Archive for Lipiec, 2012

Od Skali do Argostoli

Na skraju Skali jest piękna plaża, która ciągnie się wokół cypla i wzdłuż południowych brzegów wyspy. Przez kilka pierwszych kilometrów droga biegnie dalej od morza, a domów jest niewiele. Na plaży Potomakia (5 km od Skali, trzeba skręcić w Ratzikli) znajdują się główne miejsca lęgowe żółwi karetta (patrz ramka powyżej). Okoliczne plaże i wydmy są popularnym miejscem niedzielnych wycieczek, a inwestycji chyba nie da się uniknąć — duże parcele są już przygotowane pod budowę tawern i hoteli. Przejeżdżających i pozostających na dłużej prosimy, by plażę w nocy pozostawili żółwiom.

Droga do Argostoli dochodzi nad brzeg morza przy zatoce Lourda w KATO KATELION, gdzie niebywała ilość restauracji walczy o klientów spośród lokatorów letnich apartamentów oraz dzikich obozowiczów. Do atrakcji należy nurkowanie z aparatem tlenowym, organizowane przez miejscową wypożyczalnię mopedów.

Dalej na zachód droga znów oddala się od morza za MARKOPOULO, gdzie święto Wniebowzięcia NMP (15 sierpnia) obchodzone jest w miejscowym kościele w niezwykły sposób za sprawą małych, niejadowitych węży ze znakiem krzyża na głowie. Uważa się, że co roku schodzą się one w to miejsce, by wierni mogli je łapać. Tak naprawdę księża zawsze trzymają parę węży, gdyż same nie przychodzą. W ceremonii uczestniczy ciekawa zbieranina miejscowych i Cyganów — niektórzy z nich przyjeżdżają na wyspę specjalnie na to święto. Jest to prawdziwe widowisko.

Dalej można znaleźć pokoje w miejscowościach VLAH ATA IMOUSSATA, przy czym z tej pierwszej wychodzi szlak na górę Enos (1632 m n.p.m.). W pogodny dzień widoczność jest na tyle dobra, żeby ujrzeć zarys sąsiedniej wyspy Zakinthos. Należy pamiętać, że główne dojście jest z trasy Argostoli-Sami.

Więcej kwater i nieoficjalny sezonowy kemping znajdują się w małej wiosce LOURDATA niedaleko plaży, przy której stoją trzy tawerny. To dobre miejsce na pobyt, a za plażą, po przejściu przez skały, przy wysokim drzewie jest wodospad wpadający do morza. Dalej na zachód następna ładna plaża i tawerna znajduje się w AGIOS THOMAS. Z miejscowości PESSADA latem kursuje prom do Skinarii na Zakinthos, a poniżej wioski leży maleńka samotna zatoka.

Południowo-wschodnia część wyspy

Komunikacja publiczna z Sami na południowy wschód nie dociera. Żeby dojechać do Skali lub Poroś trzeba dotrzeć do Argostoli i tam się przesiąść: jest 5 autobusów dziennie do Skali i 3 do Poroś. Własnym samochodem można urządzić atrakcyjną przejażdżkę mniejszymi drogami z Sami do Poroś. W 80 % są to polne drogi, lecz da się je pokonać dobrym mopedem. Drogowskaz jest po lewej stronie tuż przed jaskinią Drogarati.

Poroś

POROŚ to jedna z pierwszych miejscowości na wyspie, w której pomyślano o turystyce i zorganizowano najkrótsze i bardzo popularne połączenie promowe z lądem (do Killini na Półwyspie Peloponeskim, w sezonie 3 promy dziennie). W Poroś jest wiele biur zagranicznych firm turystycznych, także trochę pokoi dla turystów indywidualnych, ale w zasadzie sama miejscowość niewiele się zmieniła. Domy stoją na ciemnozielonych stokach wzgórz, jest długa plaża, osobna przystań dla łódek, a w pobliżu ocienione zatoczki — Poroś jest więc bardziej atrakcyjnym miejscem niż Sami.

