Archive for Lipiec, 2012

Pangrati

Pangrati to niczym się nie wyróżniająca, ale przyjemna dzielnica na północ i wschód od Stadionu. Najbardziej interesujące miejsca to Platia Plastira, Platia Varnava i Platia Pangratiou. Przy pierwszym placu można miło spędzić parę godzin na ocienionym drzewami tarasie starej kafenio. Pangratiou, sąsiadujący z niewielkim alsos (zagajnikiem), jest ulubionym miejscem spotkań tutejszych młodych pozerów; pomiędzy placem Varnava (oraz wokół niego) a pobliską Odos Arhimidous znajduje się kilka niezłych tawern. W każdy piątek przy ulicy Archimedesa odbywa się ponadto imponujący laiki agora, czyli targ uliczny.

Innych knajpek w rejonie Pangrati szukać należy niżej, w stronę Leoforos Konstantinou, w nader klaustrofobicznych alejkach naprzeciwko pomnika Harry’ego Trumana, ostatnio ponownie osadzonego na cokole po tym, jak lewacka bojówka wysadziła go w powietrze w proteście przeciwko jego osławionej doktrynie politycznej z 1947 r., która miała usprawiedliwić interwencję Stanów Zjednoczonych w wojnie domowej w Grecji. Przy pobliskiej Odos Agras, atrakcyjnej schodkowej uliczce biegnącej wzdłuż północno-wschodniego muru Stadionu Olimpijskiego, mieszkał laureat nagrody Nobla, poeta Jorgos Seferis (ur. 1900- zm. 1971).

Mets i Proto Nekrotafio

Najważniejsze atrakcje w Mets to liczne tawerny i bary w rejonie Markou Mousourou i Archimidous oraz Proto Nekrotafio (Pierwszy Cmen­tarz), usytuowany przy krańcu ulicy Anapafseos (Wiecznego Spoczynku), wzdłuż której ciągną się sklepy z typowo „pogrzebowymi” towarami.

Na Proto Nekrotafio pochowani są dosłownie wszyscy Grecy, którzy zapisali się czymkolwiek w historii Grecji dwudziestowiecznej. Skromne nagrobki piosenkarzy, artystów i pisarzy sąsiadują ze wspaniałymi mauzoleami żołnierzy, polityków i „dobrych” rodzin, których potomkowie przychodzą tu nie tylko doglądać grobów, lecz również na spacery i pikniki. Peter Levi nazwał cmentarz „jednym z niedocenia­nych cudów ateńskiego życia” i dalej zauważył: „neoklasycystyczne marmury to istne szaleństwo barw, kształtów i ornamentów, kwitnących rokokiem, wybuchają­cych barokiem”. Niekiedy cmentarne rzeźby urastają do rangi prawdziwej sztuki, zwłaszcza w przypadku prac Ianoulisa Halepasa, secesyjnego rzeźbiarza z Tinos,. uznawanego powszechnie za największego twórcę ze szkoły na wyspach greckich. Przez całe życie Halepas walczył z chorobą psychiczną i zmarł w skrajnej nędzy w latach trzydziestych. Jego arcydziełem jest wyidealizowana Kimimeni (Śpiąca dziewczyna), po prawej, ok. 300 m od wejścia.

Stadion Olimpijski

Idąc w stronę południowego krańca Irodou Attikou i przecinając ruchliwą Leoforos Ardetou, wychodzi się na wprost Stadionu Olimpijskiego (wstęp wolny), wciśniętego między porośnięte sosnami zbocza wzgórza Arditos. Stadion zrekonstruowano pod koniec XIX w. wykorzystując oryginalne fundamenty rzymskie.

W miejscu tym już od IV wieku p.n.e. odbywały się panatenajskie zawody lekkoatletyczne; za czasów rzymskich, aby upamiętnić rządy cesarza Hadriana, stadion przystosowano do krwawych widowisk z udziałem tysięcy dzikich bestii, bitych i mordowanych na arenie. Herod Attyk przeprowadził później remont wszystkich 6000 miejsc siedzących; przez następne siedemnaście wieków sprowadzony przez niego biały marmur służył mieszkańcom miasta za tani i wygodny w transporcie materiał do budowy domów.

