Archive for the ‘Tesalia i Grecja Centralna’ Category

Trikala

TRIKALA (Trikke), rozciągnięta wzdłuż brzegów rzeki Letheos (Letajos; dopływu Pinios), po rolniczych miastach środkowej Tesalii sprawia wrażenie ruchliwej metropolii. W XIX w. było to główne miasto tureckiej prowincji; z tamtych czasów zachowało się sporo budynków otaczających wieżę zegarową w północnej części miasta. Poniżej dworca autobusowego dotrwał też do naszych czasów turecki meczet Koursoum Tzami — pozbawiony jednakże minaretu — wdzięcznie kontrastujący z licznymi kamiennymi kościołami w mieście.

Najruchliwszą częścią miasta, obejmującą bazar, są ulice wokół centralnego Platia Iroon Politehniou nad rzeką; nieopodal znajduje się poczta i biuro OTE. Dworzec autobusowy leży na zachodnim brzegu rzeki, 300 m na południowy wschód od placu; natomiast dworzec kolejowy znajduje się na południowo-zachodnich rubieżach miasta, przy końcu Odos Asklipiou. Wewnątrz i wokół bizantyjskiej fortecy, przebudowanej przez Turków, ciągną się piękne ogrody i skromne pozostałości po sanktuarium Asklepiosa. Według niektórych źródeł to właśnie stąd wywodzi się kult tego boga sztuki lekarskiej.

Noclegi i gastronomia

Z noclegami nie powinno być problemu dzięki dwóm przyzwoitym hotelom niedaleko głównego placu, po drugiej stronie rzeki: prostemu Panhellinion, Vassilisis Olgas 2, i nieco bardziej komfortowemu Palladion, Vironos 4. Niedrogą alternatywą jest Lithaeon. Othonos 18.

Oprócz kilku barów ouzeri na starym bazarze, restauracji jest niewiele. Najlepszy lunch zjeść można w O Elatos na skrzyżowaniu Asklipiou i Vironos w zamkniętej dla samochodów strefie za hotelami; w tym samym rejonie jest też kilka niezłych zaharoplastii.

Pili

Trzeba nieco silnej woli, by nie pojechać od razu do Kalambaki i Meteorów. Wszyscy zafascynowani Bizancjum skuszą się zapewne wcześniej na krótką wycieczkę do PILI, 20 km na południowy zachód od Trikali, do XIII-wiecznego kościoła Porta Panagia, prawdziwej perły Tesalii, malowniczo położonej u wylotu wąwozu. W pobliskim klasztorze Agiou Visarionos Dousikou (wstęp tylko dla mężczyzn) warto zobaczyć fantastyczny cykl fresków.

Do wsi kursują regularnie autobusy z Trikali. Niedaleko Porta Panagia, obok fontanny, czynne są dwie tawerny — lunch smakuje tu znacznie lepiej niż w Trikali; jedyny hotel we wsi zwie się Babanara. W pół drogi do Pili odchodzi na południe boczna dwukilometrowa droga do wioski GOMFI, w której domy zbudowane są ze skalnych bloków pochodzących ze starszych, antycznych i bizantyjskich osad na tym terenie.

Stomio i Wybrzeże Ossy

Boczna droga w pobliżu Kastro tis Oreas biegnie 13 km do STOMIO, atrakcyjnego nadmorskiego miasteczka przy ujściu rzeki Pinios. Gęsty bukowy las porastający pasmo Ossy dochodzi tu niemal do samego morza, nadając Stomio charakter miejscowości bardziej górskiej niż nadmorskiej. Okolice te warto polecić przede wszystkim pasjonatom ornitologii.

Oprócz lipca i sierpnia, kiedy do Stomio walą straszliwe tłumy, nie powinno być problemu ze znalezieniem noclegu. Wybierać można spośród rozmaitych kwater prywatnych, samodzielnych mieszkań i dwóch hoteli: Argithea i Drossia. Bezpłatny kemping miejski za plażą jest nieco prymity­wny, posiada bowiem tylko umywalnie z zimną wodą i ubikacje; z pryszniców można natomiast skorzystać na plaży. Najlepsze wyżywienie znaleźć można w centrum, gdzie przy głównej ulicy czynne są naprzeciwko siebie dwie kawiarnie z grillem, zapraszające na kebaby z kurczaka i baraniny (tesalska specjalność) sprzedawane na wagę.

