Archive for the ‘Kreta’ Category

Okolice Rethimnonu i Arkadii

Ze wszystkich krótkich wycieczek z Rethimnonu, ta najbardziej popularna, jest równocześnie najbardziej ciekawą — zwiedzanie klasztoru Arkadii (Moni Arkadi) (codz. 6.00-20.00), odległego o 25 km na wschód od miasta. Przepięknie położona u podnóża pasma Psiloritis, Arkadia jest również czymś w rodzaju kreteńskiej narodowej świątyni. Podczas powstania przeciw Turkom w 1866 roku klasztor stał się prawdziwą warownią, w której setki powstańców wraz z rodzinami znalazły schronienie. Po dwóch dniach walki, widząc nieuchronność klęski, obrońcy wysadzili magazyn z prochem w momencie wkraczania Turków do klasztoru. Zginęły setki (niektórzy mówią o tysiącach) zarówno Kreteńczyków, jak i Turków. Tragedia ta przyczyniła się do wzrostu sympatii dla sprawy niepodległości Krety. Obecnie można zajrzeć do pozbawionej dachu krypty, gdzie miał miejsce wybuch i pospacerować po reszcie dobrze utrzymanego obiektu. Zachował się tu XVI-wieczny kościół rokokowy, który jest jedną z najpiękniejszych weneckich budowli na Krecie. W innych budynkach umieszczono małe muzeum poświęcone obrońcom wiary chrześcijańskiej. Do klasztoru można się łatwo dostać z Rethim­nonu autobusem komunikacji publicznej lub z wycieczką.

Georgioupoli, jezioro Kourna i szlak zachodni

Główna droga prowadząca z Rethimnonu na zachód początkowo wspina się ponad skalistą linię wybrzeża, aby (po ok. 5 km) zejść nad morze, a następnie biec wzdłuż piaszczystej plaży przez kolejne 7 kilometrów. Pojedynczy hotel lub kemping oferują swoje usługi, lecz ponadto nie ma tu niczego poza rzadkimi krzakami pomiędzy drogą a wietrzną plażą. Jeśli masz własny pojazd, znajdziesz tu mnóstwo, zwykle pustych miejsc, gdzie można się zatrzymać i popływać — uważaj jednak na silne prądy. Jedyną bazą gdzie można zatrzymać się na dłużej jest GEORGIOUPOLI, przy samym końcu, gdzie plaża jest czysta, szersza i bardziej oddalona od drogi. Jest to dość znane miejsce, ale nie rozbudowane, ma kilka hoteli i innych miejsc noclegowych, raczej pełnych w sezonie. Jeśli szukasz spokojnej, lecz niezbyt cichej przystani, to nie trafiłeś najgorzej. Większość pokoi znajduje się w okolicach głównego placu oraz wzdłuż ulicy wiodącej w stronę plaży. Nieco w głębi lądu leży w płytkiej niecce jedyne jezioro Krety — Kourna. Nad brzegiem stoi tawerna wynajmująca pokoje. Poszukać można też w pobliskiej miejscowości MOUR1.

Poza Georgioupoli główna droga odchodzi od morza i nadmorskich miejscowości i biegnie poza Vamos. Obiega więc półwysep Drapano, ze wspaniałymi widokami na szafirową zatokę Soudas, parę cichych plaż i miejsce, w którym rozgrywała się akcja Greka Zorby — KÓKKINO HORIO. Miejscowość ta oraz pobliska PLAKA rzeczywiście wyglądają jak z pocztówki, ale KEFALAS, wewnątrz wyspy — przewyższa obie. Na północnym wybrzeżu plaże znajdują się w ALMIRIDZIE i w KALIVES oraz pomiędzy nimi. W obu miejscowościach jest możliwość wynajęcia apartamentów. Almirida to miłe miejsce na postój i zjedzenie lunchu.