Do rekonstrukcji stadionu przystąpiono w związku z pierwszymi nowożytnymi igrzyskami olimpijskimi w 1896 r. Wielkie zasługi położył na tym polu inny zamożny sponsor — aleksandryjski Grek Jorgos Averoff. Nieskazitelna biel i doskonała symetria nadają stadionowi wygląd nie odbiegający od tego, jaki przedstawiał on po pierwszym remoncie za czasów rzymskiego senatora. Do dzisiaj, pomimo bardzo ostrych łuków bieżni, trenują tu greccy sportowcy. Na południe od stadionu, na szczycie ustronnego wzgórza Arditos zachowały się skromne ruiny Świątyni Fortuny, również zrekonstruowanej swego czasu przez Heroda Attyka. Niestety, aktualnie całe wzgórze otacza płot, mający chronić przed pożarem sosnowe gaje (ewentualny pożar miałby katastrofalne skutki dla całego miasta).

Ogrody Narodowe

Ogrody Narodowe (otwarte od świtu do zmierzchu; wstęp wolny), z tyłu Vouli, to jeden z najprzyjemniejszych rejonów miasta. Kwiatów jest tu raczej niewiele, ale schronienie przed letnimi upałami i smogiem zapewniają gęsto rosnące drzewa, krzewy i pnącza, stawy z kaczkami i szumiące cicho kanały irygacyjne. Pierwotnie były to prywatne ogrody królewskie, „oczko w głowie” królowej Amelii. Zostały one założone w latach czterdziestych XIX w. Złośliwi twierdzą, że w tamtych czasach niewielka grecka marynarka wojenna zajmowała się niemal wyłącznie zwożeniem tu ze wszystkich zakątków globu coraz to nowych gatunków rzadkich roślin, często przekazywanych w darze przez innych monarchów.

Ostatnimi czasy ogrody wyraźnie podupadły: nie czyści się stawów, nie przycina drzew, Muzeum Botaniczne najczęściej jest zamknięte, zaś mini-zoo stało się obiektem ataków rozmaitych grup obrońców środowiska naturalnego i praw zwierząt. Jakby tego było mało, utworzona niedawno komisja do spraw budowy metra domaga się (na razie bezskutecznie) przekazania jej jednej dziesiątej powierz­chni parku, by wybudować kanały wentylacyjne z podziemnych tuneli. Oznaką coraz większego upadku ogrodów są też wałęsające się w nich niezliczone, na wpół dzikie koty, porzucane tu często przez znudzonych właścicieli. Praktyka ta przybrała takie rozmiary, że władze zmuszone były w końcu wydać oficjalny zakaz. Mimo wszystko trudno w mieście o lepsze miejsce, w którym można by w spokoju poczytać lub poczekać na wieczorny prom czy samolot.

Przedłużeniem ogrodów od strony południowej jest otwarty całą dobę Zapion, ze wspaniałą neoklasycystyczną halą wystawową w kształcie półksiężyca, również autorstwa duńskiego architekta Hansena (tego od gmachu Uniwersytetu). Przez pewien czas była to siedziba Greckiego Radia Państwowego, obecnie w hali odbywają się głównie konferencje prasowe i wystawy handlowe.

Sąsiadująca z Zapionem kawiarnia-ouzeri Aigli niegdyś należała do najelegant­szych w mieście, dzisiaj jest zamknięta na głucho. Nieco mniej wytworna, ale ocieniona kawiarnia Oasis znajduje się natomiast przy wschodnim (górnym) wyjściu z parku na ulicę Irodou Attikou.

Po drugiej stronie Irodou Attikou wznosi się z kolei Pałac Prezydencki, w którym aż do abdykacji Konstantyna II w 1967 r. mieszkali wszyscy królowie greccy. Wartę przed gmachem pełnią oddziały evzonów. Okoliczne ulice, pełne ambasad i niemal pozbawione sklepów i restauracji, są bardzo eleganckie i często patrolowane przez policję. W pobliżu, przy Odos Rigilis mieści się siedziba centroprawicowej partii Nea Dimokratia, oraz wojskowy Klub Oficerski, w którym w przeszłości spiskowano przeciwko demokracji.

