Archive for the ‘Wyspy jońskie’ Category

Mathraki

Mathraki jest mniejsza niż Erikousa i przyjeżdża tu niewiele osób, poza Grekami z Ameryki w lecie. Jest to szczęśliwy zbieg okoliczności, ponieważ piaszczyste plaże, ciągnące się od portu przez całe wschodnie wybrzeże, są miejscem lęgu dla zagrożonego gatunku żółwi karetta. Pamiętajmy, że nie wolno obozować w pobliżu plaży ani hałasować w nocy.

Od portu droga wiedzie w górę do małej wioski KATO MATHRAKI, której jaskrawo malowane domy są rozrzucone między gajami oliwnymi. Pokoi do wynajęcia jest niewiele i na znalezienie noclegu nie ma co liczyć. Na szczycie wzgórza spoglądającego na morze stoi sklep – kafenio – tawerna, gdzie jedzenie jest smaczne, ale wybór — delikatnie mówiąc — żaden. Trzeba więc przywieźć trochę żywności ze sobą. Malownicza droga prowadzi do nieco większej wioski ANO MATHRAKI na drugim końcu wyspy. W wiosce jest jeden staromodny kafenio przy kościele. Stąd ścieżka prowadzi w dół na koniec plaży.

Othoni

Othoni jest największą i na pierwszy rzut oka najmniej atrakcyjną z satelitarnych wysepek Kerkiry. Tereny wokół zatoki są suche i nieurodzajne, a główna wioska to miejsce, gdzie diabeł mówi dobranoc. Ładnych piaszczystych plaż nie ma, pływa się przy żwirowych koło wioski. W głębi wyspy są jednak piękne krajobrazy, a po dłuższym pobycie przekonamy się, że w wiosce panuje miła atmosfera. Latem tworzy się tu mała społeczność turystów zagranicznych, a w zatoce cumuje kilka jachtów. Jest parę kafenionów i tawern, warto zajrzeć do O Mikros w greckim stylu lub do droższego lokalu La Locanda dei Sogni prowadzonego przez Włochów, w którym można też wynająć miły pokój. Poza tym są tańsze kwatery w wiosce.

Eksplorację wyspy zaczyna się idąc w lewo od strony portu, ścieżką dla osłów wzdłuż doliny. Dotrzeć tędy można do głównej wioski na wyspie, HORIO, mijając po drodze skaliste wzgórza i doliny o zboczach porośniętych cyprysami. Jak inne wioski w głębi wyspy, Horio jest słabo zaludniona — zimą przebywa tu około 60 osób. Jest to jednak atrakcyjne miejsce o całkowicie tradycyjnej zabudowie. Od szosy polna droga prowadzi w dół, na koniec wyspy, do kilku samotnych, skalistych plaż.

 

Południowa część wyspy

Drogi zachodniego i wschodniego wybrzeża spotykają się w ARGIRADES, ładnym miasteczku, które jest dobrą bazą, jeśli ktoś dojeżdża własnym samochodem na plażę. Ogłasza się tam kilka kwater, tak jak w KOUSPADES przy trasie z Boukari.

3,5 km od Argirades, na wybrzeżu zachodnim leży Agios Giorgios, skąd krótki spacer na północ prowadzi do pięknej, dzikiej plaży. Sama wioska to rosnące skupisko hoteli, apartamentów i restauracji, jest też kilka pokoi do wynajęcia. Wadą tego miejsca są codzienne inwazje łodzi wycieczkowych z Paleokastritsy.

Dalej na południe, przy głównej trasie leży MARATHIAS (inna nazwa Santa Barbara), gdzie do plaży jest trudne dojście polną drogą. Plaża ta ciągnie się tu od Agios Giorgios, nie jest jednak zbyt zachęcająca — są tu ujścia kanałów ściekowych do morza. Lepiej zamieszkać w głębi wyspy, a na morskie kąpiele chodzić na odległy koniec plaży. W miejscowości tej jest kilka tawern. Jeszcze mniej atrakcyjne miejsce to LEFKIMI, główne miasto i centrum administracyjne południowej części wyspy — od strony północnej jest tu brudna plaża. Na północy jest ALIKES, spokojna miejscowość z piaszczystą plażą oraz MOLOS, wioska prosta skromna i. ..brzydka.