Rethimnon

Podczas ostatnich 10 lat RETHIMNON przeżywał największy na Krecie napływ turystów. Ma on rozbudowaną sieć hoteli, ciągnącą się prawie 10 km na wschód, wzdłuż wybrzeża. Centrum miasta pozostało jednak nie naruszone i Rethimnon jest obecnie jednym z najpiękniejszych miast Krety (może tylko Hania stanowi pewną konkurencję). Długa, piaszczysta plaża i wysadzana palmami promenada graniczą z plątaniną uliczek pomiędzy weneckimi i tureckimi domami, a stare minarety tworzą egzotyczną atmosferę. Nad wszystkim dominuje wspaniale za­chowana sylwetka fortecy, zbudowanej przez Wenecjan, po serii pirackich ataków na miasto.

Miasto

Plaża znajdująca się w centrum miasta zachęca do pozostania, lecz warto wybrać się przynajmniej na krótką wycieczkę. Na początek można zbadać dalsze części samej plaży. Morze otoczone nadbrzeżami przy samym mieście nie pociąga, ze względu na tłumy i wątpliwą czystość. Mniej chronione odcinki plaży ścielą się kilometrami na wschód, początkowo pełne ludzi, stopniowo pustoszeją.

Ulice

Zaraz za wewnętrznym portem leży najciekawsza część miasta, posiadająca specyfi­czną atmosferę. Wokół znajdują się stare budynki, fontanny w ścianach domów, drewniane balkony, ciężkie rzeźbione drzwi i krzywe sklepiki. Przed domami często siedzą miejscowi rzemieślnicy, rozmawiając podczas wykonywania swych prac. Należy zobaczyć zwłaszcza loggię wenecką, obecnie przerobioną na bibliotekę (dawniej było tu muzeum), fontannę Rimondi — kolejny z eleganckich weneckich zabytków.

Meczet Nerandzes to najlepiej zachowany z kilku meczetów w Rethimnonie. Można wspiąć się na jego minaret, aby podziwiać miasto i piękne okolice wokół niego (codz. 11.00-19.00). Spacerując pomiędzy tymi trzema punktami, obserwuje się najbardziej żywe części miasta. Ethnikis Andistasis, ulica prowadząca od fontanny, jest również targowym rejonem Rethimnonu.

Stare miasto kończy się przy Porta Guora, u szczytu Andistasis, jedynego ocalałego fragmentu murów miejskich. Naprzeciw znajdują się ciche i cieniste Ogrody Publiczne. Jest to bardzo miłe miejsce spacerów, choć większość od­wiedzających bywa tu tylko w drugiej połowie lipca, podczas odbywającego się w nich Festiwalu Wina w Rethimnonie. Zwłaszcza dla turystów jest to radosna impreza.

W zapadającym zmroku, w rytmie miejscowych tańców, opróżniane są beczki znakomitego wina. Tak jak w większości festiwali na wyspie, w cenę wejściówki wliczone jest całe wino, jakie jesteś w stanie wypić, lecz trzeba przynieść własne naczynie. Nie mając go, będziesz musiał kupić pamiątkowe kieliszki lub karafki sprzedawane w ogrodzie.

Muzea i fortece

Idąc od fontanny, w kierunku potężnej fortecy, po drodze mija się dwa ciekawe muzea. Muzeum Historyczne i Sztuki Ludowej (pn.-sb. 9.00-13.00 i 19.00-21.00), znajdujące się przy Mesolongiou, jest niewielkie, lecz dostarcza sporej przyjemności.

Wewnątrz w dwóch pokojach zgromadzono: instrumenty muzyczne, stare zdjęcia, wyroby koszykarskie, narzędzia rolnicze, narzędzia kowalskie, tradycyjne kostiumy i biżuterię, koronki, artykuły tkackie, hafty, naczynia, noże, stare drewniane skrzynie . oraz pokazano* tradycyjną technikę robienia chleba. Jest to wgląd w zanikający obecnie wiejski (i miejski) styl życia, który gdzieniegdzie przetrwał od czasów weneckich aż do lat sześćdziesiątych naszego wieku. Warto to zobaczyć.

