Wnętrze wyspy

To wulkan nadaje Nissiros specyficzny charakter i pobudza do wzrostu bujną roślinność. Żaden pobyt na wyspie nie będzie udany bez odwiedzenia go. Gdy przypływają statki wycieczkowe z Kos lub Rodos, autokar Polywtis Tours i zwykle jeden z autobusów publicznych, są wykorzystywane do przewiezienia turystów na wzgórze. Aby się tam dostać bez tłumów najlepiej jest pojechać porannym lub popołudniowym autobusem, pojechać motorowerem lub pójść pieszo. Zorganizo­wane wycieczki wyruszają zwykle o 10.30 i 14.30. Jeśli chce się uniknąć tłumów trzeba o tym pamiętać.

Wychodząc z Pali trzeba najpierw minąć prawie opuszczoną wioskę EMBORIO, gdzie liczba świń jest większa niż liczba mieszkańców. Miejsce to powoli jest wykupywane, a domy odnawiane przez ateńczyków oraz cudzoziemców. Nowi właściciele są zdziwieni odkryciem w piwnicach walących się domów naturalnych saun, ogrzewanych parą wulkaniczną. Na obrzeżach wioski w grocie, której wejście pomalowano na biało, znajduje się naturalna sauna. Stara, wybrukowana droga jest atrakcyjnym skrótem, wiodącym stąd do Pali.

NIKIA, duża wioska po wschodniej stronie wulkanu, jest ruchliwszym miejscem. Malowniczo położona, ma wspaniałe widoki na Tilos i na krater wulkanu. Z trzech tutejszych kawiarni, ta przy miłym, okrągłym placyku rzadko kiedy bywa otwarta, ale leżąca w środku miasta zwykle serwuje posiłki. Można tu również znaleźć zakwaterowanie, lecz poniżej przeciętnego standardu i dość drogo. Nie polecamy, chyba że w sytuacji kryzysowej. Przy pętli autobusowej znaki wskazują szlak (45 min) schodzący do dna krateru. Idąc w dół wzgórza można zboczyć z drogi i dojść do podobnego orlemu gniazdu klasztoru Agios Ioannis Theologos. Jest on położony wśród drzew, a roztacza się stąd szeroki widok wulkanu. Pomocnicze budyneczki i ławki piknikowe zapełniają się ludźmi podczas dorocznego festiwalu, wieczorem 25 września. Aby dojechać bezpośrednio do wulkanu, trzeba skierować się nie oznakowaną drogą, skręcającą zaraz za Emborio.

Zbliżający się do wulkanu czują siarkowy smród, a pola i krzewy zastępuje martwy, zlepiony pył. Zapadnięty główny krater tworzy niezwykły, hollywoodzki krajobraz księżycowy: szary, brązowy i niezdrowo żółty. Nieco w kierunku zachodnim znajduje się kolejny, rzadziej odwiedzany krater, sprawiający równie dramatyczne wrażenie. Prowadzi do niego wyraźny szlak. Oba kratery usiane są niewielkimi otworami, z których unoszą się ciągle chmury pary, a wokół leży czysta siarka. Całe dno większego krateru wydaje się syczeć, a stojąc pośrodku słychać poniżej coś podobnego do bulgotu w kotle. Według legendy jest to jęk tytana Polivotisa, zmiażdżonego przez Posejdona olbrzymią skałą zabraną z Kos. W sezo­nie, pośrodku tej jałowej ziemi działa niewielka kawiarnia.

Od czasu zniszczenia starego szlaku pomiędzy wulkanem a Mandraki nie ma wielu przyjemnych dróg do miasta. Chcąc spróbować innego przejścia, należy wrócić wzdłuż drogi dojazdowej do krateru, ok. 1 km, aby znaleźć początek słabo oznakowanej ścieżki. Mija ona wulkaniczny parów Kato Lakki i klasztor Ewangelistrias. Droga powrotna do portu zajmuje około 2 godzin.

Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.