Archive for the ‘Wschodnie i północne wyspy egejskie’ Category

Plaże na wyspie

Największy interes na Skiathos to plaże. Mówi się, że jest ich ponad 60, a nie jest to zbyt wiele dla tak dużej liczby turystów. W szczycie sezonu na 4500 stałych mieszkańców jest tu 50 000 przyjezdnych. Nie ma łatwego dojazdu do plaż na północnym wschodzie, chyba że płynie się tam łodzią albo zdecyduje się na dość męczący marsz. Natomiast wzdłuż wybrzeża południowego kursuje autobus, a z ważniejszych przystanków jest dojście do wielu ładnych plaż. Letni wiatr meltemi wieje z północy, więc plaże na południu są przed nim lepiej osłonięte. Na większości plaż są stoiska z jedzeniem i piciem. Przy plażach Wromolimnos, Aselinos i Trulos są tawerny.

Aż do półwyspu Kalamaki plaże są nieszczególne, ale na samym półwyspie, obok którego jest kemping i wioska Kanapitsa leżą wysoko cenione plaże Rigas, Agia Paraskevi oraz Vromolimnos, na której pożyczają windsurfingi oraz narty wodne. Dalej brukowana droga prowadzi z Troulos do odległej o 4 km na północ plaży Megas Aselinos, gdzie znajduje się kemping i tawerna. Plaża ta jest w sezonie zatłoczona — przyjeżdżają tu łodzie wycieczkowe i autobusy. Inna trasa prowadzi obok klasztoru Kounistria (ze snack-barem) do trochę spokojniejszej plaży Mikros Aselinos na wschodzie.

Ostatni przystanek autobusu to KOUKOUNARIES, ruchliwa miejscowość, gdzie plaża jest jednak wspaniała. Majestatyczna, łagodnie pogłębiająca się zatoka ma piaszczysty brzeg, jest otoczona lasem sosnowym i warta jest przynajmniej jednej wizyty, by sprawdzić, czy zasłużenie cieszy się sławą najlepszej plaży w Grecji. Droga prowadzi za las koło małego jeziorka, a przy niej są hotele, kwatery prywatne, restauracja i kemping. Dla amatorów sportów wodnych są motorówki, deski surfingowe i narty wodne. Plaża Bananowa (Banana Beach, Krassa) przy trzeciej zatoce u cypla Pounda jest najbardziej znaną plażą dla naturystów. Osobom bardziej tradycyjnym radzimy skręcić do miejscowości Agia Eleni, która jest ostatnim przystankiem przed Koukounaries, a po przebyciu kilometra znajdą ładną plażę, gdzie są także stoiska z napojami. Można poprosić kierowcę o zatrzymanie się jeszcze wcześniej, przy drodze na podobną plażę Mandraki.

Okolice miasta Skiathos

Do klasztoru Evangelistria (Ewangelistek, codz. 8.00-12.00 i 17.00-19.00) dochodzi się pieszo w godzinę, można też dojechać samochodem, mopedem lub na ośle. Grecka flaga załopotała tu w 1827 roku, a Kolokotronis i inni bohaterowie wojny o niepodległość złożyli przysięgę, że będą walczyć o wolność. Klasztor jest wyjątkowo piękny, nawet w porównaniu z innymi, wspaniałymi, samotnymi greckimi klasztorami. Aby się tam dostać, idzie się drogą w stronę lotniska i skręca na oznaczony szlak w lewo, podczas gdy asfaltowa szosa skręca w prawo.