Na południe w stronę Pilionu leżą KOKKINO NERO i KOUTSOPIA, gdzie na niewielkie plaże przyjeżdżają głównie mieszkańcy Larissy i Trikali. Więcej gości z zagranicy można spotkać w AGIOKAMBOS, na południowy wschód od atrakcyjnych wsi AGIA i MELIVIA w górach Ossa. Na wszystkie trzy plaże kursują autobusy z Larissy; w Agiokambos oprócz plaży jest też kemping i kilka pens­jonatów.

Dolina Tembi

Dwa kilometry za rozgałęzieniem do Ambelakii wjeżdża się do doliny Tembi, liczącej dziesięć kilometrów długości, przez wieki wymywanej wodami rzeki Pinios między stromymi skałami pasma Olimpu i Ossy. W starożytności dolina poświęcona była Apollinowi i stanowiła jedną z kilku zaledwie bram wjazdowych do Grecji — to tędy maszerowały wojska Kserksesa i Aleksandra Wielkiego; strategiczne znaczenie zachowała aż do końca średniowiecza. Dolinę można przejść na piechotę lub przepłynąć kajakiem po Pinios; niestety autostrada # 1 i tory kolejowe zapaskudziły nieco naturalne piękno krajobrazu.

W połowie doliny (po prawej, jadąc z Larissy) znajdują się ruiny Kastro tis Oreas (Zamku Pięknej Panny), jednej z czterech frankońskich placówek obronnych wybudowanych na tym terenie. U północnego wylotu przełęczy stoi kolejna średniowieczna forteca w PLATAMONAS, tym razem autorstwa krzyżowców.

Platamonas to pierwsza miejscowość w Macedonii, za którą ciągną się#raczej mało . ciekawe nadmorskie kurorty, wyrosłe wzdłuż wąskich, kamienistych plaż Zatoki Salonickiej. Lepiej udać się nad morze na południe od zamków (zob. dalej). W głębi lądu w krajobrazie dominują góry na czele z Olimpem (Oros Olimbos), na który prowadzi szlak z LITOHORO, 7 km od morza.

Ambelakia

Pierwszą interesującą miejscowością w rejonie Tembi jest AMBELAKIA, niewielka mieścina u stóp gór Ossa. W XVIII w. powstała tu pierwsza na świecie spółdzielnia produkcyjna zajmująca się produkcją, barwieniem i eksportem tekstyliów, posiadają­ca przedstawicielstwa nawet w Londynie. Tej właśnie spółdzielni zawdzięczał region niespotykany wówczas dobrobyt. W czasach, gdy większość Grecji wegetowała pod panowaniem tureckim, Ambelakia cieszyła się sporą autonomią, posiadała własny, demokratycznie wybrany samorząd, zapewniała obywatelom bezpłatną edukację i opiekę lekarską, a nawet wspierała finansowo cotygodniowe przedstawienia klasycznych dramatów. Ten śmiały eksperyment trwał przeszło sto lat, kres położyła mu równocześnie wojna, sytuacja gospodarcza na świecie i rewolucja przemysłowa. W 1811 r. miasto najechał i złupił Ali Pasza; w dziesięć lat później stracono ostatnią szansę powrotu do dawnej świetności, kiedy to zbankrutował wiedeński bank, w którym zdeponowano całą kasę miejską.

Tak czy owak, do II wojny światowej przetrwało tu przeszło sześćset okazałych kamienic. Dzisiaj stoi ich jeszcze 36, z czego niemal wszystkie kwalifikują się do kapitalnego remontu. Pewne wyobrażenie o dawnej świetności daje wizyta w od­nowionej w starym, konstantynopolskim stylu rezydencji George’a Schwartza (wt.-nd. 9.30-15.30), ostatniego przewodniczącego spółdzielni. Schwartz, nawiasem mówiąc, był Grekiem; niemiecko brzmiące nazwisko nadał mu austriacki bank, tłumacząc dosłownie greckie nazwisko Mavros (Czarny).