Plac Sintagma

Większość budynków wokół placu jest nowoczesnych i nijakich, starsze spotkać można na wzgórzu po stronie wschodniej, w rejonie Vouli, czyli Greckiego Parlamentu Narodowego. Gmach wzniesiono w latach trzydziestych XIX w. jako pałac pierwszego greckiego monarchy, bawarskiego króla Ottona. W pobliżu, przed Grobem Nieznanego Żołnierza, co jakiś czas odbywa się — w asyście tłumów turystów — zmiana warty evzonów, czyli gwardzistów, wystrojonych w fantazyjne fezy z wielkim pomponem, spódniczki i wełniane getry (jest to nieco upiększona wersja tradycyjnego stroju góralskiego). Męskość gwardzistów poddawał w wątp­liwość m. in. Hemingway, ale w istocie tworzą oni prawdziwie elitarne oddziały, w których służyć mogą tylko żołnierze co najmniej dwumetrowego wzrostu i odpowiedniej wagi; dawniej dostawali się do nich niemal wyłącznie poborowi z górskich wiosek.

Z sąsiednich budynków na uwagę zasługuje największy w Atenach Hotel Grandę Bretagne, który podczas ostatniej wojny o mało co nie stał się grobem Winstona Churchilla. Brytyjski przywódca zjawił się w stolicy Grecji w dzień Bożego Narodzenia 1944r. w związku z tzw. Dekamvrianami („wydarzeniami grudniowy­mi”), czyli trwającymi miesiąc walkami ulicznymi między wojskami brytyjskimi a komunistyczną partyzantką ELAS. Sabotażystom z ELAS udało się umieścić w kanałach pod hotelem potężny ładunek wybuchowy, za pomocą którego zamierzali wysadzić w powietrze greckich i brytyjskich dostojników. Do zamachu ostatecznie nie doszło, przy czym różne źródła podają dwa całkowicie odmienne wyjaśnienia: według jednego bomba została w porę odkryta przez pracownika hotelowej kuchni, według drugiego usunęli ją sami partyzanci z ELAS, kiedy zorientowali się, iż w zamachu zginąć mógłby również sam Churchill.

„Sindagma” to po grecku „konstytucja”; nazwa ta nawiązuje do wydarzeń z 1843 r., kiedy to król Otton proklamował — wprawdzie niechętnie — z balkonu swego pałacu pierwszą grecką Ustawę Zasadniczą. Plac jest najważniejszym miejscem rozmaitych demonstracji, jak choćby protestów związków zawodowych przeciwko rządowym projektom cięć w budżecie, czy blokad dróg, organizowanych przez ateńskich taksówkarzy, zaniepokojonych propozycjami ograniczenia ich przywilejów w ramach walki z zanieczyszczeniem powietrza w stolicy. Tutaj też w czasie kampanii przedwyborczej odbywają się główne wiece największych partii politycznych z udziałem nawet stu tysięcy śpiewających, wymachujących flagami Greków. Naziemny transport publiczny właściwie przestaje wówczas funkcjonować i jedynym czynnym środkiem komunikacji pozostaje metro.

Z powrotem w stronę Sintagmy

Wzdłuż szerokich, ruchliwych alei Stadiou, Panepistimiou i Akadimias, położonych między kontrkulturową Eksarhią a niechlujnym niekiedy bazarem, ciągną się szeregi sklepów, upchanych zwykle w przepastnych, czasami bogato zdobionych pasażach, które niewątpliwie znalazłyby uznanie w oczach bawarskich architektów.

Jeśli nie zważać na hałaśliwe niebieskie autobusy miejskie sunące wzdłuż Akadimias, to tereny wokół neoklasycystycznych budynków Biblioteki Narodowej i Uniwersytetu zdawać się mogą oazą spokoju. Porozrzucane budynki, projektu Duńczyka Christiana Hansena, stanowczo zasługują na uwagę — ich krzykliwy wystrój daje bowiem niezłe (choć zarazem alarmujące) wyobrażenie tego, jak musiały wyglądać budowle antyczne bezpośrednio po malowaniu ścian. Dysponując czasem, warto tu też zaliczyć dwa pomniejsze, acz całkiem sympatyczne muzea poświęcone historii miasta i kraju.

