Kastellorizo

Oficjalna nazwa Kastellorizo brzmi Megisti (Największa) i wydaje się być bardziej aktem przekory, niż stwierdzeniem faktu. Będąc największą z maleńkiej grupy wysp, jest w gruncie rzeczy najmniejsza w archipelagu Dodekanezu. Leży niecałe 3 mile morskie od wybrzeża tureckiego, lecz ponad 70 od najbliższego greckiego sąsiada (Rodos). W nocy światła tureckiej miejscowości Kas, po drugiej stronie zatoki, są o wiele bardziej liczne niż na Kastellorizo.

Niecałe sto lat temu było tu 16 000 ludzi utrzymujących się dzięki flocie szkunerów, która zrobiła fortunę na transporcie dóbr z greckiej miejscowości Kalamaki (obecnie Kalkan) i Andifelos (Kas) na wybrzeżu Anatolii. Z nadejściem ery silników parowych i zagarnięciem Dodekanezu przez Włochów w 1913 roku, wyspa zaczęła powoli chylić się ku upadkowi, z którego nigdy się nie podniosła. Właściciele nie modernizowali swoich flot, preferując sprzedaż statków Brytyjczykom w kampanii dardanelskiej, a nowa granica pomiędzy wyspą a republiką turecką, wraz z wy­rzuceniem anatolijskich Greków w 1923 roku, pozbawiła pozostałe statki ich wcześniejszego zajęcia. W latach trzydziestych nastąpiło krótkie odrodzenie, gdy wyspa stała się miejscem przerw w podróżach hydroplanów Alitalia i Air France, lecz wypadki, jakie się tu rozegrały pod koniec II wojny światowej, zburzyły nadzieje na dalszy rozwój wyspy.

Gdy Włochy skapitulowały jesienią 1943 roku, kilkuset komandosów brytyjskich okupowało Megisti, aż do chwili, kiedy silniejsze oddziały niemieckie wyparły ich z wyspy wiosną 1944 roku. W pewnym momencie pospiesznej ewakuacji sił brytyjskich zapalił się zbiornik paliwa, a przyległy arsenał wybuchł, niszcząc ponad połowę z 2000 domów na Kastellorizo. Śledztwo ujawniło, że wycofujący się żołnierze zajmowali się rabunkiem. Prawdopodobnie greccy piraci, celowo lub przypadkiem, spowodowali eksplozję w trakcie grabieży. W każdym razie Brytyj­czycy nie są tu zbyt popularni. Wyspiarze są ponadto rozwścieczeni faktem, że angielsko-grecka komisja do spraw reparacji przez prawie 40 lat zwleka z wypłatą odszkodowań 850 żyjącym właścicielom domów.

Większość mieszkańców Kastellorizo wyjechała na Rodos, do Australii, Aten i Stanów Zjednoczonych jeszcze przed tymi wydarzeniami. Obecnie tylko 200 ludzi mieszka tu na stałe. Są oni utrzymywani przez wpłaty tysięcy emigrantów i subsydia rządu greckiego, który obawia się, że w przypadku dalszego spadku liczby ludności wyspa może powrócić do Turcji. Pozostała ludność skoncentrowała się w północnym porcie, KASTELLORIZO — najładniejszym, jak mówią, pomiędzy Bejrutem a Pireusem — i jego małym „przedmieściu” Mandraki, tuż ponad wzgórzem, gdzie był pożar i ruinami zamku Joannitów. W architekturze nadbrzeżnych domów wyraźnie widać wpływy anatolijskie: dachówka, drewniane balkony i długie, wąskie okna. Poza nadbrzeżem jest tu tylko jedna ulica, lecz wyludniona. Mieszkańcy opuścili nawet i te domy, których nie tknął pożar w 1944 roku.

Pomimo ciężkiej sytuacji rysuje się przed Kastellorizo pewnego rodzaju perspek­tywa. W latach osiemdziesiątych rząd pogłębił port, aby mógł on przyjmować statki rejsowe, przygotował lotnisko do lotów na Rodos i rozważał projekt stworzenia z wyspy oficjalnego portu wejściowego. Miał to być krok, który przyciągnąłby jachty dość często tu zawijające. Ciekawe jest lokalne Muzeum Historyczne (wt.-nd. 8.00-14.30), które przeniesiono o budynek dalej z dawnego meczetu (przez pewien czas przeznaczony był na sklep wolnocłowy), a obecnie zamkniętego i opuszczonego. Każdego lata wyspa przeżywa najazd emigrantów z tych terenów. Niektórzy urządzają tu tradycyjne śluby w katedrze Agios Konstandinos mającej starożytne kolumny skradzione z Patary w Azji Mniejszej.

Jest tu jeden miejski hotel ksenonas z wygórowanymi cenami oraz kilka innych miejsc z pokojami do wynajęcia z niekompletnymi instalacjami wodno-kanalizacyjnymi, nawet jak na standardy małych, suchych wysepek. Rzeczywiście, pomimo ostatniego podniecenia działalnością rządu, Kastellorizo nie jest przygotowane «a przyjęcie tych kilkunastu przypadkowych turystów. W zimie gromadzi się wodę w cysternach, a prawie wszystkie artykuły spożywcze, które można znaleźć w dwóch supermarketach i trzech lub czterech tawernach są sprowadzane po znacznych kosztach z Rodos. Ryby stanowią jedyny, stosunkowo tani wyjątek — najlepsze można zjeść w To Mikro Parisi. OTE (często odcięte od świata) i poczta zajmują ten sam budynek.

Turyści zaopatrzeni w płetwy i maski pływackie, mają okazję do podziwiania bogactw kolorowego życia morskiego wokół tych brzegów. Chociaż nie ma tu plaży, morze jest zazwyczaj przejrzyste i płaskie jak szkło, wspaniałe do nurkowania i skoków ze skał. Na wschodnim brzegu, osiągalnym wyłącznie łodzią, znajduje się grota Parasta, sławna ze swoich stalaktytów i dziwnych, niebieskich efektów świetlnych, z którymi spotkać się można tylko na Capri. Mieszkają tu również foki, które mogą stać się agresywne, gdy podejdzie się do nich zbyt blisko.

Jeśli upał (piekielny w lecie) pozwoli, można przejść dobrymi ścieżkami na południe i zachód od portu, obok wiejskich kapliczek, do Paleokastro, miejsca lokalizacji doryckiego miasta. Ze szczytów podziwia się przepiękne widoki na port, mający kształt nogi słonia i na greckie wysepki leżące od strony Turcji. Żadna z tych mniejszych wysepek nie jest obecnie zamieszkana, lecz do niedawna „Pani z Ro”, właścicielka wysepki o tej samej nazwie, każdego dnia podnosiła grecką flagę na przekór Turkom z lądu. Zmarła parę lat temu w wieku 104 lat.

Kastellorizo tradycyjnie było mocno uzależnione od szmuglowanych towarów z Kas i przez lata (w czasie siesty kapitana poru, oczywiście) dość łatwo było załatwić jednodniowy wypad do Turcji. Ostatnie raporty wskazują, że lokalne władze rygorystycznie przestrzegają prawa. Zarządzenia władz greckich, dotyczące pod­niesienia cen towarów na wyspie, wywołały ostre sprzeciwy mieszkańców.

Podróż promem z powrotem na Rodos trwa 6 godzin, dłużej w czasie złej pogody (jeśli w ogóle prom wyjdzie w morze). Równie rzadkie samoloty do Kodos, to małe i drogie maszyny STOL. W sumie Megisti nie jest miejscem, gdzie dobrze być przy końcu wakacji, mając bilet powrotny do domu na konkretny termin.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.