Archive for the ‘Macedonia i Tracja’ Category

Veria i Vergina

Szeroka rolniczą równina ciągnąca się na zachód od Salonik dociera wkońcu do wyrastających nagle lesistych wzgórz, na skraju których powstało kilka miast i miasteczek. Największym z nich jest VERIA, która nie posiada co prawda żadnych szczególnych zabytków, ale za to zamieszkana jest przez jedną z ciekawszych społeczności w północnej Grecji. Kilka ulic w centrum zachowało sporo z dawnej osmańskiej atmosfery; przetrwał m. in. niemal zupełnie nie zniszczony dziewiętnas­towieczny bazar oraz unikatowa grupa kościołów, do których zaglądają dosłownie pojedynczy turyści.

Stacja kolejowa położona jest zupełnie bez sensu 3 km na wschód od centrum; z dworca autobusowego idzie się wzdłuż Odos Venizelou do Odos Elias, krótkiej, acz eleganckiej ulicy prowadzącej z kolei do Belwederu, czyli parku widokowego, gdzie czynna jest informacja turystyczna (niestety nie dysponują mapkami, można jedynie postudiować dużą mapę na tablicy informacyjnej obok). Odos Anikseos wije się na północ poniżej skał, by na koniec przeciąć Venizelou; po drodze mija się Muzeum Archeologiczne (wt.-nd. 8.30-17.00; 400 dr). Zgromadzono w nim trochę mniej ważnych znalezisk z Verginy (zob. dalej), ale przede wszystkim rozmaite drobiazgi z czasów rzymskich znalezione w okolicy. Zbiory etnograficzne, niegdyś wystawiane przy Odos Ksanthi, obecnie oczekują na nowe lokum, w związku z czym nie są udostępniane turystom.

Veria jest jednak przede wszystkim miejscem, w którym warto pospacerować wstępując po drodze do najciekawszych z około pięćdziesięciu kościołów z XVII i XVIII w. Za czasów tureckich celowo je maskowano nadając im wygląd stodół czy magazynów, ale dzisiaj znaleźć je nietrudno, zwłaszcza że często stoją na otwartej przestrzeni. Jeden znajduje się np. przy Mega Aleksandrou, nie opodal Belwederu, dwa następne wznoszą się kawałek dalej — na ogół są one niestety zamknięte na głucho. Wyjątkiem pod tym względem jest Hristos (wt.-nd. 8.30-15.00), niedaleko skrzyżowania Elias i Mitropoleos, z odrestaurowanymi ostatnio czternastowiecz­nymi freskami.

Mitropoleos biegnie obok nowej katedry na południowy zachód w stronę faktycznego centrum, rozcinając miasto na dwie połowy. Stara katedra stoi przy Odos Vassileos Konstandinou (łączącej Venizelou z głównym placem przy dalszym końcu Mitropoleos), naprzeciwko sękatego płatana, na którym w 1436 r. Turcy powiesili tutejszego arcybiskupa. W pobliżu drzewa zaczyna się stary bazar przy Vassileos Konstandinou; o pięć minut marszu na zachód od głównego placu lub bazaru stoi kilka rozsypujących się, zabytkowych domów wychodzących na rzekę.

Góra Olimp

Olimp — po grecku Olimbos — najwyższa, najbardziej magiczna i urzekająca góra w Grecji, wyrasta na niemal 3000 m nad samym brzegiem Zatoki Salonickiej. Zbocza porośnięte są gęstym lasem i dzikimi kwiatami, które nie mają sobie równych w całym kraju. Na zwiedzenie rejonu Olimpu potrzeba minimum 2-3 dni.

Wyprawa na szczyt latem (poł. VI-X) wymaga jedynie solidnych butów i ciepłej odzieży, nie potrzeba natomiast żadnych szczególnych umiejętności wspinacz­kowych; zupełnie inaczej wygląda oczywiście sprawa w zimie. Tak czy owak jest to trasa długa, forsowna i na pewno nie dla każdego; nie wolno zwłaszcza lekceważyć pogody, która lubi się tu często i niespodziewanie zmieniać. Zdarzały się nawet ofiary śmiertelne.

Informacje praktyczne

Najlepszą bazą w rejonie Olimpu jest wieś LITOHORO po wschodniej stronie szczytu. Sama wieś jest niezbyt pociągająca, wrażenie robią tu jedynie wspaniałe widoki w głąb masywu Olimpu. Dojazd do Litohoro nie przedstawia większych problemów. 9 km stąd leży stacja kolejowa, z której można dojechać do wsi taksówką lub autobusem; można też przyjechać bezpośrednio autobusem z Salonik lub Katerini. Najtańsze noclegi oferuje schronisko młodzieżowe i Hotel Park, odpowiednio powyżej i poniżej głównego placu. Bardziej komfortowym hotelem, dobrze ogrzewanym w zimie i tylko nieznacznie droższym, jest Myrto przy głównym placu. Lokalną gastronomię reprezentują głównie potworne bary szybkiej obsługi; prawdziwą tawerną jest tu jedynie To Pazari przy końcu pochyłej ulicy handlowej Ikosiokto Oktovriou. Stanowczo unikać należy restauracji Olympus, przy głównej drodze, ponieważ Olympus serwuje chyba najgorsze i najdroższe potrawy w całej Macedonii.

Kwestia noclegów jest lepiej rozwiązana w rejonie Olimpu niż w jakimkolwiek innym miejscu w Grecji. Czynne są tu dwa schroniska: prowadzone przez EOT Spilios Agapitos na wysokości 2100 m n.p.m. (15 V-15 X; •0352/81800; latem wskazane rezerwacje) i podlegajace SEO Giosos Apostolidis na wysokości 2700 m n.p.m. (tylko VII-IX, aczkolwiek w razie potrzeby zawsze można skorzystać z oszklonej werandy). Ostatnio kierownictwo tego schroniska bezustannie się . zmienia i jak na fazie brak tam połączeń telefonicznych. W obu schroniskach noclegi kosztują 1100 dr od osoby; cisza obowiązuje od 22.00. Posiłki są drogie i kosztują około 1500 dr, niestety jest się na nie skazanym, ponieważ w obu schroniskach nie wolno gotować; warto więc wziąć tam więcej pieniędzy niż się wydaje konieczne — przy zlej pogodzie trzeba czasem spędzić pod dachem dodatkowy dzień-dwa.