Pierwsze z nich. Narodowe Muzeum Historii (wt.-pt. 9.00-13.30, sb. i nd. 9.00-12.30; 200dr; D3), mieści się w starym gmachu Parlamentu (od lat sześć­dziesiątych XIX w. do 1935 r.) przy Platia Kolokotroni. Większość eksponatów, pochodzi z okresu Bizancjum i średniowiecza, duży dział poświęcono też Powstaniu Greckiemu (1821-29, powstanie Greków przeciw władzy tureckiej; w roku 1823 Byron wyjechał do Grecji, by wziąć udział w powstaniu, i tam zmarł, dlatego też w muzeum wystawiono m. in. miecz i hełm poety).

Drugie muzeum, Muzeum Miasta Aten (pn., śr., pt. i sb. 9.00-13.30; 100 dr; D3), mieści się w dawnym Pałacu Królewskim, Paparigopoulou 7, przy Platia Klafthomonos. W latach trzydziestych ubiegłego stulecia pałac był rezydencją króla Ottona, dopóki w 1842r. nie wzniesiono nowego przy placu Sintagma (obecnie jest to gmach Parlamentu). Z eksponatów (głównie starych rysunków, druków i rycin) najciekawszy — a z dzisiejszej perspektywy wręcz przygnębiający — wydaje się plan miasta z roku 1842, kiedy to stolica Grecji liczyła sobie ledwo trzysta domostw.

Eksarhia i z powrotem w stronę Sintagmy

Eksarhia to około pięćdziesiąt ulic wciśniętych między Narodowe Muzeum Archeo­logiczne a wzgórze Strefi, słynących z bujnego życia nocnego. Od wczesnych lat osiemdziesiątych otwierano tu chętnie (bądź przenoszono z Plaki) rozmaite ouzeri, kluby nocne i tawerny z autentyczną grecką muzyką na żywo. Dzielnica kojarzona jest też (przynajmniej przez prasę) z ateńską zbuntowaną młodzieżą, tak zwanymi anarchistami zajmującymi się wybijaniem szyb w samochodach, malowaniem na murach czarnych graffiti, podkładaniem od czasu do czasu jakiejś bomby i handlem narkotykami, co rzecz jasna napawa przerażeniem wszystkich szacownych i bogo­bojnych obywateli.

Rzeczywistość jest daleko bardziej prozaiczna i niepodobna do opowieści ateńczyków, chętnie ubarwiających obraz życia w stolicy. Policja wkracza tu sporadycznie, narkomanów kręci się niewielu, większość awantur to prywatne porachunki skłóconych sąsiadów, zaś pod względem pijaństwa dzielnicy daleko do tego, co obserwuje się w miastach północnej czy wschodniej Europy. W konfrontacji z cenami okazuje się, że Eksarhia jest droga i mało którego studenta stać na kupno więcej niż jednego drinka dziennie.

Piętro: Thira, ceramika i monety

Zwiedzanie wystawionych na piętrze dzieł sztuki z Thiry wymaga sporych rezerw energii. Pieczołowicie odrestaurowane freski przedstawiające małpy, antylopy i kwiaty plus malowane drewniane krzesła i łóżka po prostu zwalają z nóg. Wszystko powstało ok. 1450 r. p.n.e., kiedy na Krecie istniała cywilizacja minojska, i zostało wykopane w Akrotiri na wyspie Thira (Santoryn).

W innych salach na piętrze wystawiono zbiory ceramiki. Sale 49-50 zajmuje sztuka geometryczna (1000-700 p.n.e.), 52-53 — ceramika czarnofigurowa z VI w., 54 — ceramika czarno- i czerwonofigurowa, zaś 55 i 56 — białe urny na prochy zmarłych i ceramika z IV w. Wiele z tych eksponatów jest uderzająco pięknych, niestety nie zadbano o opatrzenie ich jakimikolwiek informacjami czy wyjaśnieniami, tak że wielu turystów — z braku czasu bądź kondycji — w ogóle omija tę część muzeum.