Południowym krańcem wyspy i miastem KAVOS zawładnęły grupy młodych Anglików, a miejsce to stało się centrum nocnej rozrywki na Kerkirze. Większość z tłumu przyjezdnych zostaje tu na cały pobyt. Miasto jest wielkie, rozciąga się na kilka kilometrów i posiada 80 barów i klubów. Do dobrych restauracji należą O Naftis, Kararns i Krinos, barów — Two Georges i Ship Inn, dyskotek 42 nd Street, The Hacienda i Futurę Pace, chyba najlepsza na wyspie. Plaża jest przyzwoita, mają też dużo sprzętu wodnego.

Idąc ścieżką zza baru Metaksa dochodzi się po godzinie do przylądka Asprokavos i klasztoru Arkoudilas. Ze ścieżki widać również plażę, do której dochodzi się pieszo przez wioskę SPARTERA, gdzie wzbudzającym zaufanie ludziom wynajmują pokoje. Tą samą drogą skręcając na zachód dotrze się do wioski DRAGOTINA, gdzie są pokoje do wynajęcia i gospody. Półgodzinny spacer polną drogą (nie do pokonania dla mopedu) prowadzi nas do jednej z najlepszych plaż na Kerkirze, ustronnej, odosobnionej i prawie pustej — jest tu tylko jedna sezonowa tawerna.

Wybrzeże wschodnie: od Benitses po Messongi

Wschodnie wybrzeże wyspy od przedmieść Kanoni i Perama po Messongi na południu jest prawie tak dobrze zagospodarowane jak wybrzeża na północ od miasta Kerkiry. Kanoni, pobliskie wysepki oraz dziwaczny pałac Achillion w niemieckim stylu opisaliśmy już w części „Okolice miasta Kerkiry”.

Dalej na południe leży BENITSES, największy ośrodek turystyczny na Kerkirze. Ponieważ rozwinął się z tradycyjnej wioski, nie jest taki najbrzydszy, ale wieczorem plaża jest cała pokryta puszkami po piwie, a w gaju oliwnym jest smażalnia i tor gokartowy. Klientela to głównie angielskie małżeństwa i ich nastoletnie dzieci. Bary i dyskoteki mają więc angielskie nazwy typu Pat’s Place czy Posers. Nie polecamy.

Sytuacja poprawia się dopiero w miejscowości MESSONGI, która właściwie łączy się z MORAITIKĄ, gdzie jest piaszczysta plaża oddzielona od szosy parterowymi hotelami, restauracjami i dyskotekami. Co ważne, jest dużo pokoi, najlepsze w hotelu Three Stars i kemping Sea Horse. Również bary są lepsze niż w Benitses.

Droga na południe z Messongi do Boukari ma być utwardzana, na razie jednak jest dość wyboista. Jeśli ktoś ją pokona, w BOUKARI znajdzie mały hotel i gospodę, oraz rybaków.^ którzy naprawdę zajmują się łowieniem. Żeby popływać trzeba* przedtem iść kawałek na północ wzdłuż brzegu, ponieważ tuż przy wiosce do morza wypuszcza się ścieki kanalizacyjne.

Druga możliwość to podróż do rybackiego portu PETRITI. Dojeżdża się tam boczną drogą od trasy Boukari-Argirades. Na małą plażę chodzą tylko nieliczni lokatorzy willi. Łatwo również znaleźć nocleg.

Wybrzeże zachodnie: od Ermones po jezioro Korission

W ERMONES spotyka się rzecz w Grecji niezwykłą: wyciąg dochodzący do plaży, klubu golfowego i dużego kompleksu hotelowego. Plaża jest piaszczysto-żwirowa, otoczona zalesionymi wzgórzami, a w pobliżu są strumienie. W pobliskim Kondo Gialo jest następna plaża, mala, ustronna, piękna w swej prostocie.