W prowiant na drogę należy zaopatrzyć się w Litohoro, z wodą można poczekać aż do miejsca, w którym rozpoczynają się dwa główne szlaki (zob. niżej). Szkoda zawracać sobie głowę bezpłatnym i zupełnie nieprzydatnym folderem oferowanym w kiosku EOS w Litohoro; lepiej kupić w schronisku młodzieżowym solidną mapę wydaną wspólnie przez magazyn Korfes i EOS Aharnes.

Wspinaczka

Pierwszy odcinek drogi w stronę Olimpu pokonać można albo samochodem, albo na piechotę. Dysponując samochodem, można skorzystać z dość przyzwoitej szosy, której pierwsze 6 km otrzymało ostatnio w miarę solidną nawierzchnię. Na drugim kilometrze znajduje się punkt kontrolno-informacyjny, w którym od­notowuje się narodowość każdego turysty i wręcza mu nieco literatury na temat przepisów obowiązujących w parku; jak na razie wstęp jest bezpłatny, ale to tylko kwestia czasu. Radykalni ekolodzy domagają się wprowadzenia całkowitego zakazu wjazdu na teren parku dla pojazdów prywatnych; prawdę mówiąc drogę z Litohoro do zrujnowanego klasztoru Agiou Dionisiou i dalej, najprzyjemniej przejść na piechotę.

Na szczyt prowadzą dwa szlaki: jeden wychodzi z polanki PRIONIA, niecałe 18 km w głąb gór, przy końcu drogi (latem obok źródełka czynna jest tu prymitywna tawerna), drugi z miejsca zwanego DIAKLADOSI bądź GORTSIA, 14 km w górę drogi (początek szlaku wskazuje tu duża tablica z mapą całego pasma Olimpu). Większość turystów wybiera wygodniejszą trasę z Prionii, szlak z Diakladosi jest dłuższy, ale i piękniejszy. W połowie drogi między tymi dwoma miejscami odchodzi w bok długa na 1,8 km droga dojazdowa do Agiou Dionisiou.

Kanion Mavrolongos i klasztor Agiou Dionisiou

Kilka lat temu Grecki Komitet Turystyki przywrócił do łask stare szlaki w wyjąt­kowo pięknym kanionie rzeki Mavrolongos (Enipevs), włączając je do długodystan­sowego szlaku E4, dzięki czemu nie trzeba już iść godzinami wzdłuż szosy lub wykosztowywać się na taksówkę. Czarne romby na żółtym tle rozpoczynają się w pobliżu schroniska młodzieżowego i wzdłuż niezwykle krętej rzeki prowadzą do Agiou Dionisiou (3,5 godz.). Trasa jest wspaniała, ale wymaga pewnych umiejętno­ści, po drodze trzeba bowiem w kilku miejscach wspinać się po drabinach i przeprawiać przez rzekę.

Sam klasztor został spalony w 1943 r. przez hitlerowców, za pomoc udzielaną rzekomo partyzantom; po wojnie mnisi zamiast odbudowy zdecydowali się na przeprowadzkę w nowe miejsce koło Litohoro. W letnie weekendy na wpół zrujnowany klasztor przypomina trochę cyrk: do nie zniszczonych cel, z których dawno już ukradziono łóżka i koce, próbują bowiem wślizgnąć się amatorzy darmowego noclegu, z którymi walczy samotnie mnich-stróż. Jedyną zaletą noclegu tutaj jest bieżąca woda. Lepiej chyba rozbić namiot nad brzegiem rzeki poniżej klasztornego muru (kemping na dziko jest tolerowany, choć formalnie jest to teren parku narodowego).

Z Agiou Dionisiou można pomaszerować dalej ok. 1 godz. brzegiem rzeki do Prionii (szlak E4) lub trochę krócej w górę drogi dojazdowej i potem skręcić na wschód do Diakladosi.

Szlak z Prionii

Szlak E4 prowadzi od tawerny koło drogowskazu EOS, który podaje, iż dojście do schroniska zabiera 2,5 godz. (lepiej przeznaczyć na to 3 godz.). Przechodzi się przez strumień (ostatnie źródło wody przed schroniskiem Spilios Agapitos — warto skorzystać) i wspina stromo pod górę bukowo-sosnowym lasem. Szlak — przed­łużenie E4 — jest bardzo wyraźny i dobrze oznakowany, trudno więc zabłądzić. Wyżej po lewej podziwiać można wąwóz Mavrolongos, a na wprost majestatyczne góry.

Schronisko Spilios Agapitos wybudowano na skraju skalnej odnogi, otoczonej potężnymi drzewami, poznaczonymi piorunami. Kierownik, Zolotas, mówi po angielsku; o noclegi i posiłki pytać zaraz po dotarciu na miejsce. Warto tu przenocować, by nazajutrz z samego rana można było wyruszyć w trzygodzinną trasę na Mitikas, najwyższy (2917 m n.p.m.) szczyt w paśmie Olimpu. Około południa szczyty często spowite są w chmurach, przez co traci się wspaniałe widoki (nie mówiąc o tym, że można dostać piorunem od samego Zeusa). Noc w schronisku przy rozpalonych polanach to niezapomniane przeżycie: najpierw zachwyt budzi niepo­wtarzalny zachód słońca, potem usiane niezliczonymi gwiazdami niebo, a rano pierwsze promienie słońca wschodzącego w oddali nad Morzem Egejskim.