Do miasta kursuje autobus z Larissy (3 dziennie), można też dotrzeć tu na piechotę idąc brukowaną drogą ze stacji kolejki TEMBI (ok. 1 godz.). Czynny jest tu jeden zajazd, Ennea Mousses i kilka tawern.

Południowy Pilion

Na południe od pętli wokół gór Pilion robi się jakby mniej malowniczy, spieczony słońcem i jałowy, zaś tutejsze wsie nie mogą pochwalić się takimi historycznymi konotacjami jak osady na północy półwyspu. Mimo to jest tu kilka całkiem interesujących zakątków praktycznie nie odwiedzanych przez turystów — jeśli nie liczyć prowadzonej przez Francuzów stadniny koło PROMIRI.

Przy odrobinie wytrwałości można dotrzeć tu autobusem, ale znacznie łatwiej zrobić to drogą morską. Latem z Volos przynajmniej raz dziennie kursuje wodolot do portu Agia Kiriaki, skąd można też popłynąć na wysepkę Paleo Trikeri.

Argalasti i Platania

By lepiej poznać niskie, zdominowane przez gaje oliwne-krajobrazy zachodniego Pilionu, należy udać się na południe od Kala Nera do skrzyżowania w „powiatowym miasteczku” ARGALASTI. Codziennie kilka autobusów kuruje stąd do dwóch niedużych nadmorskich wiosek HORTO (7 km) i MILINY (10 km). Obie wioski posiadają plaże i czynne w sezonie kempingi oraz kwatery prywatne.

W Argalasti lub Kala Nera można też wsiąść do autobusu z Volos kursującego trzy razy dziennie do PLATANII, niewielkiego kurortu na południowym wybrzeżu półwyspu. Plaża jest tu wspaniała, ale trochę za dużo ludzi (głównie Greków na wczasach). Z kilku hoteli polecić warto des Roses, Kyma i Platania.

Trikeri

Trikeri, miejscowość położona na samym końcu Pilionu, wydaje się niezwykle odludna. W okresie wojny domowej 1946-49 było to (wraz z pobliską wyspą Paleo Trikeri) miejsce zsyłki dla więźniów politycznych i dopiero kilka lat temu wybudowa­no tu drogę z Miliny (nie pokrytą asfaltem). Codziennie pojawia się w Trikeri autobus z Volos, ale wygodniej dostać się tu wodolotem z Volos lub ze Sporad (codz. IV-X, od VI do IX dwa razy dziennie).

Port w AGIA KIRIAKI jest właściwie tradycyjną i wciąż funkcjonującą wioską rybacką — rzecz nader rzadka w dzisiejszej Grecji. Oprócz kilku pokoi do wynajęcia próżno szukać tu jakichś ustępstw na rzecz turystyki; powodem jest być może brak dobrej plaży. Wioska jest całkiem atrakcyjna, o ile tylko komuś wystarcza gapienie się na łodzie rybackie. W niewielkiej stoczni buduje się — według technologii nie zmienianych przez całe stulecia — potężne kaiki, a od czasu do czasu nawet jachty.

Z Agia Kiriaki idzie się 25 minut do wsi TRIKERI — albo starą kalderimi, po schodach rozpoczynających się za budynkiem policji portowej, albo drogą. Wieś, położona na szczycie wzgórza, jest całkiem sympatyczna z porozrzucanymi tu i ówdzie rezydencjami, placem ocienionym drzewem, kafenionem i znakomitym stylowym ouzeri. Przy drodze do przystani jest też tawerna z kilkoma pokojami do wynajęcia na piętrze.

Paleo Trikeri

Na Paleo Trikeri (lub Nisi Trikeri, czyli wyspie Trikeri) na turystów czeka wieś, hotel, parę tawern i dużo piasku, dzięki czemu jest to bodaj najmniejsza grecka wyspa, na której znajduje się wszystko, czego potrzeba do szczęścia. Wyspa liczy sobie nieco ponad kilometr długości i składa się z kilku porośniętych oliwkami wzgórz i paru niewielkich skalistych plaż. Ludzi jest tu niewielu, atmosfera wspaniała i trudno doprawdy odmówić wysepce uroku.