Za klasztorem Ewangelistek ścieżka wiedzie do klasztoru Haralambos, skąd po 2 godzinach można dojść polną drogą do dawnej, zniszczonej stolicy Kastro. Szybciej można tam dotrzeć bezpośrednio z miasta Skiathos. Zjazd z głównej drogi jest oznakowany, trochę przed zjazdem do klasztoru Ewangelistek. Do Kastro można jechać mopedem lub samochodem. Jest to malownicza budowla, leżąca na wietrz­nym cyplu. W przeszłości jedyne wejście było przez most zwodzony (obecnie zniszczony), który zastąpiono schodami. Miejscowość zbudowano w XVI wieku, kiedy ludzie przenieśli się tu w obawie przed atakami piratów. 300 lat później, w roku 1830, gdy Grecja stała się niezależna od Turcji, ludność przeniosła się na miejsce starożytnego miasta Skiathos, by tam zbudować nową stolicę. Ruiny Kastro są zarośnięte chaszczami, a tylko 3 kościoły przetrwały w całości. W największym z nich zachowały się oryginalne freski.

Ścieżka za bramą prowadzi w dół skał do ładnej kamienistej plaży. Nie jest to złe miejsce na obóz: jest strumień spływający ze wzgórz i kawiarnia (może trochę zbyt droga). Jak na tak niedostępne miejsce, Kastro przyciąga bardzo wielu turystów. Przybijają tu wszystkie łodzie okrążające wyspę, a po ich odpłynięciu i tak jest mała szansa na samotność wśród ruin czy na plaży.

Wnętrze wyspy

Niewielu decyduje się na zwiedzanie wnętrza wyspy, chociaż jest parę ciekawych tras przez wioski na wzgórzach albo na górę Ipsarion z Potamii. Z Potos jedzie się autostopem lub autobusem do THEOLOGOS, czyli rzędu starych domów zbudo­wanych tu przez uchodźców z Konstantynopola. Theologos było stolicą wyspy za panowania tureckiego. Ostatni Turcy, tak jak w przypadku większości wysp opisanych w tym rozdziale, wyjechali dopiero po 1923 roku. Jest tutaj mały rynek z kilkoma kawiarniami w cieniu drzew, a także pokoje do wynajęcia.

Z Theologos żwirową drogą można dojść do Kiniry na wschodnim wybrzeżu albo zaryzykować wyprawę na północ, mniejszymi dróżkami przez resztki tego, co kiedyś było lasem. Najciekawsza trasa powrotna do Potos to ścieżka na zachód przez urozmaicone tereny aż do KASTRO, reduty naturalnie zabezpieczonej przed atakami piratów. Trzydzieści domów i kościół otaczają skalisty szczyt,#którego trzy zbocza to urwiska. Kompletnie opustoszała w zeszłym stuleciu, obecnie miejscowość ta jest zawsze zatłoczona latem. Prawdopodobnie znajdzie się jakiś nocleg — jest jedna tawerna z telefonem, ale bez prądu. Bez własnego transportu trzeba dojść lub dojechać autostopem 15 km polną drogą do Limenarii.

Z Kalivi na zachodnim wybrzeżu wyboista droga wiedzie do odległego o 4 km MIKRO ANO PRINOS, gdzie zaczyna się godzinna, oznakowana trasa do żeńskiego klasztoru Agiou Pandelimona. Stamtąd można udać się na zachód do SOTIR, dobrze zachowanej wioski, lub wybrać prostszą trasę (drogą wykładaną dłużycami) do MARIES w kierunku Kastro. Czasem można się wydostać z wnętrza wyspy zabierając się z ludźmi, którzy wracają ze swoich pasiek. Trzeba jednak zabierać jedzenie na cały dzień, gdyż często nie ma gdzie go kupić.

Wybrzeża

Makriammos. pierwsza plaża za Limenas (idąc zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara) to tereny wyłącznie dla grup zamożnych turystów. Lepiej więc udać się dalej , do PANAGII lub POTAMII, przyjemnych wiosek położonych na występie skalnym nad zatoką Potamia.