Z Poroś do Skali wiedzie kręta polna droga pokonując 12 km wzdłuż skalistego wybrzeża. Skala to najbardziej wysunięty na południe punkt wyspy. Trasa ta jest piękna i spokojna, po drodze prawie nie widać domów, jedynie małą kapliczkę 3 km przed Skalą, a obok ruiny rzymskiej świątyni.

Skala

W ostatnim wydaniu angielskim tego przewodnika SKALA została nazwana obiecującą miejscowością letniskową. Obecnie stała się nią już na dobre i trzeba przyznać, że napływ turystów pomógł ożywić tą miejscowość — powstały restauracje, bary i sklepy. Na północnym skraju miasta, naprzeciw hotelu Skala przy ulicy Odiseas znajdują się ruiny rzymskiej willi z pięknymi, misternymi mozaikami. Latem niełatwo znaleźć pokój, ponieważ brytyjskie biura podróży rezerwują wszystkie kwatery zarówno w hotelaćh jak i domach prywatnych. W ostateczności można zapytać o nocleg w małym Urzędzie Gminy (Koinotiko Grafeio) przy głównej ulicy, albo jechać 3 km do wioski RATZIKLI, leżącej przy drodze do Argostoli, trochę dalej od morza.

Kefalonia

Kefalonia to największa z Wysp Jońskich — są na niej prawdziwe miasta i uzdrowiska. Do lat osiemdziesiątych nie myślano poważnie o turystyce, być może sądząc, że wyspa nie tak łatwo się „sprzeda”. Prawie wszystkie budynki uległy zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi w 1953 roku, a przecież to właśnie arcydzieła weneckiej architektury wnosiły powiew elegancji w ten surowy górski krajobraz. Bardziej przekonującym wyjaśnieniem późnego zaangażowania się Kefalonii w tury­stykę jest opinia, że jej mieszkańcy to lokalni patrioci i uparciuchy. Nawet greckich turystów śmieszy fakt, że autobusy z Kefalonii do Aten jadą najpierw do miasta Liksouri — podobno urodzeni w nim kierowcy nie chcą się zgodzić na żadne zmiany.

Teraz, gdy mieszkańcy pojęli już korzyści tego dochodowego przemysłu, Kefalo­nia przeżywa turystyczny boom. Zawsze lubili tę wyspę Włosi, a teraz zaczynają się pojawiać grupy turystów angielskich, dla których zbudowano nowy „między­narodowy” port lotniczy, zaś przy prawie każdej lepszej plaży postawiono restaura­cję. Atrakcji z pewnością tu nie brakuje — niektóre plaże mogą się porównać z najlepszymi na Wyspach Jońskich, a miejscowe wytrawne białe wino Rombola jest wyśmienite, chociaż drogie. Poza tym wyspa może przyjąć wielu turystów i nie ma się poczucia ciasnoty. Wspaniałe krajobrazy mówią same za siebie, a na najwyższym wzniesieniu, górze Enos (1632 m n.p.m.) utworzono park narodowy, by chronić jodłę grecką (Abies cephalonica, od nazwy wyspy).

Zważając na rozmiary Kefalonii, kiepską komunikację autobusową i niewielką liczbę miejsc noclegowych, wypożyczenie mopedu lub samochodu jest konieczne, żeby zwiedzić wyspę. Na szczęście w miastach i większych miejscowościach istnieją . wypożyczalnie. Tych, którzy zdają się na komunikację autobusową ostrzegamy, że kursy są tylko do najważniejszych miejscowości: Sami, głównego portu, Argostoli, stolicy wyspy i miasta Fiskardo na północy. Z Argostoli jest połączenie do miejscowości Skala i Poroś na południowym wschodzie. Przy jeździe na mopedzie trzeba uważać — drogi są miejscami bardzo wyboiste, a prawie połowa z nich jest nie utwardzona. Kąt nachylenia drogi może również być problemem dla słabszych pojazdów.

Meganissi

Na Meganissi z Nidri płynie się 20 minut promem lub łodzią wycieczkową. Przez długi czas stanowiła ona sekret wśród miłośników wysp, ponieważ nie było tu nawet sklepu z pocztówkami czy pamiątkami. Teraz odkryła ją brytyjska firma Ilios Island Holidays i wynajmuje tu wille. Jest to jednak działalność na małą skalę i nie powinna zaszkodzić urokom wyspy. Występują tu poważne niedobory wody, zaś miejsca na ambitne budowle nie ma. To prawdopodobnie powstrzyma innych inwestorów. Na. razie łatwo jest. znaleźć tani pokój.