W maleńkim porcie i wiosce Al GANNI czynny jest jeden sklep i niezła tawerna koło przystani. Jedyne drogi na Paleo Trikeri to ścieżki wydeptane przez osiołki. Idąc z wioski pod górę, po 10 minutach dociera się do XIX-wiecznego klasztoru Evangelistrias w samym środku wyspy. Klasztor jest zamknięty na głucho i opuszczony, ale można poprosić o klucz na pobliskiej farmie. Dalej dochodzi się do dużej zatoki i jedynego hotelu na wyspie, Paleo Trikeri z restauracją wychodzącą na plażę. Bez problemu można rozbić namiot pod pobliskimi oliwkami.

Na wyspę kursuje raz w tygodniu (aktualnie w niedzielę) wodolot Flying Dolphin z Agia Kiriaki, ale można też przeprawić się łodzią rybacką; ponadto niemal codziennie zawijają tu promy z i na Sporady. Informacje na temat połączeń z wyspą raczej trudno uzyskać, ponieważ nie są uwzględnione w rozkładach Flying Dolphin ani Nomicos Line\ kiedy płynie się ze Sporad, bywa, że wszyscy zaprzeczają istnieniu takiego przystanku po drodze. W ostateczności można dzwonić na policję portową — To Limenarhio — w Yolos (• 0421/38888).

Milies, Vizitsa i zachodnie wybrzeże

Schowane w „deszczowym cieniu” gór wsie zachodniego Pilionu odznaczają się suchszym, bardziej śródziemnomorskim klimatem. Wśród roślinności dominują oliwki i krzewy mącznika; plaże, przynajmniej na odcinku do Kala Nera, są nieco nadmiernie zagospodarowane i brak im naturalnego piękna wschodniego wybrzeża. Zupełnie inaczej wygląda jednak sytuacja w głębi lądu — wsie u podnóża gór są całkiem do rzeczy, a w dodatku w miarę dobrze funkcjonuje tu komunikacja autobusowa.

Co więcej, latem 1993 roku planuje się ponowne uruchomienie wąskotorowej (60 cm) kolei parowej na starej trenaki między Volos a Milies. Linię, czynną do 1972 r., zbudowali na początku tego stulecia Włosi.

Milies

Podobnie jak Tsangarada, MILIES (pisana też Milees, Mileai) jest sporej wielkości wsią, która w XVIII w. była ważnym ośrodkiem kultury. Zachowało się tu wiele imponujących rezydencji i ciekawy kościół Taksiarhis (Taxiarhes) z przedsionkiem (zwykle otwartym) zdobionym wspaniałymi freskami.

Przenocować można w niedrogich pokojach z oknami wychodzącymi na kościół i plac, należących do Michalisa Pappasa, lub w O Palenos Stathmos, luksusowym zajeździe z restauracją, w budynku dawnej stacji kolejowej z lat dwudziestych.

Posiłki serwuje kilka kawiarni/restauracji przy głównym placu we wsi, prosty grill Panorama oraz To Aloni — fantazyjna, ale nazbyt droga restauracja przy drodze do Vizitsy. Przede wszystkim jednak trzeba wspomnieć o fenomenalnej piekarni przy drodze na przystanek autobusowy. W tej właśnie piekarni powstają wszystkie odmiany chlebów, bułeczek, przekładańców i ciastek, jakie tylko można sobie wyobrazić.

Vizitsa

YTZITSA, 3 km dalej, otoczona jest przez EOT opieką jako „zabytkowa osada”. Wygląda bardziej autentycznie i świeżo niż Makrinitsa czy Milies, pomimo tego, że latem ściągają tu zdumiewająco duże tłumy turystów. Najlepiej zatrzymać się w którymś z hoteli EOT, otwartych w najpiękniejszych tutejszych rezydencjach. Tańsze są pokoje do wynajęcia np. u Kalliroi Dhimou. Z trzech tawern przy głównym placu zdecydowanie najlepsza jest O Giorgaras.

Dwa kilometry polnej drogi dzieli Vizitsę od wsi PINAKATES na zachodzie, skąd odjeżdża autobus do Volos przez AGIOS GEORGIOS i AGIOS VLASIOS. Nie są to może perły architektury, ale zasługują na krótką wizytę.