Bardziej w głębi wyspy leży VATOS, tradycyjna osada z pokojami do wynajęcia i kempingiem Vatos. Obie tawerny, co częste na Kerkirze, nazywają się Spiro. Stromą ścieżką wśród skał dojdziemy do jednej z najlepszych na wyspie plaży Mirtiotissa. Na jednym jej końcu jest odcinek przeznaczony dla nudystów, na drugim zaś stoi klasztor. W połowie drogi do plaży są kwatery prywatne. Można stąd również dojść do opuszczonej wioski Trialos, która jest o wiele ładniejsza od następnej miejscowości GLIFADA, zdominowanej przez wielkie hotele i turystów, i w której ciągle się coś buduje.

Podobnie ruchliwa jest miejscowość PELEKAS, gdzie krzyżują się wszystkie drogi zachodniej części wyspy i gdzie plaża jest zwykle bardzo zatłoczona. Sama wioska jest jednak dość przyjemna, ma skromne tawerny, hotel, tanie kwatery i dzikich obozowiczów przy plaży. Wieczorami zajeżdżają autokary, by turyści mogli obejrzeć tu zachód słońca. Dla osób podróżujących indywidualnie jest autobus # 11 z placu San Rocco w mieście Kerkirze.

Bardziej na południe leży miasto AGIOS GORDIS, być może najładniejsze na wyspie. Z porośniętych sosnami wzgórz zwieszają się pnącza na piaszczystą, długą plażę, dalej jest przylądek Plitiri, a poniżej hotelu ostro zakończone skały mierzą w niebo. Dyskoteki w tym mieście organizuje się w dziwacznym Różowym Pałacu, czyli dużym kompleksie hotelowym prowadzonym przez Amerykanów, którego goście nie zadają się z byle kim. Reszta miasta wygląda tak, jakby czas cofnął się o 10 lat: komercja to pojęcie prawie nieznane i jest dużo kwater prywatnych. Środkowa część wyspy leży w cieniu góry Agios Deka, drugiego pod względem wysokości szczytu na Kerkirze, a drogi po zachodniej stronie góry są trochę poplątane. Przechodząc przez gaje cyprysowe, oliwne i cytrusowe dochodzi się w końcu do szeregu plaż ciągnących się aż do jeziora Korission. Po jego stronie północnej znajduje się PARAMONAS z pokojami do wynajęcia i piaszczysto-żwirową plażą. Trochę dalej leży PRASOUNDA z półkolistą plażą i jedną gospodą. Stąd na południe wiedzie już tylko polna droga. Można dojechać nią do ustronnej plaży, przy której stoi tawerna oraz do zamku Gardiki, ośmiokątnej budowli na wzgórzu, dość dobrze zachowanej. Przy jeziorze Korission są piaszczyste wydmy i snack-bary od północnej strony, a na dzikich obozowiczów czyhają komary.

Paleokastritsa i północno-wschodnia część wyspy

Topografia PALEOKASTRITSY, pięknej zatoki o piaszczystych brzegach, otoczo­nej przez skały spowodowała, że utożsamia się ją ze Scherią z Odysei. Sztorm wyrzucił tam Odyseusza na ląd, po czym Nauzykaa zaprosiła bohatera do pałacu swego ojca, króla Feaków Alkinoosa. To rzeczywiście zachwycające miejsce i jak można się spodziewać, od dawna zawładnęli nim turyści.

Nad całą zatoką stoją hotele, które prosperują jeszcze lepiej odkąd zbudowano przystań dla jachtów. Pozytywną rzeczą jest możliwość uprawiania sportów wodnych: zatoka doskonale nadaje się do nurkowania, także z aparatem tlenowym, co rzadkie w Grecji. Pokoje są drogie, ale za to dobre kempingi, restauracje rybne, wypożyczalnie mopedów i dużo łodzi wyciecz­kowych.

Dla tych, co zostają w mieście łódki zapewniają najłatwiejszy dojazd na plaże, np. otoczone skałami Agia Triada, Jerifa czy Stiliari. Szosa do nich wiedzie przez LIAPADES (z kwaterami prywatnymi). Stąd można dojść do równiny Ropa oraz wioski GIANADES. Najpopularniejszy cel wycieczek to klasztor Theotokos (codz. 7.00-13.00 i 15.00-20.00), atrakcyjnie położony na górze Arakli i oblegany przez turystów. Przyjemniejszy spacer urządzić można do bizantyjskiej twierdzy Angelokastro. do której dochodzi się brukowaną dróżką z LAKONES lub MAKRADES leżących na południowy zachód od Paleokastritsy.