Pod szczytem

Szlak E4 biegnie dalej za schroniskiem (ostatnie źródło wody po drodze) prowadząc pośród ostatnich drzew na skałę po lewej. Po godzinie dociera się do oznakowanego rozwidlenia powyżej linii lasu. Prosto idzie się do wsi KOKKINOPILOS za szlakiem E4 lub — skręcając nieco w prawo, w stronę Mitikas — przez skalny grzbiet zwany Kaki Skala (1 godz. 30 min). Natomiast w prawo skręca się na rozwidleniu do szałasu Giosos Apostolidis (1 godz.); po czterdziestu minutach można — zamiast do szałasu —  skręcić w stromy żleb po lewej prowadzący na Mitikas (uwaga na lawiny skalne). Bezpieczniejsza trasa Kaki Skala prowadzi prawą stroną kamienistej, mało ciekawej doliny na wprost; po lewej wznosi się szczyt Agios Andonios. Po godzinie monotonnej wspinaczki dociera się na grzbiet łączący szczyt Skolio po lewej i Skala po prawej. Trzeba tu bardziej uważać: wystarczy jeden krok dalej i można wpaść do półkilometrowej przepaści Kazania! Kaki Skala (Schody Nieszczęścia) rozpoczyna się w wąskiej szczelinie po prawej nie opodal grzbietu; drogę wskazują znaki wymalowane farbą. Idzie się nieco poniżej grzbietu, w bezpiecznej odległości od przepaści Kazania, ale cierpiący na lęk wysokości i tak czują się tu raczej niepewnie. Dalej szlak schodzi nieco w dół w prawo, w stronę wąskiej szczerby w grzbiecie —   Kazania ukazuje się tu w całej okazałości. Idąc ciągle w prawo obchodzi się podnóże szczytu Skali, po czym wspina w lewo dość stromym żlebem, w którym sporym utrudnieniem są łatwo osypujące się skały. Na górze skręcić w prawo przy stromej, ale solidnej skale, a następnie przejść przez wąski komin. Za „rogiem” skręcić w lewo; przed oczami, w odległości raptem 100 metrów ukazuje się szczyt Mitikas — smagana wiatrami, usłana kamieniami platforma z wieżą trygonomet­ryczną, blaszaną flagą Grecji i księgą pamiątkową.

Przy w miarę dobrych warunkach od początku Kaki Skala na szczyt idzie się ok. 40 minut, 3 godziny od schroniska, 5,5 z Prionii.

Szlak z Diakladosi (Gortsii)

Szlak rozpoczyna się na niewielkim parkingu za tablicą informacyjną — właściwa droga to wąska ścieżka pod górę i w lewo, a nie leśny trakt schodzący w dół i w prawo. Po godzinie wychodzi się na łąkę Barba, a po dwóch na skrzyżowanie obok nowego zbiornika na wodę i kilku tablic informacyjnych — należy tu skręcić w lewo. W lewo idzie się do źródła Strango, w prawo bezpośrednio do Petrostroungi, a prosto również do Petrostroungi, tyle że starym, bardziej malowniczym szlakiem (ok. 2,5 godz.).

Za tą letnią kolonią pasterską drogowskaz nakazuje skręt w prawo; dalej trasa wiedzie do stóp wzgórza Skourta (4 godz. 15 min), powyżej linii lasu. Po przejściu grzbietu Lemos (Szyja), oddzielającego wąwozy Papa Rema i Mavrolongos (fantastyczne widoki na oba), wychodzi się po 5 godz. i 15 minutach na Oropedio Mouson (Płaskowyż Muz), a po dalszych 15 minutach dociera do widocznego na tym ostatnim odcinku schroniska Apostolidis. Lepiej jednak przeznaczyć na tę trasę ok. 7 godz., wliczając w to niezbędny odpoczynek; w dół schodzi się ok. 4,5 godz., szczególnie warto wybrać to zejście po wspinaczce na szczyt od strony Prionii. Około godziny zabiera przejście od Apostolidis na szlak E4 ścieżką u podnóża skał.

Szlak po południowym grzbiecie

Kto chciałby wchodzić na Olimp w całkowitej samotności, powinien przejść za Agios Andonios (szczyt nieco na południe od Skali i szlaku E4) i wspinać się grzbietem łączącym kolejne szczyty od Mavrolongos na południe. Nie ma tu żadnego wytyczonego szlaku i przez większą część drogi obok szczytów Metamorfosi, Kalogeros i Pagos idzie się na przełaj. W pogodny dzień nie jest to jednak takie trudne, trzeba tylko dysponować dobrą mapą. Po 6,5 godzinach marszu od Apostolidis dociera się do zrujnowanego i opuszczonego szałasu na Livadaki; jest tu co prawda zbiornik na wodę, ale lepiej na niego nie liczyć i przynieść parę litrów wody ze sobą. Z Livadaki solidny szlak schodzi grzbietami Pelekoudii i na łąkę Deli (3 godz. 45 min), skąd leśna przecinka prowadzi w dół do Litohoro (7 km).

Z Deli można też zejść słabo widocznym szlakiem do wąwozu i na wzgórze Golną, przecinając po drodze jeszcze jeden, rzadko oznakowany szlak z Litohoro na wododział Mavrolongos, gdzie łączy się on z E4. Nieco powyżej skrzyżowania obu tras drwale straszliwie nabałaganili na ścieżce, ale nie należy się zniechęcać, tylko wytrwale iść dalej, by w końcu wyjść na E4 mniej więcej w połowie jego długości (ok. 90 minut od Deli). Ostatni odcinek jest trudny, ale piękny. Szczegółowy opis znaleźć można w specjalistycznych przewodnikach turystycznych.

 

Dion

Starożytne DION, u podnóża Olimpu, było świętym miastem w Macedonii. W tym dawnym porcie (zanim morze cofnęło się) znajdowały się najważniejsze sanktuaria królestwa: przede wszystkim jedno poświęcone Zeusowi (od którego imienia wzięła się nazwa Dion lub Dios), ale także Demeter, Artemidzie, Asklepiosowi, a później bogom obcym w rodzaju egipskiej Izydy czy Serapisa. Ofiary Zeusowi składali tu przed rozpoczęciem wojen Filip II, a potem Aleksander. Znalezione inskrypcje dotyczące sporów granicznych, sojuszy wojskowych i innych istotnych spraw państwowych dowodzą, iż miasto odgrywało bardzo ważną rolę w królestwie Macedonii.

Turystów najbardziej jednak zainteresują mozaiki, świątynie i łaźnie odkopane w ciągu ostatnich pięciu lat (prace trwają zresztą nadal). Tutejsze zabytki ustępują co prawda grobowcom w Verginie, ale i tak należą do najdonioślejszych odkryć z historii i kultury starożytnej Macedonii. Bezwzględnie warto tu zajrzeć choćby na pół dnia, po drodze w rejon góry Olimp. We wsi DION (MALATHRIA), nieco na północ od plaży Litohoro, należy skręcić w boczną drogę w głąb lądu na wschód, obok ruin teatru. Ruiny (pn. 12.30-19.00, wt.-pt. 8.00-19.00, sb. i nd. 8.30-15.00; 400 dr) zachowały się w znakomitym stanie; przyczynił się do tego niecodzienny koniec miasta: w V w. po serii trzęsień ziemi mieszkańcy w popłochu opuścili budynki, które bardzo szybko pokryła spływająca z góry lawina błota. Główne udostępnione zwiedzającym wykopaliska to rozległe łaźnie publiczne, zewnętrzne mury obronne oraz sanktuaria Demeter i Afrodyty-Izydy. W tym ostatnim odkryto niewielką świątynię z posągiem bogini (można obejrzeć na miejscu). Najpiękniejsze odkopane do tej pory mozaiki (być może udostępnione już zwiedzającym)’ znajdują się w dawnej sali bankietowej i przedstawiają boga Dionizosa na rydwanie. Chrześcijań­skie bazyliki świadczą o randze miasta w IV i V w. n.e., kiedy Dion było siedzibą biskupa.