Panagia to ładna, ruchliwa górska wioska, w której życie toczy się przy głównym placu z platanem i fontanną. Jest kilka sklepów z pamiątkami, pokoi do wynajęcia i małych hoteli. Również widok owiec i kóz zgromadzonych na środku placu nie jest rzadkością. Panagia to idealne miejsce na posiłek w wesoły wieczór, a jedzenie jest z reguły tańsze, np. w restauracjach Kostas lub Ethitrio. W Potamii jest małe muzeum etnograficzne (8.30-15.00, wt. niecz.), a także dobrze przygotowane i oznakowane szlaki na górę Ipsarion (1204 m n.p.m.).

Więcej tawern oraz pole kempingowe jest przy wspaniałej piaszczystej plaży Hrissi Ammoudia, 4 km od Panagii, przy północnym skraju zatoki. Nie jeżdżą tam autobusy, ale łatwo się dostać autostopem z Panagii lub całkiem tanio taksówką. Spacer nie jest długi, ale uciążliwy z większym bagażem. Już na miejscu można wybierać między wynajęciem pokoju a obozowaniem, co jest tutaj popularne i przyjemne, może nie licząc głośnych owczych dzwonków nad ranem. SKALA POTAMIAS (HRISSI AKTI) po drugiej stronie ma mniej atrakcyjną kamienistą plażę. Chyba każdy dom to albo sklep z pamiątkami, hotel, stołówka, albo kwatera prywatna. Główną zaletą Skali jest miejscowa flota rybacka i związana z tym wysoka jakość restauracji serwujących frutti di mare.

KINIRA to mała wioseczka dalej na południe z przeciętną plażą, kilkoma sklepami spożywczymi , ulami, pokojami do wynajęcia i hotelami. Kilometr na południe znaleźć można pięknie położoną „Paradise Beach”, zajętą głównie przez naturystów. W tym samym kierunku jest więcej pięknych, nieuczęszczanych zatoczek, jeśli ktoś ma na to ochotę.

Najwięcej ładnych plaż jest na południowym wybrzeżu Thassos. Aliki wychodzi na podwójną zatokę, która prawie oderwała już cypel. Ta piaszczysto-kamienista mierzeja bywa zbyt zatłoczona w sezonie, ale woda jest tu krystalicznie czysta, a w pobliskiej tawernie dają dobrze jeść. Warto zrobić przynajmniej postój w tej miejscowości (jest tylko jeden pensjonat). W okolicy były starożytne kamieniołomy, które zaopatrywały w marmur greckie miasta-państwa, a potem Rzymian. Wciąż można zobaczyć kolumny doryckie przy zachodniej zatoczce. Jest tu możliwość ucieczki od tłumów i znalezienia dobrego miejsca na nurkowanie, opalanie się lub piknik na marmurowych płytach, rozrzuconych po cyplu oraz leżących pod wodą — niektóre z nich pod wpływem erozji przybrały dogodne kształty wanien.

Na południowym krańcu Thassos są dwie doskonałe plaże w ASTRIS, pięknie położone przy urwisku. Jednak najlepiej przygotowaną dla turystów miejscowością, praktycznie jedyną funkcjonującą poza sezonem jest Potos. Są tu dwa skromne hotele: Io i Katerina, kemping i ładna, kilometrowa, piaszczysta plaża, skąd ogląda się zachody słońca. Kilometr na zachód znajduje się Pefkari, w zasadzie dzielnica Potos , której prawie wszystkie wypielęg­nowane plaże zagarnął ośrodek turystyczny.

Druga możliwość oprócz pobytu w Limenas to przyjazd do trochę ciekawszej i spokojniejszej LIMENARII. To druga co do wielkości miejscowość na wyspie, zbudowana dla niemieckich kierowników kopalń, których sprowadzili Turcy na przełomie stulecia. Pozostałe po nich domy nadają miastu odmienny charakter, lecz poza tym jest to przeciętna miejscowość turystyczna. Z udogodnień są tu bank, poczta i telefony (OTE). Jest kilkanaście tanich hoteli i wiele kwater prywatnych, więc zawsze można znaleźć wolne i niedrogie miejsce.