Muzeum Archeologiczne (wt.-nd. 8.30-15.00) zajmuje budynek prawie dokładnie naprzeciw wejścia do fortecy. Został on zbudowany przez Turków jako dodatkowa obrona wjazdu, później pełnił funkcje więzienia. Obecnie ma nowoczesne wnętrza: chłodne, przestronne, dobrze klimatyzowane. Niestety, kolekcja nie jest szczególnie zajmująca. Warto ją poznać tylko wówczas, gdy nie ma się zamiaru zwiedzać ciekawszych muzeów gdzie indziej na wyspie.

Koniecznie trzeba zobaczyć solidną Wenecką Fortecę (wt.-pt. 8.00-20.00, sb., nd. i pn. 9.30-18.00). Uważana jest ona za największy wenecki zamek, jaki kiedykolwiek wybudowano. Powstała pod koniec XVI wieku, aby się przeciwstawić pirackim najazdom (dokonywanym m.in. przez Barbarossę), które zniszczyły miasto. We­wnątrz znajduje się olbrzymia, otwarta przestrzeń z pozostałościami różnych baraków, arsenałów, domów dla oficerów oraz prac ziemnych i wałów. Pośrodku stoi przykryta kopułą budowla: niegdyś kościół, a później meczet. Forteca była tak zaprojektowana, aby cała ludność mogła tu znaleźć schronienie. Prawdopodobnie tak się działo. Chociaż większość pomieszczeń jest zniszczona, zachowała jednak swoją atmosferę. Można wyjrzeć ponad murami na miasto i port lub w drugą stronę, na zachód. Warto przespacerować się koło fortecy, najlepiej o zachodzie słońca, aby podziwiać jej potęgę i piękny widok na wybrzeże. Niedaleko znajduje się miłe miejsce zachęcające do odpoczynku — Sunset Taverna.

Mirtos, Arvi i inne miejscowości

Jeśli nie wraca się na północne wybrzeże drogą szybkiego ruchu, można odwiedzić małe miejscowości, znajdujące się wzdłuż plaż ciągnących się na zachód (trudno do nich dotrzeć komunikacją publiczną). MIRTOS to pierwsza z nich, która kusi do zatrzymania. Łatwo się do niej dostać: główną drogą autobusami jadącymi do Ierapetry i kilkoma kursującymi do Iraklionu. Miasteczko jest ciche i niedrogie, z mnóstwem młodych podróżników (wielu z nich śpi na plaży, ku niezadowoleniu mieszkańców). Pokoje wynajmować można w Angelos czy Mertini, jest też wiele innych. Obok drogi z Ierapetry znajduje się kilka odkopanych willi minojskich: Nea Mirtos i Pirgos.

Za Mirtos główna droga zakręca w głąb lądu, w kierunku ANO VIANNOS, a następnie wiedzie dalej przez wyspę w stronę Iraklionu. Do kilku miejscowości na wybrzeżu można dojechać jedynie bocznymi, wyboistymi drogami. Nie prze­szkodziło to jednej z nich, ARVI, stać się miejscowością większą od Mirtos. Plaża ledwie zasługuje na tę nazwę, lecz krótka wycieczka w to miejsce jest celowa (co najmniej jeden autobus dziennie) choćby dlatego, by zobaczyć banany i ananasy tam uprawiane i zakosztować specyficznego mikroklimatu, który umożliwia tę uprawę (wyraźnie cieplej niż w innych strefach, zwłaszcza na wiosnę i w lecie). Dwie następne wioski KERATOKAMBOS i TSOUTSOUROS (Tsutsuros), na mapie wyglądają zachęcająco. Pierwsza ma raczej kamienistą plażę i pokoje tylko z podstawowym wyposażeniem, lecz jest popularna wśród kreteńskich wycieczkowiczów, którzy przyjeżdżają tu na jeden dzień. Jest to świetne miejsce, jeśli chce się przez chwilę odpocząć od tłumów. Druga jest rozbudowana i naprawdę nie warto męczyć się, jadąc 13 km po zakurzonej drodze.