W niewielkim muzeum we wsi (te same godz., ten sam bilet co na teren wykopalisk) zgromadzono większość znalezisk archeologicznych. Wrażenie robią zwłaszcza rzeźby, znakomicie zachowane dzięki pokrywającej je warstwie błota; równie efektownie prezentują się liczne nagrobki i ołtarze. Na piętrze, obok bogatych zbiorów ceramiki i monet, obejrzeć można przedmioty codziennego użytku, w tym narzędzia chirurgiczne i stomatologiczne, pochodzące najprawdopodobniej z sank­tuarium Asklepiosa, boga sztuki lekarskiej.

Trzeba pamiętać, że nie można dostać się do wsi bezpośrednio od strony Olimpu — drogę zagradza bowiem poligon wojskowy.

Pella

PELLA była stolicą Macedonii w czasach jej największej świetności, a zarazem pierwszą prawdziwą stolicą Grecji, zjednoczonej przemocą przez Filipa II ok. 338 r. p.n.e. Miasto założył ok. 60 lat wcześniej król Archelaus, który przeniósł tu swój dwór z Aigai (zob. pod „Vergina”); od samego początku był to ważny ośrodek kultury. Królewski pałac, zdobiony przez Zeuksisa, uchodził za największe osiąg­nięcie artystyczne od czasów klasycznych Aten. Na dworze pisał i wystawiał swe ostatnie sztuki Eurypides; również w Pełli Arystoteles uczył młodego Aleksandra Wielkiego — urodzonego w tym mieście podobnie jak ojciec, Filip II.

Ruiny dawnego miasta, przedzielone drogą do Edessy, znakomicie nadają się na jednodniową wycieczkę z Salonik. Największą atrakcją są tu kamienne mozaiki, częściowo pozostawione na terenie wykopalisk, a częściowo przeniesione do muzeum. Aby lepiej zrozumieć kontekst kulturowy, warto wcześniej wybrać się do muzeum archeologicznego w Salonikach.

Wykopaliska

Wt.-sb. 8.30-15.00, nd. 9.30-14.30; 400 dr.

Archelaus założył Pellę nad rozległym jeziorem połączonym z zatoką Thermaikos spławną rzeką. W II w. p.n.e. rzeka naniosła tyle mułu, że miasto stopniowo zaczęło podupadać. Zniszczyli je ostatecznie Rzymianie w 146 r. p.n.e. Dzisiaj ruiny stoją pośród rozległej równiny, 40 km od Salonik i morza.

Na miasto natrafiono przypadkowo w 1957 r.; podczas wstępnych prac wykopaliskowych spod ziemi wyłoniły się rozległe zabudowania zajmujące ok. czterech kilometrów kwadratowych. Jak na razie, w całości odkopano jedynie kilka bloków skalnych, ale już one są niezmiernie interesujące. Na prawo od drogi widać okazały gmach publiczny, przypuszczalnie mieszczący jakiś ważny urząd państ­wowy; wyróżnić można trzy duże dziedzińce, każdy otoczony peristylem czyli portykiem (kolumny środkowego podniesiono); obok zaś biegły szerokie, świetnie skanalizowane ulice.

Trzy główne sale pierwszej części budynku posiadają podłogi o geometrycznych wzorach; w środku każdej z nich odkryto wspaniałe, finezyjne mozaiki z kamyków przedstawiające łowy na lwa, gryfa atakującego jelenia i Dionizosa ujeżdżającego • panterę. Obecnie możne je oglądać w muzeum po drugiej stronie drogi (te same godz. otwarcia jak teren wykopalisk; płatne osobno, 400 dr). Przy trzecim dziedzińcu trzy mozaiki pozostawiono na miejscu; jedna z nich — łowy na jelenia —jest kompletna i zdumiewa dynamiką i zastosowaniem perspektywy. Dwie pozostałe przedstawiają porwanie Heleny i walkę Greków z Amazonkami.

To, co wyróżnia te mozaiki od późniejszych osiągnięć sztuki rzymskiej i bizantyjs­kiej, i stanowi wystarczający powód, by koniecznie zajrzeć do Pełli, to niezwykły wdzięk i płynność tych kompozycji. Poszczególne kamyki tak dobrano kolorystycz­nie, że zwierzęta i postaci wydają się jak w ruchu — wrażenie jest szczególnie silne w scenach z polowania oraz u Dionizosa ujeżdżającego panterę. Dla podkreślenia niektórych elementów gdzieniegdzie zastosowano kawałki ołowiu lub gliny; oczy, nie zachowane do naszych czasów, wykonane były prawdopodobnie z półszlachetnych kamieni.

Akropol w Pełli to niskie wzgórze na zachód od współczesnej wsi. Aktualnie trwają tu prace wykopaliskowe; z ziemi coraz bardziej wyłania się sporej wielkości budynek, zapewne pałac; na razie jednak trudno powiedzieć o nim coś bliższego.

Dojazd

Z Salonik najłatwiej dojechać do Pełli jakimkolwiek autobusem do Edessy; kursują one przez cały dzień mniej więcej co pół godziny i zatrzymują się na przystanku obok muzeum w Pełli. Przenocować można w najbliższym hotelu (kat. C) w miejscowości GIANITSA, 12 km na zachód, przy drodze do Edessy.

Jeśli zamierza się pojechać dalej, do Aigai/Verginy, trzeba podjechać autobusem lub wrócić na piechotę do skrzyżowania w Halkidonie przy drodze z Salonik. Tam można złapać autobus z Salonik do Verii.

Obrzeża miasta: lasy i plaże

Na weekend najlepiej uciec z Salonik na trójpalczasty Półwysep Chalcydycki. Jednakże dojazd do najlepszych plaż trwa zwykle dłużej niż jeden dzień. Kto chciałby po prostu odpocząć nieco od wielkomiejskiego zgiełku, może wybrać się do którejś z okolicznych wiosek lub też zwiedzić przedmieścia.