W południowym skrzydle budynku, do którego wchodzi się na pierwszym piętrze, zwiedzającym udostępniono zbiory monet, liczące w sumie przeszło 400 tysięcy sztuk i obejmujące okres od czasów mykeńskich (z homeryckim motywem podwójnego topora) po macedońskie. W gablotkach wystawiono jedynie niewielką część całej kolekcji, także i w tym przypadku zupełnie bez wyobraźni i polotu.

Rzeźba

Większość pozostałych sal na parterze, zimnych i cokolwiek obskurnych, tworzy dział Rzeźby. Ekspozycja rozpoczyna się w sali 7, na lewo od głównego wejścia do muzeum, i ukazuje chronologicznie rozwój rzeźby — od archaicznej przez antyczną i helleńską (sale 7-31) aż po rzeźbę pozostającą pod wpływem rzymskim i egipskim (sale 41-43).

Dział ten najlepiej zwiedzać w takiej właśnie kolejności, dzięki czemu wyraźnie uchwycić można stopniowy rozwój tej dziedziny sztuki od sztywnych, stylizowanych przedstawień typowych dla VII w. p.n.e., ku coraz swobodniejszemu, pozbawione­mu ograniczeń naturalizmowi.

Najciekawsze spośród najstarszych eksponatów to Stela Młodego Wojownika Aristiona [e], z delikatnie rzeźbioną brodą, włosami i fałdami tuniki (sala 11), oraz kouros (posąg wyidealizowanego młodzieńca) Krezusa w sali 13 [f]. Obie rzeźby pochodzą z końca VI w. p.n.e. Aby nie przegapić innych wspaniałości, trzeba bystrego oka. Za kourosem Krezusa stoi np. niepozorna plinta, niegdyś służąca za podstawę jakiegoś posągu, zdobiona reliefem przedstawiającym po jednej stronie młodzieńców ćwiczących w gimnazjum, a po drugiej grupę rozbawionych przyjaciół napuszczających na siebie psa i kota (rozrywka ta jest dość pospolita również i we współczesnej Grecji).

Zbiory w sali 15 obejmują sztukę antycznej Grecji. Pośrodku stoi pochodzący z połowy V w. p.n.e. Posąg Posejdona [g], wyłowiony z morza w okolicach Eubei w latach dwudziestych naszego stulecia. Bóg przymierza się do rzutu trójzębem, umięśnione ciało jest w doskonałej równowadze, jego ciężar spoczywa na nodze wysuniętej do przodu — w sumie powstaje model doskonale pięknego, idealnego mężczyzny. Bardziej statyczny, choć nie mniej ważny jest, ustawiony w tej samej sali, kunsztownie wykonany Relief eleuzyński [h], przedstawiający boginię płodności w towarzystwie córki Persefony, ofiarującą ludziom kłosy zboża, czyli symbol wiedzy o uprawie ziemi.

Z innych ważniejszych rzeźb antycznych warto wspomnieć wydobytego z tego samego wraku co Posejdon, Małego jeźdźca (sala 21; [i]) popędzającego konia w galopie, wykonanego z brązu Efeba z Antikithiry (IV w. p.n.e.; sala 28; [j]) oraz trzy głowy z sali 30: Boksera, krzepkiego, a jednocześnie solidnie zmaltretowanego, Filozofa o wydatnych brwiach i zmierzwionej fryzurze intelektualisty (III w. p.n.e.) i pełnego ekspresji Mężczyznę z Delos (I w. n.e.). Najczęściej reprodukowana rzeźba znajduje się w sali 31: jest nią posąg nagiej, zmysłowej Afrodyty [k]z I w. n.e., która bije po paluchach zbyt śmiało sobie poczynającego Pana — jakże odległe to od pełnych szacunku, wyidealizowanych wyobrażeń bogów z czasów antycznych.