Jeśli masz nadzieję na kontynuowanie podróży przez południe wyspy, to wiedz, że nie ma tam żadnych autobusów i że droga do Mires może nie być jeszcze ukończona, pomimo lat pracy. Jest to przyjemna, wiejska droga, lecz raczej wolna. Mały ruch — to wiadomość dla autostopowiczów.

lerapetra

IERAPETRA (Hierapytna) to ponura, nowoczesna miejscowość, centrum zaopat­rzenia rolnictwa tego regionu. Przyciąga zwłaszcza zadziwiająco dużą liczbę turystów zorganizowanych i niemało wędrowców szukających pracy, poza sezonem. Tawerny, wzdłuż wysadzonego drzewami bulwaru, tworzą wspaniały widok, a plaża, której najdalsze końce są rzadko odwiedzane, ciągnie się kilka kilometrów na wschód. Większość turystów uważa to miasto za nieciekawe. Mimo iż port istnieje już od czasów rzymskich, tylko wenecki fort strzegący go i resztki sypiącego się minaretu pozostały jedynymi śladami lepszych dni. Resztę ocalałych pamiątek . przeszłości można oglądać w mającym jedną salę muzeum (wt.-sb. 9.00-15.00, lecz nie zawsze otwarte), koło poczty.

Jeśli ktoś chce się tu zatrzymać, należy skierować się od dworca autobusowego w górę ulicy Kazantzakis i trafić do Four Seasons, lub iść w kierunku Platia Venizelou — Hotel Creta. W centrum, na placu przy poczcie, mieści się Hotel Ligia o lepszym standardzie. Miejsca, w których można coś zjeść i wypić znajdują się nad wodą. Polecamy restaurację Rex, mieszczącą się w starym kinie przy Platia Venizelou.

Zakros

ZAKROS położone jest niecałe 20 km od Palekastro, na końcu bitej drogi. W wiosce jest parę tawern i hotel.Pałac minojski znajduje się w Kato Zakros, 8 km w dół, drogą biegnącą w stronę morza. Większość autobusów dojeżdża tylko do górnej wioski, ale w lecie kilka dziennie jeździ aż do pałacu. Idąc piechotą, można wybrać skrót poprzez wąwóz (nazwany „Doliną Umarłych” z powodu starożytnych grobowców w jego stokach), ale w wiosce zwykle łatwo złapać okazję jadącą w tamtą stronę.

Pałac w Zakros (codz. 9.00-16.00) stanowił dla archeologów ważne znalezisko: * pałac był zamieszkiwany krótko, a następnie całkowicie i w pośpiechu opuszczony. Później prawie zupełnie zapomniany i dlatego też nigdy wcześniej nie został okradziony. Nie wzbudzał również zainteresowania archeologów. Poważne prace rozpoczęły się dopiero w 1960 roku. Wszystkie rodzaje przedmiotów codziennego użytku — narzędzia, materiały, żywność, naczynia — zostały znalezione wśród ruin w stanie nienaruszonym. Wiele nauczono się, mogąc zastosować od samego początku nowoczesne techniki wykopaliskowe (i obszerną już wiedzę o Minojczykach). Gdy jest się w pałacu, niewiele widać. Wyjątek stanowi bardzo prosty plan parteru. Tak więc warto tu przyjechać, głównie ze względu na położenie. Chociaż wykopalisko znajduje się spory kawałek od morza, jego fragmenty są grząskie i podmokłe. Częściowo jest to wynikiem powolnego osiadania wschodniej Krety, a częściowo winą źródła, które kiedyś dostarczało świeżej wody do cysterny obok apartamentów królewskich, a którego odpływ jest obecnie zamulony. Na górze, wśród pozostałości wąskich uliczek i małych domów, można wysuszyć nogi i podziwiać wspaniały widok w dół, na dziedziniec centralny i królewskie apartamen­ty.

Wioska KATO ZAKROS jest czymś niewiele więcej niż zbiorowiskiem tawern, z których kilka wynajmuje pokoje. W okolicy znajduje się spokojna plaża i mały port rybacki. Świetnie się tu odpoczywa.