Panorama i Hortiatis

Główną atrakcją PANORAMY, położonej na zboczu wychodzącego na miasto wzgórza, 12 km na wschód, są —jak sama nazwa wskazuje — wspaniałe widoki . Salonik i zatoki. Oprócz tego jest tu też sporo kawiarni, tawern i zakoroplastii, z których najbardziej znanym jest Elenidhi-To Ariston specjalizujący się w lokalnym przysmaku trigona (trójkątne ciasteczka z nadzieniem), cudownych dondurma (turec­kie lody) i salepi (napój produkowany z nadziemnej części korzenia brchis mascula). Dojazd do wsi autobusem # 59 z Platia Dikastirion lub taksówką (niedrogo).

Jeszcze większą oazą spokoju jest HORTIATIS (Chortiatis), 11 km dalej, położona w okolicy zwanej Hilia Denda (Tysiąc Drzew). Dojazd autobusem # 61 z Egnatia. I tutaj podziwiać można piękną panoramę Salonik, zjeść coś w którejś z kilku niezłych restauracji lub wybrać się na spacer wśród sosen.

Plaże

Aby popływać w morzu, trzeba udać się dość daleko od Salonik i mocno zanieczyszczonej, cuchnącej zatoki. Najlepiej pojechać na południowy zachód w stronę Katerini i plaż poniżej Olimpu (drogą szybkiego ruchu) lub na północ, w stronę Półwyspu Chalcydyckiego.

Kto chciałby jedynie zjeść coś nad brzegiem morza, może lokalnym autobusem # 69 lub # 72 wybrać się w podróż wokół zatoki. Autobus # 69 kursuje do wsi PEREA (kemping i niezły, niedrogi grill O Fotis), AGIA TRIADA (następny kemping i pokoje do wynajęcia) lub NEA MIHANIONA — niewielkiego kurortu z niezłymi tawernami nad brzegiem morza i raczej podłą plażą. Autobus # 72 jedzie trochę dalej, do wsi ORMOS EPANOMIS z lepszą plażą i trzecim , drogim, kempingiem EOT. Pierwszym miejscem, w którym morze wydaje się nieco czyściejsze, jest dopiero NEA KALLIK- RATIA, oddalona o godz. jazdy od nowego dworca autobusowego.

Życie nocne i rozrywki

Zimą po zmroku życie toczy się głównie w uliczkach za nadbrzeżnym bulwarem Nikis oraz w kilku teatrach i salach koncertowych w rejonie Białej Wieży. Dużo barów i klubów znaleźć można przy Proksenou Koromila i Lori Margariti — dwóch wąskich alejkach nie opodal morza, przechodzących jedna w drugą. Latem wszyscy przenoszą się do eleganckich lokali położonych przy drodze do Kalamarii, wzdłuż morza ; wieczorami między Łukiem Galeriusza a nabrzeżem, na zamkniętej dla samochodów Dimitriou Gounari, przechodzącej przez Platia Navarinou, odbywa się wita (bal).

Bary i kluby

Zythos, Katouni 5, koło przystani promowej. Winiarnia i ouzeri podobna bardziej do pubu; jak sama nazwa wskazuje („zythos” to po grecku „piwo”), można tu dostać mnóstwo świetnego piwa.

Tottis, Platia Aristotelous 3. Klasyczny „lokal, który należy zobaczyć”; tyleż ouzeri, co bar. Mandragoras, Mitropoleos 98. Duży, elegancki bar z winem i meze, prowadzony przez faceta, który dwa razy wygrał na loterii. Zamkn. latem. Yuri’s, Pavlou Mela 2. Zakąski i drinki; klientela młodsza niż w Mandragoras. Jack Daniels, róg Proksenou Koromila i Mitropolitu Iosif. Pub-bar typowy dla tej części miasta.

Banał Entasis, Proksenou Koromila 29. Bar-kawiarnia; część klientów to homoseksualiści. Chic, Lori Margariti 5. Bar z pianinem, tylko dla kobiet. Zamkn. latem. Pirgos OTE, Tereny Targowe. Na pewno nie najelegantsze miejsce w mieście, ale za to z obrotową wieżą (pełny obrót w ciągu pół godz.) czynne aż do 2.00.

Imprezy

Zimą spektakle taneczne, koncerty i przedstawienia teatralne odbywają się zwykle w Kratiko Theatro (Teatr Państwowy) i Yassiliko Theatro (Teatr Królewski); oba znajdują się niedaleko siebie za Białą Wieżą. Latem imprezy odbywają się albo w Theatro Kipou (Teatr w Ogrodzie), koło Muzeum Archeologicznego, albo na wzgórzu, w Theatro Dhassous (Teatr Leśny), pośród sosen, w górnej części miasta. O każdej porze roku w Teatrze Państwowym można zaopatrzyć się w programy wszystkich spektakli.

Kina znajdują się głównie między Białą Wieżą a Łukiem Galeriusza; oprócz kin porno i kung-fu działają tu m. in. Aleksandros, Ethnikis Aminis 1, Anatolia, D. Gounari 55, Aristotelion, Ethnikis Aminis 2, Ellespondos, Angelaki 25, Esperos, Svolou 22, Ilisia, Pavlou Mela 8, Makedhonikon między Ethnikis Arpinis a Filikis Eterias, i Namrinon przy placu o tej samej nazwie. Kina letnie (pod gołym niebem) z powodu gwałtownie rosnących cen ziemi wyprowadziły się ostatnio z centrum Salonik; dosłownie jedyny wyjątek to Aleks przy Olimbou 106. W Salonikach nie ukazuje się żadne czasopismo kulturalne w języku angielskim na poziomie ateńskiej Athinoramy, repertuar trzeba więc sprawdzać albo na miejscu, albo — jeśli zna się język — w dziennikach greckich.

Gastronomia

W ostatnich latach niczym grzyby po deszczu wzrosły w Salonikach dziesiątki interesujących lokali, świadczących najlepiej o powiększającej się zamożności miasta. Nic nie może już usprawiedliwić korzystania z barów szybko obsługowych, które na pierwszy rzut oka wydają się dominować w centrum. Większość wymienio­nych poniżej lokali, podzielonych według dzielnic i cen posiłku dla jednej osoby, znajduje się na tyle blisko Platia Aristotelou, że można Aristotelous dojść do nich na piechotę. W przypadku bardziej odległych restauracji podano informacje o dojeździe (autobusem lub łodzią). W Salonikach wakacje letnie zaczynają się nieco wcześniej niż w Atenach, w związku z czym informacja „zamknięte latem” oznacza zwykle okres od pol. lipca do połowy sierpnia.