Agria, Kato Gatzea i w głąb lądu

Jak już zaznaczono, większość wybrzeża między Volos a Koropi (poniżej Milies) jest niezbyt interesująca. W AGRII np. nad hotelami i tawernami, które „ozdabiają” tandetne neony, góruje cementownia. Sytuacja poprawia się na chwilę w okolicach wsi KATO GATZEA z oliwkowym gajem przy drodze, która biegnie tu dość daleko od morza. Dwa tutejsze kempingi to sąsiadujące ze sobą Hellas i Marina.

Lepsza trasa w głębi lądu — dla tych, którzy dysponują własnym środkiem transportu — prowadzi przez wsie DRAKIA i AGIOS LAVRENDIS. Pierwsza znana jest z rezydencji Triandafillou i festiwalu 23 sierpnia; druga jest bardziej monotonna, ale posiada przydatny Pension Kentavros.

Milopotamos i wybrzeże do Lambinou

Z Tsangarady droga (którą kursuje codz. autobus) wije się siedem kilometrów do MILOPOTAMOS, czyli dwóch kamienistych zatoczek przedzielonych skalną ścianą z naturalnym tunelem. Nad większą z nich czynne są dwie tawerny, nad mniejszą można ponurkować, skacząc z ciekawych formacji skalnych. Latem wypoczywają tu goście z całego niemal świata, nocujący na kwaterach prywatnych przy drodze dojazdowej.

Kto chciałby popływać w samotności, może wybrać się na białą, żwirową plażę Fakistra, nieco bardziej na północ. Buduje się tu nową drogę z Tsangarady, ale obecnie trzeba jechać 4 km asfaltem, a pozostałe 3 polną drogą, co skutecznie zniechęca tłumy.

Inne godne uwagi plaże na południe od Milopotamos to Lambinou i Kalamaki. obie dobrze oznakowane, podobnie jak sąsiednie wsie o tych . samych nazwach. Z powodu osuwającej się ziemi plaże wydają się bardziej otwarte i rozległe.

Ze wsi KSORIHTI przy drodze z Tsangarady do Lambinou wychodzi przyjemny, trzygodzinny szlak do Milies. Na całej długości trasa jest wyraźnie oznakowana symbolem trzech kropek. Zanim w 1938 r. zbudowano drogę wokół wzgórza przez Lambinou i Kalamaki, był to główny szlak komunikacyjny łączący stację kolejową w Milies i rejon Tsangarady.

Tsangarada i Mouressi

TSANGARADA to największa po Zagorze wieś na północnym wschodzie, aczkol­wiek trudno to w pierwszej chwili zauważyć, ponieważ dzieli się ona na cztery wyraźnie odrębne części, rozrzucone na przestrzeni kilku kilometrów. W centrum każdej z nich znajduje się platia i kościół, noszące tę samą nazwę. Pierwszy jest Agia Paraskevi, ocieniony podobno największym platanem w Grecji, który liczy tysiąc lat i posiada osiemnastometrowy pień. Poniżej czynny jest kafenion i mało zachęcająca tawerna I Anatoli (tylko wieczorem).

Większość noclegów we wsi znajduje się przy hałaśliwej głównej drodze. Wyjątki to nowoczesna, sympatyczna Villa ton Rodhon, przy brukowanej ścieżce do Damouhori, i stylowa Villa Eden, nieco niżej przy tej samej ścieżce. W Agiou Stefanou. najbardziej na wschód wysuniętej części wsi, można zachwycać się panoramą z hotelu San Stefano; tawerna koło kościoła jest raczej przeciętna. Pokoje można też wynająć w południowej Taksjarchis (Taxiarhes; prowadzi tu kalderimi z Agia Paraskevi); tawerna To Kaim jest niczego sobie.

Ogólnie rzecz biorąc, lepszą gastronomią szczyci się MOURESSI, kilka kilomet­rów wcześniej.

Agios Ioannis i okolice

Droga odchodząca na wschód od rozgałęzienia za Chanią prowadzi w dół obok betonowych MAKRIRAHI i ANILIO do KISSOS, znacznie bardziej tradycyjnej i zasługującej na bliższe poznanie.