Do plaży Vai

Plaża Vai, tak jak Knossos i płaskowyż Lasithi, znajduje się na prawie każdej liście wycieczek kreteńskich biur podróży. Przez lata miejsce to było niezwykle popularne wśród włóczęgów, obozujących tu na piasku. Ta podwójna rola sprawiła, iż nastąpił podział tłumu na dwa wrogie obozy. Trzeba przyznać, że jest to naprawdę wspaniała plaża i warto ją odwiedzić.

Sitię opuszcza się drogą biegnącą wzdłuż plaży. Wspinając się nad ciekawą linię brzegową, dojeżdża się do rozwidlenia i dalej do Monastyru Topolou.Ponure wnętrza klasztoru mieszczą eksponaty przedstawiające historię oporu wobec najeźdźców i zupełnie nie przygotowują do widoku wspaniałego, ozdobionego kwiatami wewnętrznego krużganka. Ubrani w niebieskie habity mnisi, starają się trzymać z daleka od tłumów, jakkolwiek można dyskretnie oglądać ich cele i refektarz .W kościele znajduje się jedno z arcydzieł sztuki kreteńskiej, XVIII-wieczna ikona Panie, Jesteś Wielki (na zewnątrz można kupić jej bardzo drogie reprodukcje).

PLAŻA VAI jest słynna głównie ze swych palm. Nagłe pojawienie się ich gąszczu powoduje pewnego rodzaju egzotyczny szok. Leżąc na piasku wczesnym rankiem, trudno się pozbyć wrażenia, że jest to jedna z karaibskich wysp. Podczas dnia plaża wypełnia się tłumem. Podobnie jak wszędzie, ostrzeżenie: „Kemping prawnie zakazany”. Tym razem władze starają się to egzekwować, a większość biwakujących wspina się na południowy lub północny cypelek. Jeśli śpisz pod gołym niebem, pilnuj rzeczy —jest to chyba jedyne miejsce na Krecie, gdzie pojawia się przestępczość. Przy plaży jest droga tawerna i kawiarnia oraz toalety i prysznice. W ciągu dnia można znaleźć trochę więcej samotności, wspinając się na skały lub płynąc na jedną z mniejszych plaż otaczających Vai. ITANOS, 20 minut spacerem w kierunku północnym, ma kilka maleńkich plaż i skromne ruiny z epoki klasycznej.

PALEKASTRO (Palaikastro), ok. 9 km na południe, z wielu powodów jest lepszym miejscem do zatrzymania się. Chociaż plaże są bez porównania gorsze, znajdziesz tu kilka skromnych pokoi i restauracji oraz mnóstwo miejsca, gdzie można biwakować unikając zgiełku (do morza jest kilka kilometrów polną drogą w dół). Z Palekastro droga na południe prowadzi do Zakros.

Gournia i droga na wschód

GOURNIA (codz. 8.30-15.00) usadowiła się pomiędzy dwoma niskimi szczytami, poza główną drogą, około 20 km na południowy wschód od Agios Nikolaos. Jest to najlepiej zachowane miasto minojskie, którego wąskie uliczki i schody przecinają szeregi jednopokojowych domów, skupionych przy rynku i pałacu lokalnego władcy. Prawdopodobnie będziesz sam w tym pustym mieście, nie licząc śpiącego strażnika. Choć nie czyni ono tak silnego wrażenia, jak olbrzymie pałace, przybliża jednak warunki życia zwykłych ludzi. Nie trudno jest wyobrazić sobie gwarny tłum mieszkańców Gournii sprzed trzech i pół tysiąca lat, mimo że jest to taki kontrast z dzisiejszą głuszą.

Aż kusi, aby przejść na drugą stronę drogi i wybierając jedną ze ścieżek wiodących przez dziki tymianek, dojść do morza i popływać. Daremny trud: ta pozornie niewinna zatoczka działa jak magnes na każdy kawałek śmieci, wyrzuconych do morza z północnych wybrzeży Krety. Trochę lepsze plaże i pokoje do wynajęcia można znaleźć w następnej dolinie, w PAHIA AMMOS (około 20 minut pieszo). Z drugiej strony położony jest raczej dziwaczny kemping Gournia Moon, ze swoją własną, małą zatoczką.