Wschodnie przedmieścia

Wymienione poniżej lokale nastawione są na obsługę głównie zamożnych mieszkań­ców „lepszej” części miasta, jedzenie jest więc elegantsze i z zasady kosztuje powyżej 1500 dr od osoby.

Krikelas, Ethnikis Andistasis 32, w dzielnicy Byzandio, przy drodze na lotnisko. Lokal trochę na pokaz, ale szef kuchni to jeden z największych fachowców w Grecji, z niemal pięćdziesięciolet­nim doświadczeniem. Bogate menu.

Ta Pringiponissia, Kritis 60, koło Ikosipende Martiou, 600 m za Muzeum Folkloru. Wyborne dania kuchni greckiej z Konstantynopola; piętrowy lokal; jedzenie wybiera się z tac z gorącymi i zimnymi meze. Zamkn. w nd.

Dheka Vimata stin Ammo, Fleming 16, również w pobliżu Muzeum Folkloru. Jedna z lepszych tawern z bouzouki (buzuki). Zamkn. w pn. i przez całe lato.

Ble Parathira, za boiskiem piłkarskim Irakli, niedaleko uniwersytetu. Tawerna z rembetiką czynna przeć cały rok z wyj. wt.

Roma Pizza, Nikiforou Plastira 21, Harilaou. W mieście czynnych jest kilka restauracji tej popularnej sieci, wszystkie raczej poza centrum; z niewiadomych powodów ta akurat jest najlepsza. Harilaou to przedmieście oddalone o ok. 3 km na północny wschód od Białej Wieży; najlepiej wybrać się tam taksówką.

Batis, Platia Eleftherias 22, Nea Krini. Widoki morza i grillowane ośmiornice; również inne dania z ryb. Dojazd autobusem # 5, latem także specjalne rejsy łodzią z przystani. Archipelagos, Kanari 1, Nea Krini. Nieco elegantsza restauracja z owocami morza. La Pignatta, Kerasoundos 2, Kalamaria. Drogie, ale wyborne dania kuchni włoskiej; zamkn. w nd. Kalamaria to następna dzielnica za Nea Krini; ten sam autobus i łódź.

Śniadania i desery

Caf Rafaelo, róg Mitropoleos i Komninon. Jedna z najlepszych bougatsa przy Komninion, zapraszająca na kawę, soki owocowe i rogaliki; idzie się z Modiano w stronę morza.

Corner, Ethnikis Aminis 6, koło Białej Wieży. Nie tylko wyborne desery, ale też pizza, kanapki, piwo z beczki i niezły bar; stoliki pod dachem i na zewnątrz. Prawdziwa hybryda kalifornijskiego bistro z londyńskim pubem. Ceny zupełnie rozsądne.

Andonis Armenakis Boutimata, Egnatias 144; Venizelou 10. Kiosk z ciastkami na wagę; jeden z najlepszych w Grecji. To Kaimaki, róg Paliou Patron Yermanou i Tsimiski. Świetne lody i nic poza tym.

Kastra i Eptapirgiou

Kastra, najważniejsza dzielnica osmańskich Salonik leży na wzgórzu powyżej Odos Agiou Dimitriou. Niezwykły labirynt drewnianych domków i krętych schodów, choć powoli ustępuje pod naporem betonowych bloków mieszkalnych, odznacza się niepowtarzalną atmosferą. Przez ostatnie kilka lat dzielnica, niegdyś celowo zaniedbywana jako „turecka”, wróciła do łask, miasto wykupiło i odrestaurowało stare domy i obecnie jest to bez wątpienia najatrakcyjniejsza część Salonik, zwłaszcza po zapadnięciu zmroku.

U stóp wzgórza stoi masywny, acz prosty kościół Agios Dimitrios (codz. 8.00-19.00/17.00), wzniesiony w V w., ale od tego czasu wielokrotnie odnawiany; po pożarze w 1917 r., z kościoła ocalała jedynie apsyda, dlatego też zbudowano go właściwie na nowo. Kościół, pod wezwaniem patrona miasta, stoi na miejscu śmierci męczennika. Ogromne wnętrza zdumiewają, nawet jeśli się wie, że jest to największy kościół w Grecji. Wzdłuż nawy głównej biegną wysokie fasady wsparte na czerwono-zielono-białych kolumnach. W tej ogromnej przestrzeni, pośród białych tynków przyciągają wzrok bardzo nieliczne ocalałe mozaiki; pięć z nich znajduje się po obu stronach ikonostasu, z czego trzy pochodzą z chronologicznie drugiego

budynku świątyni (kon. VII w.). Osbert Lancaster nazwał mozaikę Świętego Demetriusza z Ojcami Kościoła „największym zachowanym arcydziełem sztuki greckiej z okresu sprzed ikonoklazmu”; znakomicie skontrastowano z nią współczes­ną, ciepłą i ludzką, mozaikę przedstawiającą świętego z dwójką dzieci. W krypcie (wt.-nd. 9.00-14.45), odkopanej po wielkim pożarze, znajduje się martyrion świętego —    prawdopodobnie zaadaptowana rzymska łaźnia, w której został zamęczony —   oraz piękne kapitele z wyrzeźbionymi ptakami.

Agios Dimitrios otacza kilka zupełnie niepodobnych do niego kościołów. Ulica Agiou Dimitriou prowadzi na zachód do nieco jakby odludnego Dodeka Apostoli, bogatszego o trzy wieki doświadczeń i śmiałe renesansowe wpływy Mistry (zob. rozdz. Peloponez). Pięć kopuł wieńczy tu w doskonałej symetrii piękne ceglane mury; wnętrza są niestety znacznie mniej ciekawe. Piękną cegłą i naturalnymi barwami kamienia szczyci się Agia Ekaterini, rówieśniczka Dodeka Apostoli. Agios Nikolaos Orfanos (wt.-nd. 9.00-14.30) to niewielka bazylika na północ od Agios Dimitrios ze znakomicie zachowanymi oryginalnymi freskami. Profitis llias, między Agia Ekaterini a Agios Dimitrios, przypomina Dodeka Apostoli, aczkolwiek, głównie z powodu ubogiego wystroju wnętrz, nie robi aż takiego wrażenia.