Główna przystań promowa to port rybacki VATHI. Przy wejściu do portu stoją dwie kaplice, by pobłogosławić wypływające łodzie i zapewnić im bezpieczną podróż. Poza tym jest to dość paskudne miejsce, gdzie życie powoli toczy się własnym rytmem. Prowadzi stąd droga w górę do bardziej atrakcyjnej miejscowości KATOMERI, gdzie przybyszy zwykle częstuje się w tawernie ouzo i zaprasza do gry w karty. Tutaj także zbudowano pierwszy hotel na wyspie o nazwie Meganis, mały, skromny i bardzo przyjemny.

Droga dalej zakręca na zachód do SPARTOHORI, czyściutkiej wioseczki z bielonymi domami, całej w pnączach. Mieszkańcy utrzymują się z rolnictwa i rybołówstwa i są bardzo gościnni. Jest kilka tawern o skromnym jadłospisie, potrawy są smaczne i niedrogie. Przy końcu drogi jest PORTO SPILIO, gdzie zatrzymują się niektóre łodzie z Nidri.

Kilka ścieżek przechodzi przez wzgórza, a potem w dół przez gaje oliwne do ustronnych zatoczek. Najbardziej znaną z nich jest Ambelakia, gdzie przybywają całe flotylle jachtów. Jakaś optymistycznie myśląca firma chciała organizować tu wczasy na łonie natury. Inwestycja upadła, ale szałasy wciąż stoją. Można czasem namówić rybaka, żeby popłynął na brzeg południowo-zachodni, gdzie podobno podczas II wojny światowej w jaskiniach kryły się łodzie podwodne.

Wybrzeże zachodnie

Począwszy od miasta Lefkady wybrzeże zachodnie zapowiada się bardziej obiecują­co. Za klasztorem Faneromeni i plażą TSOUKALADES znajduje się AI NIKITAS, mała, tradycyjna wioska z jedną ulicą wykładaną kamiennymi płytami, przy której stoi kilka tawern i kwater prywatnych, z kempingiem (bardziej w głębi wyspy) i paroma barami. Jest to doskonała baza wypadowa na słynną piaszczysto-żwirową plażę Milos, do której dochodzi się po godzinie przedzierania przez krzaki lub dopływa się łódką w 10 minut.

Następny przystanek w kierunku południowym to plaża Kathisma. Przyciąga ona sporą liczbę dzikich obozowiczów, choć jest jeden zajazd z pokojami do wynajęcia i kilka przyczep z prysznicem i toaletą. Więcej wygód znaleźć można na wzgórzu w KALAMITSI, gdzie są pokoje i tawerny. I tutaj jest duża plaża, do której dochodzi się stromą drogą, niebezpieczną dla przyczep kempingowych. Między plażami w Kathismie i Kalamitsi nie ma bezpośredniej szosy, można jednak dojść pieszo, mijając po drodze ustronne zatoczki, uwielbiane przez naturystów i źródełko słodkiej wody.

Z Kalamitsi widać dwie osady w dawnym stylu, do których dojeżdża się krętymi drogami: DRIMONAS, zbudowana jakby na pokaz, gdyż stoją w niej jednakowe stare domy z kamienia, oraz EKSANTHIA, równie ładna albo jeszcze ładniejsza ze względu na swe amfiteatralne ułożenie na wzgórzu. W żadnej z tych osad nie ma bazy turystycznej.

Podążając dalej na południe główną drogą i skręcając w prawo w KOMILI dojeżdżamy do ATHANI, następnej popularnej miejscowości z plażami, wieloma pokojami i tawernami. Pobliskie plaże do wyboru to: Gialos, 4 km na południe, oznakowana; Egremni, 6 km od Athani, jeszcze nie oznakowana, oraz najładniejsza (i najbardziej zatłoczona), leżąca przy wysokich skałach plaża Porto Katsiki z jedną tawerną, 10 km od Athani, jadąc bardzo wyboistą drogą.