Jest to najwęższa część Krety, tu zaczyna się nowa, szybka droga prowadząca do Ierapetry na południu. Północny szlak w kierunku Sitii jest jednym z najładniejszych na Krecie. Wyrzeźbiona w klifie i zboczach gór droga wije się ponad brzegiem, a następnie biegnie w głąb lądu w okolice Kavousi. Z mijanych plaż dostępna jest tylko MOHLOS (około 5 km poniżej głównej drogi). Jest tu parę pokoi do wynajęcia, dwa hotele i kilka tawern — wszystkie drogie. Bliżej Sitii gaje oliwne przeplatają się z winnicami. Późnym latem winogrona rozłożone do suszenia na polach i dachach, tworzą niezwykły obraz: w różnych stadiach swej powolnej przemiany, od zieleni do złota i brązu.

Kritsa, Panagia Kira i Lato

Kolejną wyprawą z Agios Nikolaos, na którą każdy się wybiera, jest wycieczka do KRITSY, „tradycyjnej” wioski oddalonej o 10 km w głąb wyspy. Autobusy odjeżdżają co godzinę (lub częściej) z dworca autobusowego i pomimo powszechnej komerc­jalizacji Kritsy jest to miła wycieczka. Lokalne wyroby rzemiosła (głównie tkactwa i hafciarstwa, chociaż właściwie wszystko jest tu sprzedawane) nie są drogie. Jest to również miła przerwa w szybkim tempie życia w Agios Nikolaos. Jeśli szukasz okolicy, gdzie można by się zatrzymać, to Kritsa ma wiele zalet: głównie łatwość zdobycia pokoi, korzystniejsze ceny i coś przynajmniej zbliżonego do greckiej atmosfery. Jest tu również parę miejsc, gdzie można coś zjeść, chociaż większość z nich jest celem regularnych wypadów zwolenników szumnej zabawy z Agios Nikolaos.

Przy drodze dojazdowej, około 2 km przed Kritsą, znajduje się wspaniały bizantyjski kościół Panagia Kira (pn.-czw. i sb.9.00-15.15, nd.9.00-14.00). Zachował się tu, prawdopodobnie najbardziej kompletny, zestaw bizantyjskich fresków na. Krecie. XIV- i XVII-wieczne dzieła mocno wyretuszowano, lecz mimo „tego warto je zobaczyć. W sklepiku obok sprzedawane są wspaniałe (i drogie) reprodukcje. Za kościołem szlak prowadzi w kierunku wykopalisk archeologicznych Lato, doryckiego miasta wspaniale usytuowanego na szczycie wzgórza. Safrio miasto jest rozległe, lecz jakby zapomniane, prawdopodobnie dlatego, że archeologowie i odwiedzający zainteresowani są wyłącznie epoką minojską. Pominąwszy ruiny, warto tu przyjść dla pięknych widoków: w stronę zachodnią na Agios Nikolaos, dalej na zatokę i Olous (które było portem Lata) oraz w głąb wyspy na góry Lasithi.

Elounta i Spinalonga

Na północ od Agios Nikolaos, wzdłuż nadmorskiej drogi, ciągnie się pas lepszych hoteli, a drogie, snobistyczne restauracje, dyskoteki i drink bary rozrzucone są pomiędzy nimi. Jadąc tą samą drogą, ok. 8 km dalej, dociera się do ELOUNTY, turystycznej miejscowości o bardziej przystępnych cenach. Autobusy kursują regularnie, lecz jeśli masz ochotę na wynajęcie motoroweru, będzie to wspaniała jazda, z przepięknym widokiem na zatokę, usianą wysepkami i zakotwiczonymi tankowcami. Jeśli chcesz wynająć tu pokój, spróbuj w Olous Travel, niedaleko poczty. Trochę przed miasteczkiem oznaczony szlak prowadzi przez groblę do „zatopionego miasta” Olous. Są tu odnowione wiatraki, weneckie panwie solne i dobrze zachowane mozaiki z delfinami, lecz nie ma śladów samego zatopionego miasta, oprócz paru ścian w parocentymetrowej wodzie. W każdym razie pływanie jest przyjemne, chociaż trzeba uważać na jeżowce.