W miarę zbliżania się z Limenarii do Thassos, kursy autobusów są coraz częstsze i jest coraz mniej miejsc wartych postoju. Różne „Skale” (przybrzeżne części wiosek budowanych w głębi lądu w czasach ataków pirackich), jak na przykład Skala Marion, Skala Kalirahis czy Skala Sotiros to ponure, wietrzne miejsca o niedbałej zabudowie i mało zachęcającym wyglądzie, nawet tam, gdzie przy brzegu są plaże.

W ORMOS PRINOU nie ma nic godnego polecenia, chyba że kursy promowe do Kavali. Kursy autobusów są zwykle skorelowane z przybyciem promu. Do pobytu zachęcają liczne (niezbyt tanie) kwatery, gospody i hotele. Jest dobry, wyznaczony kemping koło SKALI RAHONIOU (w połowie drogi do miasta Thassos), także kwatery prywatne, hotele, dobre bary rybne, choć plaża jest przeciętna.

Miasto Thassos

MIASTO THASSOS (LIMENAS lub LIMIN) jest stolicą wyspy i centrum” działalności, choć nie jest to główny port. Promy z Kavali zwykle przybijają do brzegu w Ormos Prinou, jednak kilka dziennie dopływa aż tutaj. Warto wybrać się na taką wycieczkę — są piękne widoki na góry porośnięte sosnowymi lasami. Chociaż większa część miasta jest nowoczesna, jego wygląd poprawia miła przystań rybacka, słynna piaszczysta plaża na wschodzie i sporo pozostałości po starożytnym mieście, które tu i ówdzie się pojawiają. Jeśli ktoś planuje dłuższy pobyt, jest kilka tanich hoteli i pensjonatów. Najlepsze to Astir, Diamando, Viky i Angelika. Są także dość liczne pokoje do wynajęcia, ale w lecie trzeba przyjąć pierwszą propozycję po przybyciu na miejsce. Jeżeli chodzi o gastronomię, posiłki są zwykle drogie i bez smaku.

By zwiedzić wyspę, najlepiej wypożyczyć moped i okrążyć ją, a potem jeździć autobusem do wybranych miejsc. Jest wypożyczalnia samochodów, lecz tak droga jak wszystkie w całej Grecji. Ceny wypożyczenia mopedów i motorowerów są z reguły przeciętne. Można też pożyczyć rower, lecz niewiele jest płaskich terenów. Dobrze jest jeździć autostopem, gdyż odległości są małe. Dworzec autobusowy jest koło przystani promowej. Połączenia są dobre, w sezonie około 5 autobusów dziennie okrąża wyspę, a jeszcze inne kursują do wiosek, przy czym większość na zachód. Cena „wielkiej” wyprawy autobusem to około połowa kosztów wypożyczenia skutera. Przy starym porcie jest prywatne biuro turystyczne z mapami, planami wycieczek, rozkładami jazdy, a także posterunek policji turystycznej (czynny w szczycie sezonu) niedaleko dworca autobusowego.

Starożytna Thassos miała dwa bezpieczne miejsca zakotwiczenia, dysponowała bogatymi zasobami surowców mineralnych, jak również kontrolowała kopalnie złota na stałym lądzie w Tracji.

Dobra te zapewniały jej zamożność w czasach starożytnych oraz pod rządami Macedonii i Rzymu. Ruiny otaczające obecne miasto (a Limin znaczy „port”, „zatoka”) wskazują na różne fazy rozwoju. Główne miejsce wykopalisk to agora, wejście jest koło muzeum miejskiego (wt.-sob. 8.30-15.00, niedz* 9.30-14.30), niedaleko obecnego portu. Teren prac jest ogrodzony, ale nie zawsze zamknięty. Można skorzystać z okazji i obejrzeć to miejsce, najlepiej o zmroku, gdy powietrze jest łagodne, lekko zamglone. Najłatwiej zauważyć dwa rzymskie portyki, lecz można też dopatrzeć się sklepów, pomników, pasaży i świątyń starożytnego miasta. Na samym końcu tego terenu pasaż z V wieku p.n.e. prowadzi do świątyni Artemidy, sporego fragmentu rzymskiej drogi oraz odeonu.