Przy zachodnim wietrze na żadnej z tych plaż nie jest przyjemnie. Wtedy można wyruszyć drogą obok klasztoru Agios Nikolaos do słynnego na Lefkadzie „Krańca Ziemi”, czyli przylądka Lefkatas (Doukato). Jest to urwisko 75-metrowej wysokości stromo opadające w morze. To obok niego przepływał bajronowski Childe Harold myśląc o „daremnej miłości”. Ta daremna miłość dotyczyła Safony, która wierząc starej legendzie, że można się wyleczyć z nie odwzajemnionej miłości skacząc w tym miejscu do morza, rzeczywiście skoczyła i ..zginęła. Na jej cześć miejscowi nazwali Lafkatos Kavos tis Kiras, czyli Przylądkiem Damy, a nieszczęśliwi zakochani naśladowali jej postępek przez następne wieki. Zresztą nie tylko oni, ponieważ taki skok (nazywany katapontismos) wykonywany był corocznie przez „kozła ofiar­nego”, najczęściej przestępcę lub człowieka umysłowo chorego wybieranego przez kapłanów ze świątyni Apollina, której ruiny znajdują się w pobliżu. Ofierze przyczepiano pióra, a nawet żywe ptaki, by zwolnić tempo upadku, na dole zaś czekały łodzie, żeby zabrać żywego bądź martwego człowieka do takiego miejsca, gdzie zło zamknięte w jego ciele nie mogło już czynić szkody.

Obrządek ten dotrwał do czasów rzymskich, potem skoki te były modne tylko wśród młodych dekadentów. Obecnie w czerwcu odbywa się tu turniej lotniarzy. Przy dobrej pogodzie z Vasiliki kursują łódki, aby osoby leniwe lub nie dysponujące odpowiednim samochodem mogły dotrzeć na ten przylądek.

Wybrzeże wschodnie i Vassiliki

Gdy jedzie się z miasta Lefkady na południe wzdłuż wschodniego wybrzeża, na początku nic nie zachęca do zrobienia postoju, może oprócz kempingów w KARIOTES i EPISKOPOS, gdzie jest skalista plaża. Tylko port rybacki LIGIA zachował dawną atmosferę, zaś reszta tego wybrzeża usiana jest małymi, podobnymi do siebie miejscowościami, odwiedzanymi głównie przez Greków.

Niewielu cudzoziemców zatrzymuje się przed NIDRI, miejscowością zbudowaną na bagnistych, terenach osuszonych po wojnie. Kąpiele przy tutejszej maleńkiej plaży są nieszczególne, zwłaszcza jeśli wszędobylskie jachty akurat tu wypuszczą brudną wodę spod pokładu. Jedyną zaletą tego miejsca jest widok wschodzącego księżyca nad małymi wysepkami. Pokoje są zwykle rezerwowane dla grup, lecz biura turystyczne nad morzem pomagają znaleźć nocleg. Cocktail-barów, dyskotek i restauracji nie brakuje, choć nie znajdzie się tu oryginalnych potraw.

Niemiecki archeolog Wilhelm Dorpfeld utrzymywał, że to Nidri, a nie Itaka była stolicą królestwa Odyseusza i rzeczywiście na pobliskiej równinie odkrył grobowce z epoki brązu. Po jego śmierci w 1940 roku teoria faworyzująca Nidri na niekorzyść Itaki straciła popularność, jednak uparte wysiłki uczonego w celu podniesienia statusu wyspy uhonorowano pomnikiem stojącym koło przystani. Grób archeologa znajduje się po drugiej stronie zatoki w AGIA KIRIAKI, niedaleko domu, w którym mieszkał. Widać go tuż nad kaplicą i latarnią morską.

3 km od Nidri, nad prawie zamkniętą zatoką, leży VLIHOS, w zasadzie dzielnica większej miejscowości. Na jej korzyść zalicza się obecność starych budynków, lokalizację w spokojnym miejscu z dala od szosy oraz letnie koncerty na bouzouki. W zatoce nie da się pływać, ale po drugiej stronie w DESIMI jest kemping.