Z Elounty kaikia pływa do fortecy na skale — SPINALONGI. Jako bastion wenecki ta maleńka wysepka odpierała ataki tureckich najeźdźców przez 45 lat po klęsce weneckiej armii lądowej. W późniejszym okresie służyła jako kolonia trędowatych. Patrząc na oddalającą się łódź, która cię tu przywiozła, zdajesz sobie sprawę z przerażającej izolacji wysepki podczas tamtych lat. Mała miejscowość PLAKA, znajdująca się na głównej wyspie, była źródłem zaopatrzenia dla obrońców fortecy. Obecnie zapewnia schronienie przed tłumami, ma małą, kamienistą plażę i kilka rozsypujących się tawern. Codziennie organizowane są wycieczki statkami z Agios Nikolaos do Olous, Elounty i Spinalongi, zwykle ze zwiedzaniem jeszcze jednej wysepki po drodze.

Agios Nikolaos i okolice

AGIOS NIKOLAOS rozciąga się wokół rzekomo bezdennego słonego jeziora, obecnie połączonego z morzem w celu stworzenia wewnętrznego portu. Jest tu bardzo malowniczo i warto skorzystać z wypoczynku w tym miejscu. Jezioro i port otoczone są restauracjami i barami, liczącymi sobie dobrze powyżej normalnych cen, a miasto jest permanentnie zapchane turystami. Niektórzy są wyraźnie zdziwieni, że znaleźli się w miejscu, gdzie nie ma nawet skromnej plaży. Jeśli szukasz klubów, tłumów i drogich pamiątek, to jest to miejsce dla ciebie (tak samo, gdy chce się zadzwonić do domu, kupić zagraniczne gazety, poćwiczyć swój angielski lub złapać autobus do prawie każdej miejscowości na wschodzie).

Znalezienie taniego pokoju — a ściślej: znalezienie jakiegokolwiek pokoju —jest w środku sezonu w zasadzie niemożliwe. Przepięknie położone schronisko młodzie­żowe przy Stratigou Koraka 3, jednej z alejek bezpośrednio na północny wschód od jeziora, było tak nieprzyjemne, że zostało zamknięte (chociaż ostatnio mogło znów zostać otwarte pod nowym kierownictwem). Jeśli schronisko będzie nieczynne, trzeba się wiele nachodzić. Miejsca, które należy sprawdzić, znajdują się wokół dworca autobusowego (pewien problem stanowi tu hałas) lub przy ulicach równoległych do Paleologou, po drugiej stronie miasta, przy wylocie ulicy z miasta. Dobrym wyborem jest Pension Marilena przy Erithou Stavrou 14 lub Pension Katerina przy Koraka 30.

Jeśli ktoś jest po części masochistą, może spać na kamienistej plaży, na wprost terminalu, ale naprawdę nie jest to godne polecenia. W poszukiwaniu miejsca na kemping lepiej udać się na południowy wschód do piaszczystych grot w KALO HORIO (ok. 12 km) lub PAHIA AMMOS (ok. 20 km).

Biuro turystyczne (codz. 8.30-22.00) posiada spis kwater, jeśli będziecie mieć problemy z ich znalezieniem. Wymieniają tam również pieniądze po rozsądnym kursie. Miejsc gdzie można coś zjeść i wypić, jak i innych punktów usługowych jest mnóstwo. Największe zagęszczenie sklepów i agencji turystycznych występuje na wzgórzu pomiędzy mostem a Platia Venizelou (znajdziesz tam parę tanich re­stauracji). Główną agencją promową jest Massaros Travel na ulicy Koundourou, koło poczty.