Na północ od Paleokastritsy

Na północ od Paleokastritsy wśród gajów oliwnych leży wioska MAKRADES. i wioska LAKONES, która właściwie jest już przedmieściem Paleokastritsy. W obu można wynająć pokój, stąd też idzie się do wspaniałej, długiej plaży Agios Giorgios wśród wapiennych skał. Wioska Agios Giorgios jako taka nie istnieje, lecz są kwatery dla grup, tawerny (najlepsze to Marina i Nafsika) i dwie dyskoteki, a w ogólnej atmosferze relaksu jest możliwość uprawiania sportów wodnych.

Na północy zatoki Agios Giorgios jest lepiej rozwinięta osada AFIONAS, a dalej ARILAS, nieciekawe miasteczko przy szerokiej zatoce. W pobliskiej ładnej wiosecz­ce MAGOULADES jest stary klasztor Moni Ithamini oraz erem Moni Ipsii (pustelniczy) z cennymi ikonami.

W smaganej suchym wiatrem miejscowości AGIOS STEFANOS (nie mylić z miejscowością o tej samej nazwie na wybrzeżu zachodnim) są wysokie fale na morzu, dlatego też kwitnie tu uprawianie sportów wodnych. Obecnie w Agios Stefanos jest kilka hoteli i sporo pokoi do wynajęcia. Rankiem zawsze zjawiają się watahy turystów na jednodniowe wycieczki, po czym wieczorem miejscowość pustoszeje. Polecamy spokojny spacer na północ lub w stronę wzgórz z widokami na wysepkę Gravia i północną część Kerkiry.

Leżąca za przylądkiem miejscowość PEROULADES może sprawić niespodzian­kę. Najpierw widać trochę podupadłą wioskę. Potem dochodzi się do plaży z czerwonym piaskiem, otoczonej skałami o kształtach wyrzeźbionych przez wiatr. W pobliżu jest restauracja, są też widoki na małe wysepki u północno-wschodnich brzegów Kerkiry. Autobusy tu nie jeżdżą, a po południu na plaży jest cień, więc jest to raczej nielicznie uczęszczana miejscowość.

Zupełnie inaczej jest w SIDARI. Miejscowość ta specjalizuje się w organizowaniu wczasów rodzinnych, dzięki długiej plaży, płytkiej zatoce oraz malowniczym formom skalnym. W zasadzie jednak nie jest zbyt atrakcyjna: jest tu mnóstwo komarów, rzeką płyną do morza ścieki, a dwiema głównymi drogami przewalają się tłumy turystów.

Najlepsze restauracje to Oasis (kawałek za miastem) i Sofokles, najlepszy bar to Legend, a najlepszy dancing nazywa się Remezzos. Można wypożyczyć rower, gdyż jest to równinna część wyspy. Na pobliskie wysepki Othoni, Erikousa i Mathraki można dotrzeć łodzią wycieczkową.

Od Kassiopi po Rodę

Historia KASSIOPI sięga czasów Tyberiusza, który miał tutaj swą willę. Miejs­cowość znacznie się rozrosła, ale dawna atmosfera wsi gdzieniegdzie się zachowała, a stary platan wciąż ocienia rynek. Jest wiele pokoi do wynajęcia i kilka doskonałych restauracji. Warto wstąpić do Kassiopi Star albo Three Brothers nad zatoką. Życie nocne toczy się w paru niezłych barach (najlepsze to Illusions i The Waves), dyskotekach oraz w lokalu Kan Kan, gdzie grają na bouzoukia. Kąpać się można wokół cypla od miejsca poniżej fortecy po jego kraniec zachodni, ale wszystkie plaże są poza miastem. Najbliższa (10 minut drogi) zwie się Imerolia, a za nią jest Avlidi, kamienista, ustronna plaża z dojściem polną ścieżką od głównej drogi. Pieszo ścieżkami albo łodzią dotrzeć można na inne skaliste i piaszczyste plaże.