Ponad miastem, mniej więcej na linii małego portu rybackiego, kręte schody wiodą do teatru z okresu hellenistycznego, bajecznie położonego nad wielką taflą morza. Co sobotę, od końca lipca do połowy sierpnia, odbywają się tu przedstawienia dramatów antycznych. Bilety można kupić wcześniej w biurze policji turystycznej albo w biurze turystycznym (EOT) w Kavali. Z tej samej strony cypla co teatr wciąż buduje się łodzie (kaikia) według starych wzorów, widać też nie zamieszkaną wyspę Thassopoula. Można wynajmować łodzie ze sternikiem lub bez i przepłynąć na tą wysepkę lub gdzie indziej.

Za teatrem ścieżka pnie się do genueńskiego fortu, wzniesionego z budulca pochodzącego ze starożytnego akropolu. Stąd wzdłuż otaczających murów można dojść do terasy z fundamentami świątyni Apollina, a potem do niewielkiej, wyciętej w skale kapliczki bożka Pana. Poniżej niebezpieczne „tajemne schody z VI wieku p.n.e. prowadzą do zewnętrznego łańcucha murów i z powrotem do miasta. To ciekawa trasa, dająca pojęcie o strukturze i rozmiarach typowego miasta w czasach antycznych.

Thassos

Leżąca w odległości tylko 12 km od stałego lądu wyspa Thassos od dawna jest popularnym letniskiem dla mieszkańców północnej Grecji. W ostatnich latach przyciąga coraz więcej turystów zagranicznych, głównie Niemców. Jest to piękna, chociaż nie imponująca wyspa o prawie kolistym kształcie. Łagodne stoki z sosnami, drzewami oliwkowymi i kasztanowcami, wznoszą się do centralnego łańcucha gór, po czym gwałtownie opadają w stronę pięknych, piaszczystych plaż. Wyspa nie jest już dzika, jednak turyści rozlokowani są w kilku większych wioskach i dwóch głównych miastach, więc strefy barów i dyskotek nie zakłóciły jeszcze greckiego rytmu życia, zbierania orzechów, oliwek i owoców, hodowli pszczół czy wydobywa­nia marmuru. Przy drogach często stoją ule, a na całej wyspie można kupić wiele rodzajów miejscowego miodu lub dżemu z orzechów włoskich, gęstego przysmaku podobnego do melasy.

Mniej przyjemna strona tutejszej natury to obecność komarów, trzeba się więc przed nimi zabezpieczyć. Większość lasów w głębi wyspy uległa zniszczeniu podczas pożaru w 1985 roku, należy więc przestrzegać przepisów przeciwpożarowych w lesie i zachowywać szczególną ostrożność w czasie obozowania. Mimo licznych zakazów rozbijania namiotów wyspa idealnie się do tego nadaje i w wielu miejscach można ukradkiem to zrobić.

Reszta wyspy

9 km na wschód od Paleopoli na północnym wybrzeżu jest THERMA (LOUTRA), jedno z lepszych miejsc na pobyt z racji strumieni i platanów. Choć jest tu tylko jedna ulica i jeden drogi hotel (z kilkoma tańszymi pokojami), w lipcu i sierpniu panuje tłok. Przyjeżdżają głównie hipisi z Niemiec albo starsi Grecy „do wód”. Nadmiar turystów przenosi się na brzydkie pole kempingowe nad morzem, 2 km dalej. Poza sezonem można w spokoju nacieszyć się gorącymi źródłami (od nich pochodzi nazwa miejscowości) albo w nowoczesnych łaźniach, albo w starych łaźniach z drewnianą sztukaterią, albo w basenie z letnią wodą na dworze. Niewiele z tych obiektów jest czynnych od października do czerwca.