Za Vlihos droga wije się przez urodziwe wioski na wzgórzach: KATOHORI, FTERNOS i POROŚ. W każdej z nich jest czynna wieczorem przynajmniej jedna tawerna. W tej części wyspy największą plażą jest Agia Marina przy głębokiej zatoce poniżej POROŚ, gdzie są pokoje i bardzo drogi kemping. Ta kamienista plaża jest jednak w lipcu i w sierpniu brudna i zatłoczona.

Dostęp do morza jest też z SIVOTY, ale przyzwoitej plaży tam nie ma, tylko malownicza przystań dla jachtów. Najlepiej przyjechać na krótko, wieczorem, gdy w tawernach podają dania z ryb. Lepszą plażę do pływania i półoficjalny kemping znajdzie się w KASTRI przy końcu dobrze oznakowanej bocznej drogi między MARANDOHORI a KONDARENĄ.

Trasa autobusu na południowy wschód kończy się 40 km od miasta Lefkady w VASSILIKI, miejscowości o ładnej lokalizacji przy największych terenach rolniczych na wyspie, koło rozległej zatoki. Plaża jest jednak nieciekawa, a miasto zaniedbane, gdyż i tak pozostaje jednym z największych w Europie ośrodków windsurfingu. Jeżeli ktoś nie zapisze się na żaden kurs, może wypożyczyć sobie deskę, ale początkujący będą musieli ograniczyć swe treningi do wczesnych godzin rannych, ponieważ po południu wiatry znad wyspy nie zmiotą z fal tylko najbardziej doświadczonych.

Dla mniej zagorzałych amatorów windsurfingu Vasiliki jest interesujące ze względu na promy na południe, na Kefalonię. Kemping przy plaży jest dobrze zlokalizowany, lecz drogi, można więc wynająć jakiś pokój. Jest tu poczta (nie ma banku) oraz telefony (OTE), czynne także wieczorem i w niedzielę po południu. Na posiłek radzimy udać się do Pondi, cichej dzielnicy o 1 km dalej po drugiej stronie zatoki, gdzie znajduje się restauracja Kamares.

4 km w głąb wyspy w kierunku północnym leży AGIOS PETROS, gdzie domy są budowane starą ciesielską metodą i gdzie przy ruchliwym rynku stoją gospody. Ta Batsanakia to dobry lokal pełen charakteru, gdzie dają smaczne wino miejscowego wyrobu.

Miasto Lefkada i okolice

Główne miasto na wyspie, LEFKADA leży na południe od płytkiej laguny, naprzeciw fortecy na stałym lądzie. Bardzo ucierpiało przy trzęsieniach ziemi w 1948 i 1953 roku, a domy odbudowano w oryginalny sposób: wyższe kondygnacje są ze sklejki i blachy falistej, by wywierały jak najmniejszy nacisk na fundamenty. Podobno zakazano budowania domów wyższych niż dwupiętrowe, ale jak widać w przypadku kilku hoteli złamano ten przepis. Opuszczane okiennice, ganki na słupach, sieci rybackie zarzucone w lagunie, flotylle jachtów latem — wszystko to składa się na obraz portu, jaki można zobaczyć na Karaibach.

Dzielnica handlowa, nocą oświetlana sznurami lampek, ciągnie się wzdłuż wąskiej głównej ulicy, od której odchodzą małe alejki. W pobliżu jest kilkanaście kościołów w stylu włoskim, w większości pochodzących z początku okupacji weneckiej, które bardzo zmieniły swe pierwotne oblicze po licznych trzęsieniach ziemi. Jeśli ktoś zdoła wejść do środka, przekona się, że ikony i freski zdradzają raczej wpływy sztuki renesansowej niż bizantyjskiej. Warto też zajrzeć do sklepu ze starociami Mousio Fonografou, który specjalizuje się w sprzedaży starych płyt na 78 obrotów na minutę oraz wspaniałych patefonów.