Najbliższe wybrzeża na zachód od Kassiopi są nieurodzajne i należą do najspokojniejszych miejsc na Kerkirze. Przy Avlaki, długiej piaszczysto-żwirowej plaży jest tawerna. Nad tą zatokę przybywają czasem amatorzy windsurfingu. Przy Kalamaki, kamienistej plaży można wynająć pokój. Kawałek dalej za stacją paliw droga zaczyna się piąć na górę Pantokrator przez zniszczoną, zarośniętą chaszczami PERITHIĘ z jej ulami, orzechami i barem Capricorn Grill. Na sam wierzchołek góry dochodzi się ścieżką z tej wioski.

Na wybrzeżu pierwszą większą miejscowością jest AGIOS SPIRIDON, gdzie są kwatery i mała, piaszczysta plaża. Trochę dalej jest drogowskaz do plaży Almiros, gdzie zaczyna się długie pasmo piasku ciągnące się aż do Rody. Z tej strony plaża jest spokojna, ze swoją jedyną gospodą czy jakimiś turystami w przyczepie, ignorującymi zakaz obozowania. Mały kanał w pobliżu prowadzi do zatoki Antinioti, która wygląda jak oaza. Woda jest tu ciepła i jest dużo ptactwa.

W połowie drogi do Sidari znajduje się AHARAVI, typowo turystyczna miejs­cowość rozbudowująca się wzdłuż ogromnej piaszczystej plaży. Są tu wyłącznie użytkowe budynki, zaprojektowane raczej bez polotu, a w hotelach i nad morzem roi się od rodzin z dziećmi. Są dwa przyzwoite bary: Skandros oraz The Barn, ale mało kwater prywatnych, nie polecalibyśmy też obozowania. Na południe od Aharavi droga zawraca do Pirgi, okrążając górę Pantokrator od wschodu. Potem przechodzi przez EPISKEPSIS, rolniczą osadę przy wzgórzach, z kilkoma kawiarniami i trzypiętrowym weneckim dworem. Dalej mija SPARTILAS, gdzie rozłożysty wiąz ocienia rynek, a przy nim bar z wybornym winem miejscowego wyrobu. Z głównej drogi można zjechać na mniejszą, prowadzącą na szczyt góry Pantokrator (906 m n.p.m.) przez STRINILAS. Dwa razy dziennie jeździ tutaj autobus z miasta Kerkiry.

RODA była niegdyś małą wioską dopóki nie zawładnęły nią brytyjskie przed­siębiorstwa turystyczne. Teraz uprawia się tu sporty wodne przy wąskiej plaży, jeździ konno i gra w tenisa. Hotele są z reguły rezerwowane przez grupy wycieczkowe, ale jest tu przyzwoity kemping Roda Camping. Z Rody przyjemna trasa prowadzi w głąb wyspy do skrzyżowania przy przełęczy Troumpeta. Po drodze znajdują się tradycyjne wioski, jak NIMFES (z miłą tawerną, źródełkiem i kaplicą w grocie) czy VALANION (z opustoszałym klasztorem i ślicznym basenem).

Następną miejscowością na wybrzeżu za Rodą jest ASTRAKERI z wieloma pokojami do wynajęcia, kempingiem i trzema hotelami. Najlepsze to Sandra i Astrakeri Beach. Wieją tu silne wiatry, ale w pobliżu znajdują się miłe zatoczki oraz przystań rybacka. Przy zachodnim skraju zatoki zaczynają się już zabudowania Sidari.

Na północ do Agios Stefanos

Na północ od Pirgi wyspa ukazuje inne oblicze, już nie wielkie hotele, lecz tereny willowe. Miejscowości są małe i wydaje się, że dość przypadkowo budowane przy kamienistych plażach poniżej drogi. Morze jest tu czystsze, a w większej odległości od głównej trasy wciąż widać Kerkirę taką, jak opisywał w swych książkach Gerald Durrell, brat Lawrence’a, przyrodnik. To właśnie tu toczy się akcja jego powieści.

