         .

Na południe od Klio droga rozgałęzia się w KAPI, skąd można dokończyć okrążania góry, jadąc na zachód kiepską szosą. PELOPI to wioska przodków niedoszłego prezydenta USA Michaela Dukakisa, kandydującego w 19$8 roku. Jest w niej dawny klasztor przy rynku, obecnie używany jako magazyn. Następna wioska z wieloma ogrodami to IPSILOMETOPO. Stoi tu minaret (bez meczetu), a 17 lipca odbywają się uroczystości związane ze świętem Agia Marina. Dojeżdżając do niedbale rozrzuconej STIPSI, jest się już prawie na głównej drodze z Kalloni do Molivos. Jest tu asfalt i czasem kursują autobusy. Na skraju wioski stoi duża tawerna, gdzie w sezonie przyjeżdża wielu turystów na „Greckie Noce”. Są pokoje do wynajęcia, ponieważ to dobra baza wypadowa na wędrówki poplątanymi szlakami wokół Lepetimnos. Ostatnio jazda na ośle jest bardziej popularna od spacerów i jest reklamowana w całej północnej części wyspy.

Główna szosa na południe z Klio i Kapi prowadzi z powrotem do stolicy przez MANDAMADOS. To dosyć bezbarwne miasto słynie z wyrobów garncarskich, m.in. z urn (pitharia) w stylu Ali-Baba, które można spotkać na całej wyspie oraz z „czarnej” ikony Archanioła Michała — w klasztorze pod jego wezwaniem koncentruje się stale rozwijający się kult. Jak głosi legenda, wizerunek ulepiono z mieszaniny błota i krwi pomordowanych zakonników. Wygląda on raczej na posążek bożka niż ikonę, z powodu swej niezgrabnej trójwymiarowości oraz sposobu oddawania mu czci, który ma w sobie coś z pogaństwa. Po pierwsze istnieje zwyczaj wypowiadania życzenia i przyciskania monety archaniołowi do czoła. Jeśli moneta się przykleja, to znak, że życzenie zostanie spełnione. Poza tym uważa się, że w swych nie kończących się wędrówkach, w celu zaspokojenia potrzeb wiernych, archanioł zdziera tyle butów, że założenie sklepiku z obuwiem stało się koniecznoś­cią. Dlatego też wizerunek archanioła był otoczony nie medalami wotywnymi (tammata), lecz stosami miniaturowych bucików ze srebra i złota, pozostawionych przez tych, którym archanioł dopomógł. Władze kościelne, prawdopodobnie zażenowane tymi „prymitywnymi” praktykami usunęły wszystkie buciki w 1986 roku. Do końca nie wiadomo dlaczego wyznawcy chcieli podtrzymywać te niekończące się wędrówki, ponieważ w greckiej tradycji ludowej to właśnie Archanioł Michał przychodzi po duszę konającego.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.