Żyzne tereny wokół tej rozproszonej wioski są dobre na spacery, a ambitni mogą wspiąć się na górę Fengari (Górę Księżycową, zwaną także Saos), najwyższą na wyspach egejskich (1611 m n.p.m.). Droga w obie strony zajmuje 6-8 godzin. Można również wyjść z Hory, ale trasa jest trudniejsza. W pogodne dni widok ze szczytu rozciąga się od równiny trojańskiej na wschodzie po górę Athos na zachodzie.

Na północnym wybrzeżu Samotrake wszystkie plaże są kamieniste i odsłonięte. Lepsze można znaleźć na południu wyspy. Kilka autobusów jeździ codziennie aż do PROFITIS ILIAS, ładnej wioski na wzgórzu, gdzie są dobre tawerny, lecz brak zakwaterowania. Jedzie się przez Lakomę, w której można wysiąść na dwugodzinny spacer do Pahia Ammos. z piaszczystą plażą na 800 metrów długą oraz źródłem słodkiej wody. Najbliższe sklepy są w ŁAKOMIE, lecz nie zniechęca to tłumu turystów, którzy latem przypływają także łodziami. W ten sposób, mijając nadmors­kie wodospady Kremasta Nera, można również dotrzeć do Kipos, następnej ładnej piaszczystej plaży ze źródłem słodkiej wody na południowo-wschodnim krańcu wyspy.

Obiekty do zwiedzania

Obiekty (wt.-niedz. 8.30-15.00; 200 dr) są dobrze opisane, przystępnie przedstawione i uparcie przypominają o swej sławetnej przeszłości. To dobry pomysł, aby najpierw zwiedzić muzeum (godziny otwarcia podobne jak w reszcie obiektów). Zrekonst­ruowano tu typowe fragmenty budowli wraz z fryzami i posągami, by lepiej oddać ich pierwotną wielkość. W sprzedaży jest doskonały przewodnik napisany przez Karla Lehmanna, amerykańskiego archeologa, który prowadził tu wykopaliska.

Pierwsza budowla to Anaktoron, sala do pierwszego stopnia wtajemniczenia w misteria, która w swym obecnym kształcie pochodzi z czasów rzymskich. Jej wewnętrzne sanktuarium oznaczono ostrzegającą stelą (do obejrzenia w muzeum), zaś w południowo-wschodnim narożu można dostrzec miejsce do składania ofiar. Obok stoi Arsinoeion, największa starożytna rotunda w Grecji. Pomiędzy murami natrafiono na kamienny ołtarz, najstarsze z tutejszych znalezisk. Trochę dalej, po tej samej stronie ścieżki jest Temenos, czworokątna budowla bez dachu, gdzie praw­dopodobnie ucztowano, a przy jej tylnym narożu stoi Hieron. Postawiono pięć kolumn oraz architraw fasady tego wielkiego budynku, w którym odbywał się drugi stopień inicjacji. Pochodzi on w większości z IV w. p.n.e. i w czasach rzymskich był dokładnie remontowany. Kamienne stopnie zastąpiono nowymi, lecz rzymskie ławy dla widzów pozostały na swych dawnych miejscach, tak jak święte kamienie, przy* których wysłuchiwano spowiedzi.

Po zachodniej stronie ścieżki można dostrzec zarysy teatru, a powyżej znajduje się fontanna Nike, znana z misternie wyrzeźbionego w marmurze posążku „Skrzydlata Nike z Samotraki”. Kiedyś stawiał on czoło wiatrom na dziobie marmurowego stateczku, który w 1863 roku odkryli Francuzi i przewieźli do Luwru, znacznie później przesyłając kopię tutejszemu muzeum. Jeszcze wyżej na wzgórzu, naprzeciw­ko rotundy stoją wymyślne średniowieczne fortyfikacje, w całości wzniesione z dawniejszego budulca. Na końcu, na wzgórzu za rzeką stoi monumentalna brama, ofiarowana Wielkim Bogom przez Ptolemeusza II. Wiele jej fragmentów leży rozrzuconych po całym wąwozie.