Okolice miasta Lefkady

Najbliższa dobra plaża to Agios Ioannis. mały skrawek piasku od zachodniej strony laguny Gira. Dojście piechotą zabiera 45 minut. To piaszczysto-żwirowa plaża, a wzburzone wiatrem fale mogą nieść kamyki z bardzo dużą siłą. Idąc z Giry zgodnie z ruchem wskazówek zegara natrafiamy na spokojniejszą zatokę wychodzącą na północ oraz na gospodę Estiatorio/Psitipolio Gira z dobrym jedzeniem, odwiedzaną głównie przez miejscowych. Stąd łatwo zrobić pętlę do miasta, idąc drogą przez most.

Na zachód od portu można iść drogą w kierunku Ai Nikitas do klasztoru Faneromeni. Nikt w nim już nie mieszka, ale widoki są wspaniałe. Zachowała się także uprząż dla wołu oraz młot (simandro), którego dźwięk wzywał mnichów na modlitwę, ponieważ najpierw tureccy, a potem niemieccy okupanci zakazali bicia w dzwony.

Od strony portu poplątane drogi wiodą do zbiorowiska małych wioseczek w centrum północnej części wyspy. Jest to rozległa rolnicza wyżyna, której istnienia nawet się nie podejrzewa, patrząc od strony morza. Celem wycieczki może tu być SPANOHORI, stara wioska na wzgórzu, miasteczko LAZARATA przy ruchliwym skrzyżowaniu, gdzie jest wiele tawern, lub KARIA — miasto hafciarek, z pięknym rynkiem, kilkoma pokojami do wynajęcia i drogimi koronkami.

Inne, źle oznakowane drogi wiją się między kilkunastoma osadami, po czym schodzą na wschodni i zachodni brzeg wyspy.

 

Lefkada

Lefkada to dziwna wyspa. Ze stałym lądem łączy ją wiadukt przerzucony nad słonymi bagnami i nie czuje się tu jak na prawdziwej wyspie. Z historycznego punktu widzenia Lefkada nie jest wyspą. Od lądu oddzielił ją kanał przekopany przez kolonistów korynckich w VII w. p.n.e., który od tego czasu wielokrotnie odmulano. W 1986 roku wybudowano też 30-metrowy most zwodzony. Lefkada przez długi czas była ważną bazą strategiczną. Zbliżając się do wiaduktu, dostrzega się szereg fortów z twierdzą Santa Maura na końcu, jak nazywali wyspę Wenecjanie. Te budowle obronne były zbyt blisko lądu, by nie wpaść w ręce Turków, co stało się w roku 1479, lecz kilka wieków później Wenecjanie odzyskali te tereny. Pokonał ich w 1797 roku Napoleon, po czym w 1810 Wyspy Jońskie przejęli Brytyjczycy jako swój protektorat. Lefkada, tak jak reszta archipelagu została zwrócona Grecji dopiero w 1864 roku.

Na pierwszy rzut oka Lefkada nie jest szczególnie atrakcyjna, chociaż i tak wypada korzystniej w porównaniu z leżącymi naprzeciwko terenami na stałym lądzie. Biel skał na wyspie (lefkas znaczy „biały”) jest często brutalnie odsłaniana przy robotach drogowych lub w kamieniołomach, zaś najwyższe wzgórza są zupełnie nagie, pomijając szpecące instalacje wojskowe i telekomunikacyjne. Z powodu występowa­nia bagien i zbiorników na ścieki do letnich problemów zalicza się komary i przykre zapachy. Z drugiej jednak strony wyspa jest ładna i zielona, rosną tu cyprysy, drzewa oliwne i winorośl, szczególnie na stokach zachodnich. Życie zaś w górskich osadach nie zmieniło się, starsze kobiety wciąż noszą miejscowe tradycyjne stroje: dwie spódnice (jedna marszczona z tyłu), ciemne chustki na głowę i sztywne gorsety.

Lefkada to miejsce narodzin wielu literatów, m.in. dwóch znanych greckich poetów: Angelosa Sikelianosa i Aristotelisa Valaoritisa oraz nowelisty Lefkadio Hearna, syna amerykańskiego misjonarza. Mecenat sztuki trwa w formie popular­nych międzynarodowych festiwali teatru i tańców ludowych, które odbywają się przez cały sierpień. Większość imprez ma miejsce w zamku Santa Maura. Imprezy na mniejszą skalę często odbywają się w wioskach przy akompaniamencie klarnetu i bouzouki, przy czym mocne tutejsze wino leje się strumieniami aż do białego rana.