Północną część miasta otaczają czternastowieczne bizantyńskie mury obronne wzniesione z cegły i tłuczonego kamienia na starych, rzymskich fundamentach. Najlepiej zachowany odcinek rozpoczyna się przy wielkiej okrągłej wieży zwanej „Wieżą * Łańcuchową” (z* powodu okalającego ją ozdobnego gzymsu) w północno-wschodnim narożniku. Dalej mury biegną na północ, wokół dzielnicy Eptapirgiou, otaczając w najwyższym miejscu stary akropol, przez stulecia wykorzystywany jako miejskie więzienie, w starych smutnych piosenkach nazywane „ Yedikiile” (po turecku „Eptapir­giou” czyli „Siedem Wież”). Więzienie zamknięto ostatecznie z powodów humanitar­nych w 1988 r. Od strony półudniowej biegnie wzdłuż muru Odhos Eptapirgiou i wąskie planty, gdzie można usiąść i oddać się oglądaniu miasta. Późnym popołudniem i wieczorem ożywiają się pobliskie psistarie i kafeniony (zob. „Gastronomia”).

Dwa wspomniane poniżej zabytki leżą de facto w obrębie dzielnicy Kastra, ale znacznie łatwiej znaleźć je schodząc z Eptapirgiou w stronę centrum. O architekturze maleńkiego Ossios Dawid (codz. 8.00-12.00 i 17.00-19.00) z V w., przy Odhos Timotheou, trudno właściwie powiedzieć coś konkretnego, ponieważ Turcy prze­kształcając kościółek w meczet niemal rozwalili go na kawałki. Ocalały jednak najpiękniejsze (przynajmniej w opinii niektórych) mozaiki w mieście przedstawiające gładko ogolonego Chrystusa Emmanuela ukazującego się zdumionym prorokom Ezechielowi i Habakukowi. Przy okazji pobytu tutaj warto zajrzeć na położony w pobliżu cichy, ocieniony drzewami dziedziniec klasztoru Vlatadhon; komu uda się wejść do odnowionego w znacznej części katholikonu, będzie mógł podziwiać piękne czternastowieczne freski we wnętrzu. We wschodniej części dzielnicy Kastra warto rzucić okiem na turecki konsulat na dole ulicy Apostolou Pavlou. W różowym budynku obok urodził się Kemal Atatiirk do 1934 r. (Mustafa Kemal Pasza), twórca i pierwszy prezydent nowoczesnego państwa tureckiego. Dom przekształcono w niewielkie muzeum, którym opiekuje się konsulat. Aby je zwiedzić, należy zgłosić się z paszportem w głównym budynku (pn.-pt. 9.00-13.00 i 16.00-18.00). Środki bezpieczeństwa zastosowano nie bez powodu — Atatiirk odpowiedzialny był za wymianę ludności greckiej i tureckiej w 1923 r. W 1981 r. musiano odwołać oficjalne obchody stulecia jego urodzin, ponieważ grecki pilot-kaskader zagroził, że wzorem kamikaze zniszczy historyczny budynek.

Muzea

Do muzeum archeologicznego idzie się kilka minut od Białej Wieży. Do muzeum folklorystycznego/etnograficznego dojechać można autobusem # 5 kursującym na północny wschód ulicą Mitropoleos.

Muzeum Archeologiczne

Pn. 12.30-19.00/zimą 10.30-17.00, wt.-pt. 8.00-19.00/zimą do 17.00, sb. i nd. 8.30-15.00 przez cały rok; 1000 dr.Cokolwiek by planować podczas pobytu w Salonikach, bezwzględnie należy wybrać się na wspaniałą wystawę skarbów Verginy w Muzeum Archeologicznym. Wystawiono tu — i wyraźnie opisano po grecku i angielsku—niemal wszystkie znaleziska z królewskich grobowców Filipa II Macedońskiego (ojca Aleksandra Wielkiego) i innych władców pochowanych w starożytnej stolicy Macedonii Aegae (współczesna Vergina — zob. dalej). Uwagę zwracają przede wszystkim niesamowite ilości wyrobów ze złota — masek, koron, wieńców, biżuterii i posążków — dowodzących niezwykłego kunsztu twórców i bogactwa pomysłów.

Na podstawie tych i innych znalezisk można prześledzić całą historię dynastii państwa macedońskiego. Ma to swą dodatkową wymowę polityczną: odkrycia w Verginie posłużyły bowiem Grekom do udowodnienia „greckości” współczesnych prowincji Macedonii i Tracji. Dla przybysza z zewnątrz ich przynależność do państwa greckiego wydaje się czymś oczywistym i niepodważalnym, ale sami Grecy pamiętają nie tak dawną przecież okupację turecką i bułgarską. W sporach terytorialnych znalazło się też miejsce dla starożytnych wykopalisk; kiedy w czasie II wojny światowej część Grecji zajęli Bułgarzy, celowo niszczyli pozostałości po „greckiej Macedonii”. Archeologia w północnej Grecji zawsze była sprawą tyleż specjalistów, co nacjonalistów — również samo muzeum doskonale wywiązuje się z zadań „edukacyjnych”.

Macedońskie Muzeum Folkloru (Etnografii)

Vassilisis Olgas 68. Czynne 9.30-14.00, zamkn. w czw.; 200 dr. To najlepsze w swoim rodzaju muzeum w Grecji; znakomicie opracowane (po grecku i angielsku) notki towarzyszą eksponatom poświęconym codziennemu życiu, pracy, domom, strojom i rzemiosłu. Szczególnie efektownie prezentuje się dział tkactwa. W odróżnieniu od typowych muzeów folkloru skupiono się tu nie na formie a na treści, akcentując np. rolę kobiety w dawnym społeczeństwie, walkę tradycji z postępem czy roczny cykl prac polowych i świąt religijnych. Nawet tradycyjne stroje ludowe pokazano tu zupełnie inaczej niż gdzie indziej.

Muzeum mieści się w eleganckiej kamienicy z przełomu wieku, ok. 15 minut marszu od Muzeum Archeologicznego (można też podjechać autobusem).

Centrum Salonik

Choć według naukowców główna Via Egnatia biegła wzdłuż starożytnych murów miejskich, nie ulega wątpliwości, że współczesna Odos Egnatias pokrywa się z jakąś ważną drogą rzymską lub trasą procesji religijnych. Wcześniej czy później każdy na nią trafi, by choćby tylko rzucić okiem na liczne znajdujące się przy niej zabytki.