Sanktuarium Wielkich Bogów

Od czasów późnej epoki brązu, aż po ostatnie lata rzymskiej okupacji, odbywały się tutaj misteria i ofiary kultu Wielkich Bogów. Samotrake była duchowym centrum północnych wysp egejskich, którego rolę w świecie starożytnym można porównać tylko do misteriów eleuzyńskich (choć jest oczywiście drugorzędna).

Kult Wielkich Bogów obracał się w kręgu hierarchii starożytnych trackich bóstw płodności: Wielkiej Matki, podrzędnego męskiego bóstwa zwanego Kadmilos oraz potężnych i złowrogich, bliźniaczych demonów Kabirów. Gdy przybyli tu osadnicy z Samos (tradycyjna data to ok. 700 roku p.n.e.), po prostu połączyli tutejsze bóstwa ze swoimi. Wielka Matka stała się Demeter, jej małżonek Hermesem, a Kabirów utożsamiono z Dioskurami. Wokół świętego miejsca przybysze rozpoczęli budowę sanktuarium.

Nigdy nie opisano dokładnie misteriów tego kultu, gdyż autorzy starożytni lękali się gniewu Kabirów. Ustalono jednak, że były dwa stopnie wtajemniczenia. To niewiarygodne, ale w przeciwieństwie do misteriów eleuzyńskich tutaj w obu ceremoniach mógł uczestniczyć każdy, również kobiety i niewolnicy. Niższy stopień wtajemniczenia, tak jak prawdopodobnie w Eleuzis, mógł polegać na rytualnym odtworzeniu cyklu życia, śmierci i odradzania się. Wiemy w każdym razie, że kończyło się to radosną ucztą. Na podstawie wielu znalezionych glinianych lampek można się domyślać, że odbywało się to nocą przy ich świetle. Wyższy stopień wtajemniczenia łączył się z nietypowym wymaganiem osiągnięcia określonego poziomu moralnego — takie połączenie teologii z moralnością, silne w późniejszej tradycji judeochrześcijańskiej było rzadkie u dawnych Greków. Drugi stopień polegał m.in. na oczyszczającej spowiedzi, po czym następowało rozgrzeszenie i chrzest krwią byka.

 

Kamariotissa i Hora

Promy cumują w niewielkim porcie KAMARIOTISSA, gdzie są pokoje do wynajęcia oraz długa, kamienista plaża, na której obozowanie jest nielegalne i niedogodne. Wzdłuż brzegu stoją gospody i bary, które razem z kilkoma dyskotekami w sąsiedzt­wie stanowią całe życie nocne na wyspie. Jest bank oraz parę wypożyczalni motorowerów i mopedów niedaleko przystani. Poza tym Kamariotissa nie jest zbyt malowniczą ani interesującą miejscowością, w zasadzie nikt nie zostaje tu na dłużej. W sezonie autobusy kursują co godzinę (zimą tylko dwa razy w tygodniu) wzdłuż północnego wybrzeża do Paleopoli (gdzie znajduje się Sanktuarium) i Thermy oraz w głąb wyspy do HORY, drugiej większej miejscowości. Jest to przyjemne skupisko bielonych domów w trackim stylu, stojące w cieniu zachodnich zboczy góry Fengari oraz ruin bizantyjskiego fortu. Są też kwatery, jeszcze jeden bank, poczta, telefony (OTE) i 3 zajazdy. Ścieżka na północ prowadzi do wioski PALEOPOLI, a w kamie­nistym wąwozie pomiędzy wioską a stromym północno-wschodnim zboczem góry Fengari leżą ruiny Sanktuarium Wielkich Bogów.