Fascynującym obrazkiem życia codziennego, a zarazem przykładem zmieniają­cych się stylów rzemiosła i postrzegania człowieka są liczne stele, czyli rzeźbione płyty nagrobne, które oglądać można w kilku salach poświęconych sztuce antycznej. Warto też wspomnieć rzymskie kopie sławnej Ateny (Atena Partenos) Fidiasza, zdobiącej niegdyś Partenon, zgromadzone w sali 20. Salę 32 zajmuje natomiast niezwykle interesująca kolekcja złotej biżuterii Heleny Stathatos, pochodzącej z różnych części świata starożytnego i Imperium Bizantyjskiego.

Sztuka mykeńska i cykladzka

Największe tłumy przyciąga zawsze sala mykeńska (sala 4) na wprost głównego wejścia, w której wystawiono wszystkie wyroby ze złota wydobyte przez Schlieman­na z grobowców kopułowych w Mykenach. Po lewej, w gablocie nr 3 znajduje się tzw. pośmiertna Maska Agamemnona [a], którą w pogodny letni dzień równie trudno zobaczyć jak Monę Lizę w Luwrze. Przy wykorzystaniu współczesnych technik datowania ustalono, iż należeć musiała do jakiegoś znacznie wcześniej panującego króla achajskiego, ale tak dobrze pasuje do opowieści Homera, że nikt się tym specjalnie nie przejmuje.

Sztuka mykeńska to głównie misternie zdobione pierścienie, naczynia, pieczęcie i inkrustowane sztylety; próba gruntownego obejrzenia wszystkich detali kończy się zazwyczaj bólem oczu. Maski śmierci i Głowa byka ze złotymi rogami [b] z gabloty nr 27 mają wprost hipnotyczne właściwości. W gablocie 5 zwraca uwagę śliczna waza w kształcie kaczki, wykonana z kryształu górskiego; w gablocie 3, tej z maską „Agamemnona”, uwagę zwraca też pysznie inkrustowany sztylet. W gablocie 8 zgromadzono biżuterię, sztylety oraz miniaturową złotą sowę i żabę z pałacu Nestora w Pylos; obok, w gablocie nr 9, znajdują się wypalane tabliczki pokryte pismem linearnym B, najstarszym alfabetem greckim.

Na ścianie podziwiać można m. in. freski w stylu kreteńskim z Tiryns (Tyrynsu), przedstawiające kobiety na rydwanach obserwujące charty ścigające dzika. Inne znaleziska z Tiryns wyłożono w gablocie 15, w tym potężny pierścień z czterema demonami składającymi dary jakiejś bogini.

Kolejne fascynujące eksponaty to Kubki z Vafio w gablocie 32 [c], ozdobione dzikimi bykami i postaciami mężczyzn z długimi warkoczami i wąskimi biodrami, oraz, w gablocie nr 33, równie ciekawe naczynie pokryte wizerunkami ośmiornic i delfinów. Wszędzie pełno kolejnych odniesień do Homera. W gablocie 18 znajduje się imponujący Heim z klem dzika oraz lira z kości słoniowej z płytą rezonansową zdobioną sfinksami. Na freskach w rogu sali widać achillejskie tarcze obronne w kształcie cyfry osiem.

W sali 6, na prawo od sali mykeńskiej, zgromadzono obszerną kolekcję sztuki cykladzkiej, starszej od mykeńskiej i rozwiniętej na wyspach na Morzu Egejskim. Wiele dzieł przywodzi na myśl abstrakcyjne formy dwudziestowiecznego kubizmu, szczególnie widać to w przypadku często reprodukowanego Mężczyzny grającego na lirze [d]. Innym niezwykłym eksponatem, w przeciwległym końcu sali, jest cylind­ryczna waza z XVI w. p.n.e. przedstawiająca grupę rybaków niosących za ogony złowione ryby. Najczęściej spotykane i najbardziej charakterystyczne są figurki ze złożonymi rękami, w tym postać nagiej kobiety niemal naturalnej wielkości.

Na lewo od-sali mykeńskiej, w sali 5 wystawiono znaleziska z okresu neolitu, pochodzące głównie z wykopalisk w Salonikach.