Wieś leży tuż obok głównej drogi i dosłownie schowana jest w gęstej zieleni; pośród tarasowej zabudowy uwagę zwraca XVIII-wieczny kościół Agia Marina — jedna z najpiękniejszych świątyń na półwyspie. Noclegi i posiłki oferuje Ksenonas Kissos, w którym można zatrzymać się na dłużej i spenetrować na wpół zarośnięte szlaki prowadzące ze wsi w stronę skalnego grzbietu z wyciągiem narciarskim.

Dalej w stronę wybrzeża przez sześć kilometrów asfalt wije się do AGIOS IOANNIS — głównej miejscowości wypoczynkowej wschodniego Pilionu. Pomimo szesnastu hoteli i przeszło trzydziestu kwater prywatnych latem, bardzo trudno znaleźć tu wolne miejsca; w razie kłopotów pomocą w tym zakresie służy niewielkie biuro turystyczne (również rozkład jazdy autobusów). Z tanich hoteli wymienić można Kohyli, Awa i Armonia; przy tym ostatnim czynna jest też niezła tawerna. Dziesięć minut marszu na południe od wsi leży kemping. Tradycyjnych potraw regionalnych można skosz­tować w eleganckiej tawernie Ostria.

Plaża w Agios Ioannis jest bardzo popularna i skomercjalizowana, z wypożyczalniami desek winsurfingowych, nart wodnych itp. Spokojniej jest 10 minut drogi na północ, na plaży Plaka, gdzie pod namiotami mieszkają głównie młodzi Grecy, oraz 15 minut drogi na południe (za kempingiem), na sennej plaży Papanero z kilkoma prywatnymi kwaterami i dwoma tawernami.

Na południe od Papanero kilka krzyżujących się ścieżek prowadzi do położonej w oliwnym gaju osady DAMOUHORI z ustronną przystanią rybacką. Niestety kilka lat temu, kiedy wybudowano nową drogę z Mouressi, istnienie tego cudownego miejsca stało się publiczną tajemnicą; w zeszłym roku na jednym z nielicznych domów, w którym nie można wynająć pokoju, widzieliśmy wielki szyld „Nie ma pokoi do wynajęcia”. Z milszych rzeczy wypada wspomnieć wielką kamienistą plażę, dwie przyjemne tawerny i ruiny weneckiego zamku.

Z Damouhori można przejść do Tsangarady (nieco ponad 1 godz.). U wylotu wąwozu schodzącego w stronę dużej zatoki rozpoczyna się malownicza kalderimi (kamienna schodkowana ścieżka), z której widać równocześnie aż sześć wsi, a w pogodny dzień nawet Sporady. Szlak kończy się w Tsangaradzie, koło kościoła Agia Paraskevi.

Horefto

Najbliższe względem Zagory plaże znajdują się w miejscowości HOREFTO, do której prowadzi w dół ośmiokilometrowa, nieprawdopodobnie kręta droga (3 autobusy dziennie. Można też próbować autostopu lub iść na piechotę, korzystając z kilku skrótów). Plaż jest tu kilka: jedna ogromna na wprost dawnej wioski rybackiej, następna nad mniejszą zatoką za cyplem przy północnym krańcu, gdzie kończy się droga (często kąpią się tu nudyści). Komu jeszcze mało, może przejść nadmorską ścieżką 20 minut do zatoczek Analipsi; południowa przypomina mały raj ze źródełkiem i popularnym „dzikim” obozowiskiem; następna jest bardziej skalista, za to prowadzi do niej droga.

W Chorefto czynnych jest kilka hoteli i mnóstwo pokoi do wynajęcia. Polecić warto przede wszystkim hotele Votsala i Erato, oba przy cichym, południowym krańcu nadmorskiej drogi. W następnej kolejności można próbować szukać noclegu w mniejszym i bardziej hałaśliwym hotelu Cleopatra i Aegeus, powyżej drogi z Zagory; w sezonie o wolne miejsca jest w nich bardzo trudno. We wsi działa poza tym przyzwoicie wyposażony, acz cokolwiek odludny kemping na południowym krańcu głównej plaży.

Z restauracji polecić warto noszącą osobliwą nazwę Achilleio (Ahilleio) OK przy esplanadzie; dania są tu może mało pomysłowe, ale sycące. Więcej pretensji do wyrafinowanej kuchni rości sobie To Meltemi na plaży. Wieczorem można próbować się rozerwać w dwóch czy trzech barach-pubach.