Pierwszą ważniejszą miejscowością jest BARBATI. To niegdysiejsza osada rybacka, otoczona przez wzgórza i lasy. Wciąż ma grecki charakter mimo ogromnych hoteli i wycieczek łodziami do Ipsos. Kilka kwater prywatnych znajduje się w nowszej części miasta, leżącej na 100-metrowej skale nad morzem. 1 km na północ znajduje się Gliffa, kamienista plaża z tawerną.

Następny ważny punkt to NISSAKI, wioska o bezładnie rozrzuconych zabudowa­niach. Do pierwszej i ostatniej zatoczki leżącej w pobliżu jest dojazd szosą, do innych tylko polną drogą. Jest tu wielki kompleks hotelowy Club Med i maleńka kamienista plaża, gdzie uprawia się sporty wodne. W sezonie trudno znaleźć pokój, lecz jeśli już znajdzie się to warto tu zostać. Miłośnikom spacerów proponujemy wędrówkę brzegiem morza w poszukiwaniu zacisznych zatoczek. 1 km dalej, w Kendromie jest kilka pokoi do wynajęcia, Więcej kwater jest w wioskach GIMARI (z kamienistą, pełną wodorostów plażą, nie za dobrą na kąpiele) oraz KAMINAKI, gdzie w wapiennych skałach jest jaskinia pełna nietoperzy. Za tymi oddalonymi miejs­cowościami jest jeszcze szereg małych, skalistych zatoczek.

W miejscowości KAŁAMI nad półkolistą zatoką toczy się akcja Jaskini Prospera Lawrence’a Durrella. Napisał on tę książkę w tzw. Białym Domu. Kałami była niegdyś ładną wioseczką, lecz teraz szybko się unowocześniła. Naprędce budowane wille nie dorównują urodą dostojnym starym domom. Jest dużo pokoi do wynajęcia, również w Białym Domu, jeśli ktoś jest bogaty i przyjeżdża w grupie. W lecie odpływają łodzie wycieczkowe do Albanii.

Wokół cypla Jest więcej małych zatoczek między Kałami a KOULOURĄ, która jest przyjemną nadmorską miejscowością przy podłużnej zatoce otoczonej wysokimi cyprysami, palmami i drzewami eukaliptusowymi. To miejsce jak f obrazka, ma małą, żwirową plażę, miłą tawernę, za to kwater brak. Następna dobra gospoda Nikos znajduje się w pobliskiej wiosce Agnistini, skąd wiele ścieżek prowadzi do ładnych plaż, na przykład nieprzyjemnym szlakiem dochodzimy do Kerasii, dużej ocienionej zatoki z małą kawiarenką.

Głęboka zatoka AGIOS STEFANOS najładniej wygląda z daleka. Jest przyjemna i ma czystą wodę, ale obok leży bardzo ruchliwa miejscowość, oszpecona niegustownymi hotelami. Kursują stąd promy wycieczkowe przez wąski kanał do Albanii (szczegóły dalej).

Od upadku rządów komunistycznych w Albanii w 1991 roku można urządzać jednodniowe wycieczki z Kerkiry na wybrzeże albańskie. Z północnej części wyspy odległość ta wynosi ok. 1 mili morskiej. Wycieczki wyruszają z Agios Stefanos i Kałami. W Kałami zajmuje się tym Kałami Tourist Service. W mieście Kerkirze podobne imprezy organizuje Petrakis Shipping Company, Eleftheriou Venizelou 9. Promy przybijają do albańskiego miasta Sarande, w którym prawie wszyscy mówią po grecku. Koszt wycieczki wynosi około 5000 dr plus 10 $ za pozwolenie wjazdu do Albanii. Biuro Petrakis może organizować dłuższe wycieczki w zależności od sytuacji politycznej w Albanii, która obecnie jest bardzo niestabilna.

Miłośnicy przygód od takiej jednodniowej wycieczki mogą rozpocząć zwiedzanie Albanii na własną rękę. W chwili, gdy piszemy te słowa, biurokracja w Albanii już praktycznie nie istnieje i prawdopodobnie nikt nie zażąda pokazania oficjalnej wizy. Problem leży raczej w szczegółach praktycznych (wszędzie są braki w zaopatrzeniu, w wielu częściach kraju panuje bezprawie i nieomal głód) oraz w tym, czy umiemy podróżować dla przyjemności w tak biednym kraju.

