Wąwóz Samarias

Do wąwozu Samarias (Faragi Samarias) można przyjechać z Hanii na jednodniową wycieczkę lub potraktować go jako część dłuższej wyprawy na południe. Ten zadziwiająco piękny wąwóz, mający 16 km długości, jest najdłuższym wąwozem w Europie. Autobusy z Hanii odjeżdżają o 6.15, 7.30 i 8.30 oraz 16.30 i jadą na przełęcz Ksiloskalo. Zwykle sprzedawane są bilety powrotne (ważne ze Sfakii na każdą godzinę). Warto złapać poranny autobus, by uniknąć upałów w czasie wędrówki przez wąwóz. Nigdy nie jest się tu samotnym — często aż pięć autokarów przyjeżdża o świcie i ludzie wyruszają w ekscytującą wspinaczkę w Białe Góry. Są ponadto poranne autobusy bezpośrednio z Iraklionu i Rethimnonu oraz autokary prawie z każdego punktu wyspy. Wędrówka przez wąwóz jest ciężką pracą, zwłaszcza na wiosnę, gdy strumyk staje się rwącym potokiem.

Jedynym sposobem na uniknięcie wczesnego startu jest przenocowanie w OMALOS, na środku równiny w górach, gdzie zaczyna się wąwóz, (kilka miejsc, gdzie można wynająć pokoje i kilka ekstrawaganckich hoteli, m.in. Neos Omalos.

Miejscowość leży kawałek drogi od początku szlaku, a autobusy przyjeżdżają o wschodzie słońca, tak więc wyruszenie przed tłumami jest prawie niemożliwe. Niektórzy ludzie sypiają na szczycie (jest tam bar-restauracja i stragany sprzedające kanapki i napoje), ale noce pod gołym niebem bywają tu bardzo zimne. Pozostanie na górze ma zalety tylko wówczas, jeśli ma się jeszcze ochotę na wspinaczkę w innych częściach Białych Gór. W tym wypadku można skorzystać ze schroniska, około 1,5 godziny drogi ze szczytu wąwozu lub z Omalos.

Idąc w dół

Sam wąwóz zaczyna się przy Ksiloskalo („drewnianych schodach”), ścieżce idącej ostro w dół z południowej krawędzi płaskowyżu Omalos. Tutaj, na początku szlaku, naprzeciw skalnego czoła góry Gingilos, wylewające się z autobusów tłumy rozdzielają się. Prawdziwi piechurzy równo maszerują w dół, podczas gdy inni przeciągają śniadanie, kontemplują godzinami wschód słońca. Droga w dół początkowo biegnie w krajobrazie alpejskim: sosnowy las, dzikie kwiaty i bardzo niekreteńską zieleń — zielony szok przeżywa się wiosną, gdy strumień jest najbardziej wezbrany (niekiedy może być niebezpieczny). Trasa usiana jest malut­kimi kościółkami i punktami widokowymi .

W połowie drogi znajduje się opuszczona miejscowość Samaria, obecnie strażnica, z urządzeniami piknikowymi i brudnymi toaletami. Dalej w dół ścieżka staje się płaska, a ściany wąwozu schodzą się do najwęższego punktu (Sideresportes, „Żelazna Brama”). Stając w środku można dotknąć obu popękanych ścian i patrzeć jak stromo wznoszą się na wysokość około 300 metrów.

Posuwając się przeciętnym tempem z regularnymi postojami schodzi się na dół w czasie 5 do 6 godzin — w górę znacznie dłużej. Droga jest ciężka (zwykle daje się to odczuć dopiero następnego dnia), szlak wyboisty, tak więc porządne buty są niezbędne. Po drodze znajdziesz mnóstwo wody — źródełka i potoczki (z wyjątkiem niektórych lat w październiku i wrześniu), lecz nie ma nic do jedzenia. Park otaczający wąwóz jest jedynym miejscem, gdzie występuje kreteński, dziki koziorożec kri-kri — lecz trudno go zobaczyć, gdyż wokół jest zbyt wiele ludzi.

Agia Roumeli

Po wyjściu z wąwozu, dochodzi się do miejscowości AGIA ROUMELI, o której można powiedzieć wszystko, z wyjątkiem tego, że jest pusta. Przy plaży znajdują się tawerny z pokojami do wynajęcia, sprzedawane są mrożone napoje. Chcąc wrócić do Hanii tego samego dnia, należy kupić bilet na statek, zwłaszcza gdy chce się spędzić popołudnie na plaży (najpierw wyprzedawane są bilety na statek zdążający na ostatni autobus ze Sfakii o 18.30).

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.