W pobliżu rogu Platia Dikastirion stoi piętnastowieczna Cifte Hamam czyli łaźnia turecka z drzwiami wejściowymi zdobionymi wspaniałymi rzeźbionymi niby-stalaktytami. Jedenastowieczny Panagia Halkeon (Panayia Chalkeon), nieco na południowy zachód, to klasyczny, acz mało wyrafinowany przykład kościoła na planie krzyża greckiego. Obecnie budynek jest odnawiany, ale mimo to nad bramą wejściową można wypatrzyć dedykację ku czci fundatora. Jak sugeruje nazwa świątyni, za czasów okupacji tureckiej był tu meczet cechu kotlarzy; tradycje kultywują trzy sklepy z miedzianymi naczyniami (jedne z ostatnich w Salonikach), po drugiej stronie ulicy.

Naprzeciwko Panagia Halkeon warto zwiedzić rejon bazaru ograniczony ulicą Egnatias od północnego zachodu, Dragoumi od południowego zachodu,

Aristotelous od północnego wschodu i Tsimiski od południowego wschodu. W samym centrum tego obszaru leży Modiano, czyli główny targ mięsny, rybny i owocowo-warzywny. Biżuterię i zegarki można dostać na rogu Venizelou i Ermou; przy tej ostatniej”mnóstwo też artykułów gospodarstwa domowego. Podobno aż do ostatniej wojny rozmawiano tu głównie w dialekcie Ladino (judeohiszpańskim). Bliżej morza, przy Singrou 35 zachowała się nie używana już główna synagoga, którą zwiedzać można po uzgodnieniu z dozorcą w Centrum Społeczności Żydowskiej w pasażu handlowym przy Tsimiski 24.

Niewiele pozostało w Salonikach z początków Imperium Rzymskiego. Ruiny rzymskiej agory odkopano w latach siedemdziesiątych na rozległym Platia Dikas­tirion, za Panagia Halkeon. To, co można na razie zobaczyć, jest niezbyt efektowne, ale prace wykopaliskowe trwają nadal. Bardziej okazale prezentuje się odeon w północnym rogu placu.

Na północ od bulwaru znajduje się najstarszy kościół w Salonikach, Panagia Ahiropiitos (Panayia Achiropiitos) z arkadami i monolitycznymi kolumnami o kunsztownie wykończonych kapitelach, charakterystycznych dla czasów cesarza Teodozjusza. Oryginalne mozaiki zachowały się jedynie pod łukami i przedstawiają ptaki, owoce i warzywa w bogatym stylu aleksandryjskim. Nieco dalej, po tej samej stronie Egnatias stoi najciekawszy zabytek z czasów rzymskich — Rotunda, zamieniona później w niezwykły kościół Agios Giorgios. Pierwotnie miało to być mauzoleum cesarskie (przypuszczalnie Galeriusza), nigdy jednak nie zostało wyko­rzystane w tym celu; w IV w. chrześcijanie przekształcili rotundę w kościół, dodając prezbiterium, przedsionek i bogate mozaiki. Następnie powstał tu jeden z głównych meczetów w mieście, zaś po meczecie ostał się minaret. Niestety od trzęsienia ziemi w 1978 r. wnętrza świątyni nie są udostępniane zwiedzającym, a na zewnątrz widać głównie rusztowania. Do środka zajrzeć można tylko z okazji specjalnych wystaw; wspaniałe mozaiki przedstawiające pawie, bogato zdobione świątynie i święci męczennicy za wiarę zdecydowanie zasługują na uwagę.

Rotunda pierwotnie była częścią większego kompleksu łączącego Łuk Galeriusza z pałacem i hipodromem, Łuk — obecnie także otoczony rusztowaniami, które zapobiec mają runięciu budowli nadwerężonej zanieczyszczeniami atmosferycznymi — stanowi jedyny ocalały fragment zwieńczonego kopułą pasażu prowadzącego niegdyś do rzymskich pałaców. Zbudowano go dla uczczenia zwycięstwa cesarza nad Persami w 297 r. n.e.; płaskorzeźby na filarach przedstawiają sceny bitewne oraz symboliczne wizerunki samego Galeriusza. Skromne resztki pałacu Galeriusza zobaczyć można, poniżej poziomu współczesnej ulicy, przy zamkniętej dla samo­chodów Dimitriou Gounari i jej przedłużeniu, Platia Navarinou.

Zbudowany w VIII w. kościół Agia Sofia, między Egnatias a Navarinou (nie pomylić z mało ciekawą współczesną katedrą), wzorowany był na sławnym konstantynopolskim imienniku. Kopułę (10 m średnicy) zdobi wspaniała mozaika Wniebowstąpienia: Chrystus siedzący na tęczowym tronie unoszony jest do nieba przed dwóch aniołów, zaś poniżej znajduje się napis: „Galilejczycy, czemuż spoglądacie w niebo?”. Aktualnie kopułą zajmują się konserwatorzy; reszta wnętrz została pokryta nowymi tynkami po pożarze w 1917 r. Łatwiej postudiować inną piękną mozaikę w apsydzie, przedstawiającą Matkę Boską na tronie, która zastąpiła wcześniejszy krzyż z okresu ikonoklazmu (tj. ruchu religijnego przeciwstawiającego się czci obrazów i figur rei.).

Najsławniejszą budowlą w Salonikach jest Biała Wieża (kilka minut spaceru na południowy wschód), która za czasów bizantyjskich i tureckich stanowiła połu­dniowo-wschodni narożnik miejskich murów obronnych, zniszczonych w większości pod koniec XIX w. Wcześniej zwano ją „Krwawą Wieżą”, ponieważ wewnątrz mieściło się więzienie, a w 1826 r. Turcy wymordowali tu janczarów. Dzisiaj budowla . w swym odosobnieniu wygląda nieco teatralnie, niemniej pozostaje wytwornym symbolem, który przez lata wykorzystywany był jako tło w wieczornych dziennikach telewizyjnych.

Wieżę odnowiono w 1985 r. z okazji 2300-lecia Salonik; obecnie mieści się w niej niewielkie muzeum sztuki wczesnochrześcijańskiej (latem pn. 12.30-19.00, wt.-pt. 8.30-19.00, sb. i nd. 8.30-15.00; zimą krócej). Z kawiarni na szczycie można podziwiać piękne widoki.