Wybrzeże północno-wschodnie

Tereny nadmorskie na północ od miasta Kerkiry są bezlitośnie unowocześniane, a jego najbliższe okolice można już spisać na straty. Ogromna ilość hoteli, willi i kempingów odbiera poczucie obecności w Grecji. Plaże są kamieniste lub skaliste, a często zanieczyszczone śmieciami przynoszonymi przez przypływ od strony stałego lądu. Woda w morzu jest ciemna i też najwyraźniej zanieczyszczona. Im dalej jednak na północ, tym sytuacja jest lepsza, szczególnie za Kassiopi.

Od miasta Kerkiry po Pirgi

Za przedmieściami miasta Kerkiry jest miejscowość KONTOKALI, gdzie znajduje się schronisko młodzieżowe oraz najbliższy kemping (por. informacje o zakwatero­waniu w mieście Kerkirze). Nie są one, delikatnie mówiąc, zbyt dobrze zlokalizowa­ne w tym rozrastającym się, gęsto zabudowanym rejonie, gdzie czuć fetor z zakładu kanalizacji. Wozi się tędy turystów do wioski Danilia (9.00-13.00 i 18.00 do zmroku) o 5 minut dalfcj, jadąc główną drogą. Wioskę tę zręcznie spreparowano na podobieństwo XIX-wiecznych miejscowości na Kerkirze ze sklepami, warsztatami, muzeum i nocnymi rozrywkami.

Następny przystanek przy zatoce to GOUVIA, nie leżąca przy głównej drodze, jednak na trasie większości zielonych autobusów dalekobieżnych (oraz niebieskiego autobusu Dassia # 7). Jest tam dużo tanich pokoi do wynajęcia. Miejscowość ta położona jest nad sporą zatoką wykorzystaną kiedyś przez flotę francuską, by skryć się przed admirałem Nelsonem. Ścieki do morza spływają jednak z Kontokali, co oznacza, że jest ono bardzo zanieczyszczone. Mimo tego jest to przyjemne miejsce, gdzie kwitnie bezpretensjonalna nocna rozrywka.

Jadąc dalej na północ najlepiej ominąć przylądek Kommeno, który z daleka wygląda na śliczny i zalesiony, jednak z bliska okazuje się, że ma tylko trzy brudne plaże, a przy nich kemping Dionisos i grupę dużych hoteli. W następnej miejscowości DASSIA też są pola namiotowe, ale za nic więcej tej turystycznej osady nie można pochwalić. Bardziej ruchliwe jest miasto IPSOS, pod każdym względem nastawione na obsługę grup turystycznych. Jest tu esplanada, smażalnia, bary o typowo angielskich nazwach oraz zjeżdżalnie do wody. Jest sporo kwater i dwa kempingi. Na kąpiel można wybrać się do Pirgi. Jest to wioska prawie połączona z Ipsos, ma zaś ładniejszą piaszczystą plażę. Z Pirgi wiedzie droga na górę Pantokrator.

Kerkira

Uwodzicielsko piękna Kerkira była źródłem natchnienia dla wielu pokoleń. Mówi się, że Szekspir wykorzystał opowieści o tej wyspie jako tło akcji w Burzy. Lawrence Durrell ang. powieściopisarz, w Polsce znany z powieści Kwartet aleksandryjski, powtórnie złożył hołd Kerkirze, pisząc o niej książkę pod tytułem Jaskinia Prospera. W swoim żywiole czuł się tutaj Henry Miller, leżąc w słońcu na piasku „nic nie robiąc, nic nie myśląc”.

Odległe wyspy Kithira i Andikithira leżące przy Półwyspie Peloponeskim formalnie należą do Wysp Jońskich. Nie mają jednak z nimi połączenia promowego, a najłatwiej dostać się na nie z Githio lub Neapoli.

Naturalne piękno wyspy, kształty i zapachy drzew cytrynowych i pomarań­czowych, figi, cyprysy, trzy miliony drzew oliwnych, to wszystko robi wrażenie, mimo iż na Kerkirze jest więcej hoteli dla grup turystycznych oraz willi do wynajęcia, niż na innych wyspach greckich. Pomimo komercjalizacji i zniszczeń na połu­dniowo-wschodnim wybrzeżu jest to wciąż wyspa, na której można znaleźć samotność i gdzie w końcu każdy mile spędzi czas.