Wycieczki po wyspie

Główna droga na Paksi rozdziela się w połowie wyspy. Jedna odnoga prowadzi do Lakki, a druga do Porto Longos. Między Gaios a tymi miejscowościami jeździ autobus około 6 razy dziennie, choć odległość tę można łatwo przebyć pieszo, tak jak na całej wyspie. Liczne drzewa oliwne dają cień piechurom, a domy są rozrzucone i tworzą maleńkie osady — mówi się jednak, że jest tu ponad 70 kościołów. Biuro Greek Islands Club, jedno z większych działających na tej wyspie, wydaje klucz do oznaczania roślin oraz przewodnik po wyspie z opisem wszystkich tras. Wędrówki należy rozpoczynać wcześnie, ponieważ wszystkie plaże na Paksi są po południu wystawione na silny letni wiatr.

W połowie drogi do Lakki leży MAGAZINI, gdzie w przyjemnym zajeździe można znaleźć pokój. Malowniczą drogą dojedzie się stąd do ogromnych, białych skał w Erimitis. Widać je także zza kościoła w BOIKATIKA. W miejscowości LAKKA mieszka około 200 osób, jest kilka tawern, pokoje do wynajęcia i kamienista zatoczka do pływania, choć woda w niej jest stojąca. Jest tu również wystawa akwarystyczna miejscowych zwierząt morskich, które pod koniec sezonu wypuszcza się do morza, zaś na drugi sezon łapie się nowe.

Leżąca na północnym wschodzie miejscowość PORTO LONGOS jest ładniejsza i ma lepsze gospody, ale jedyne miejsca noclegowe to wynajmowane na wakacje wille. Te trudności z zakwaterowaniem nie martwią jednak tłumów na dużym, nieoficjal­nym kempingu, znajdującym się przy następnej plaży na południu. Ta i dwie inne kamieniste plaże na południowy zachód od Porto Longos to największe skupisko miejsc do pływania na Paksi. To również największe skupisko greckich i włoskich letników.

 

Gaios

Przyjezdni najczęściej zatrzymują się w okolicach głównej miejscowości i portu GAIOS. Trzy- i czteropiętrowe domy stoją tuż nad kanałem, więc ma się wrażenie, że miasto leży nad rzeką. Naprzeciw niego jest wysepka Kastro, na której oczywiście stoi zniszczona wenecka twierdza. Można tam popłynąć łódką, by ujrzeć najlepsze widoki na miasto.

Trzeba mieć sporego pecha, żeby nie znaleźć noclegu w Gaios lub okolicy. Jeżeli nie znajdziecie oferty zakwaterowania po przyjeździe, musicie przejść przez plac i iść drogą wychodzącą z miasta. Na skraju zabudowań skręca się w lewo przy skrzyżowaniu i przystanku autobusowym w stromą betonową szosę i wypatruje szyldów. Oczywiście można się targować.

Posiłki są trochę za drogie, ale o tyle, o ile trzeba się spodziewać na tak małej wyspie, gdzie sezon turystyczny jest krótki. Najlepsze dania podają w Spiro (inna nazwa Beautiful Paxi), polecamy także Dodo. Na drinka warto wstąpić do kafenionu Costa niedaleko głównego placu. Ceny są tam 5 razy niższe niż w modnych lokalach obleganych przez zagranicznych żeglarzy. Jedyną piaszczystą plażą na wyspie jest Mogonissi, leżąca o 30 minut drogi na południe. Niedaleko niej stoi tawerna na świeżym powietrzu, w której jest urozmaicony jadłospis i gdzie występują „Theo i Pan, prawdopodobnie najlepsi greccy tancerze na świecie”. Na plażę dojeżdża się bezpłatnie z Gaios autobusem lub łodzią o godz. 7.30, a za plażą jest nieoficjalny kemping.