Miasto Kerkira

Skala rozwoju turystyki na wyspie jest widoczna, gdy tylko przybędzie się do miasta Kerkiry. Jest ono ładne, eleganckie, dość duże, usadowione między dwoma fortami. Ma piękną esplanadę (Spianada), gdzie mieszkańcy grywają w krykieta, co potwierdza wpływy brytyjskie. Latem roi się tu od turystów, w sezonie więc raczej spędza się tu tylko dzień lub dwa, na początku lub na końcu pobytu na wyspie.

Wyspy jońskie

Archipelag sześciu Wysp Jońskich wraz z wysepkami satelitarnymi przy zachodnich brzegach Grecji to teren, gdzie geograficznie i kulturowo krzyżują się wpływy Grecji i Włoch. Osnute mgiełką Adriatyku ich zielone, bujne kształty dziwią tych, którzy przywykli do surowych zarysów Wysp Egejskich. Żyzność Wysp Jońskich jest bezpośrednim skutkiem ulewnych deszczy nawiedzających archipelag, a szczególnie Kerkirę od października do marca. Jeśli ktoś przyjeżdża tu poza sezonem, niech będzie na to przygotowany.

Wyspy te według Homera należały do królestwa Odyseusza (z centrum na Itace, lub jak głosi konkurencyjna teoria na Lefkas). To jedyne miejsca na terytorium współczesnej Grecji (wykluczając Lefkas), którymi nigdy nie władali Turcy. Po upadku Bizancjum rządy przejęli Wenecjanie, a wyspy stały się kamieniem węgiel­nym pod budowę ich imperium morskiego od 1386 i zachowały to znaczenie aż do jego upadku w 1797 roku. Większa część ludności nie przejęła się zbytnio ustanowieniem języka włoskiego jako urzędowego ani wprowadzeniem katolicyzmu, lecz wpływy Wenecji na architekturę są bardzo widoczne w stolicach wysp, mimo zniszczeń spowodowanych przez liczne trzęsienia ziemi. Na Kerkirze dziedzictwo weneckie miesza się z brytyjskim, Anglia bowiem ustanowiła tutaj swój protektorat pod koniec wojen napoleońskich. Archipelag zwrócono Grecji w 1864 roku. Nie ma najmniejszej wątpliwości co do greckiego charakteru tych wysp. Tutaj urodzili się Dionissios Solomos, autor słów hymnu narodowego, Nikos Mantzelos, który skomponował muzykę oraz pierwszy prezydent Grecji Ioannis Kapodistrias.

Obecnie najwięcej do powiedzenia mają tutaj turyści, szczególnie jeśli chodzi o Kerkirę. Była ona jedną z pierwszych wysp greckich udostępnionych wycieczkom objazdowym. Jej wschodnie wybrzeże należy do nielicznych w Grecji o tym stopniu zagospodarowania co hiszpańskie costas, a stara stolica Kerkira latem pęka w szwach z powodu liczby turystów. Wyspa ta jednak jest na tyle duża, że zachowała nieco swych dawnych uroków, jest także chyba najbardziej malownicza w całym archipelagu. W części wyspy Zakinthos, gdzie tak jak na Kerkirze są najlepsze plaże, podjęto te same kroki w rozwoju turystyki, zezwalając na loty czarterowe z północnej Europy. Na innych wyspach tempo i skala rozwoju są jednak o wiele mniejsze. Na małą wyspę Paksi trudno się dostać, a zasoby wodne są zbyt małe, by zbudować duży hotel. Natomiast na Lefkadzie, połączonej ze stałym lądem za pomocą wiaduktu i mostu pontonowego, do tej pory istnieją tylko brzydkie, bezładnie budowane miasteczka. Dwie wyspy, które najłatwiej zwiedzić przy tej samej okazji to Kefalonia i Itaka. Na Kefalonii są nawet „prawdziwe” miasta i w dużej mierze jest ona niezależna od turystyki. Natomiast skalistą Itakę Odyseusza uratował brak plaż.